Jak dla mnie między pierwszą częścią i drugą jest przede wszystkim 10 lat różnicy. Jedynka to było swego rodzaju novum: komedio- sensacja? Nie wiem, chyba nawet coś mocniejszego, w każdym razie u mnie znajduje się w top 5 ulubionych filmów. Obejrzyjcie jeden film po drugim, w dwójce widać ducha jedynki i ducha reżysera, który, być może próbował nadążyć za obecnymi trendami i nie do końca mu wyszło... może dwójka nie dorasta jedynce do... pasa; ale i tak jest super ;)