Abstrahując od treści filmu i wszystkich jego aspektów - czy tylko mnie tak odrzuciło pierwsze ok.7 min? Doceniam wstawki z prywatnego archiwum twórcy w wielu dokumentach ale w tym przypadku wydał mi się tak irytujący, bezsensowny i odrzucający. W każdym razie, reżyser wydaje się być conajmniej dziwnym i „chamskim” człowiekiem - filmowanie swojej żony, gdy ta protestuje i jeszcze dość długie ujęcie nagiej córki w kąpieli(!) (tez protestującej). Nie wiem, czy to miało być artystyczne, czy jakie ale wyszło żałośnie.