Treść filmu jest luźną,powiedziałabym,bardzo luźną adaptacją książki Philipa José Farmer'a "-Gdzie wasze ciała porzucone". Film miał być zapewne w zamyśle czymś pomiędzy "Indiana Jonesem" a "Wyspą cienia". Wyszedł gniot.
To co mi się podobało w powieści w filmie zupełnie tego nie ma.Autorzy scenariusza,chcieli zapewne uprościć możliwie mocno fabułę,aby trafić do mniej inteligentnego widza a wyszedł film "dla nikogo".Młodzież sceny walki i efekty specjalne rozbawią.Starszych widzów płyciutka treść nie zainteresuje. Po co realizatorzy robią takie filmy, nie wiem.
ja bym wręcz stwierdził, że ta "ekranizacja" ma wspólnego z książką tylko nazwę reszta jest zupełnie inna - kompletna porażka. Marzy mi się wysokobudżetowa ekranizacją tej książki na poziomie Władcy Pierścieni. To co zostało zaprezentowane to jeden wielki kicz - dałem 3/10 ale tylko z sentymentu do książki.