Zwłaszcza jak dzielna czerwono armistka wykastrował niemieckiego żołdaka zębami.
Przestroga przed oralnym seksem ;-)
To była koprodukcja i to chyba nawet w Jugosławii kręcona - nb. chyba większość ówczesnych "zachodnich" filmów wojennych była kręcona w Jugosławii i korzystała z tamtejszego sprzętu oraz statystów (na przykład nieudani "Komandosi z Navarony" czy dla odmiany "Złoto dla zuchwałych") - bo T-34 były dostępne na miejscu i w dowolnej ilości, a poza tym można je było przerobić na niemieckie bez większych problemów i całkiem udatnie.
Nb. ten "obgryziony" Niemiec to w ogóle wyrzutek - wywalony z SS za jakies dyscyplinarne podpadnięcia i w ogóle degenerat jakich mało - ale tez koniec ma odpowiedni...
Właśnie.Dostał na co zasłużył.
Ale faktem jest że Amerykanie swoje filmy wojenne kręcili w Jugosławii i Hiszpanii.Tylko "Wielka Czerwona Jedynka"była robiona w Izraelu i Irlandii.