Może to kwestia gustów a może nie mój klimat ale film jak dla mnie trochę daremny. Reżyser skupia się wnim głównie na urokach zajęć rolniczo-przemysłowych - stąd w filmie jest kadrowane wszytsko czym wieś bogata: plony, kolczykowanie krów, zbieranie, sianie itp. + scenki naturalistyczno - fizjologiczne: jedzenie, picie oranżady, nawet walenie konia się znajdzie - żeby niczego nie pominąc i aby było swojsko i naturalnie. Fabuła szcżątkowa i tak naprawdę trudno odgadnąć co poeta miał na myśli...
Naciągane 4/10 bo panowie naprawde dobrze grali - mozna obejrzec jak sie komuś wybitnie nudzi, a w tematyce branżowej powstało ostatnio wiele ciekawszych filmów jak choćby El consul de sodoma.
niemiecki dramat o homoseksualistach zabija moją wrażliwość estetyczną. Cieszę się, że ktoś jeszcze przerywa pasmo uwielbień dla tej produkcji. Choć rzecz jasna, gusta są różne.
chyba nie do końca mnie zrozumiałaś uważam że temat jest oki natomiast sam film kiepsko zrealizowany i opakowany w dziwaczna estetykę