Oba to 1997 r. Film Bessona choć fajny to dziecinny. Film Verhoevena też fajny i nie dziecinny. I niegłupi. Bez cienia wątpliwości - Holender pokonał Francuza o klasę w starciu futurystycznych fantazji. A jeszcze Ukryty Wymiar przykrył bajeczkę Bessona.