Obejrzałem właśnie w tv drugi raz ten film. Jako, że znałem już fabułe i pamiętałem co ciekawsze momenty to zwróciłem tym razem uwagę na dwie główne role kobiece. Która z nich wg was wygląda lepiej w tym filmie Dina Meyer jako Dizzy czy Denise Richards grająca Carmen?
Obie są ładne ale mi bardziej do gustu przypadła jednak Dizzy. Podobało mi się w niej też to,że cały czas starała się o Johnnego gdy tym czasem Carmen pogrywała z Zanderem.
Oczywiście , że Dina/Dizzy.
Babka z pazurem przynajmniej.
Albo nawet z kilkoma ;-)
Dina jako kobieta zmiażdżyła lalkowatą Denise.
Szczególnie w scenie tańców. Moment, w którym tańczy z jakimś wymoczkiem i intensywnie wbija wzrok w van Diena macającego Denise, jest jednym z lepszych leków na impotencję.
Oczywiście że Dizzy, siedziałby na niej jak szpak na czereśni. Richards to taka córeczka tatusia.
zdecydowanie Dina, bo tamta nie dość że zdradzała swojego partnera to jeszcze z siebie ofiarę robiła, taki typowy szon z dzisiejszych czasów.
Wiadomo, że Dizzy. Zaciągnęła się dla Johnny'ego, choć zaprzeczyła, kiedy z nim rozmawiała i naprawdę go kochała. A Carmen tylko z twarzy śliczna, a z charakteru taka nijaka i ciągłe usprawiedliwienia. Nawet, kiedy żegnali się przed wyjazdem do wojska, to trudno jej przeszło przez gardło "kocham Cię", kiedy Johnny ją poprosił, żeby to powiedziała.
Poza tym tak, jak na tym świetnym memie: "Tato, czym jest męskość?" - "Męskość to posiadanie mądrości, aby zrozumieć, że Rico powinien był wybrać Dizzy zamiast Carmen".