PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=207}

Żołnierze kosmosu

Starship Troopers
6,5 45 315
ocen
6,5 10 1 45315
6,5 15
ocen krytyków
Żołnierze kosmosu
powrót do forum filmu Żołnierze kosmosu

Nie rozumiem w ogóle tego niezadowolenia związanego z 'Żołnierzami Kosmosu'. Oglądałem go już kilka razy i za każdym razem byłem pod wrażeniem. Ten film nie jest ani głupi, ani tandetny czy, co tam wam jeszcze przyjdzie do głowy - rozumiem, że większość komentarzy to ludzie, którzy oglądali film będąc w dwóch pokojach na raz, bo tylko to tłumaczy niezadowolenie z powodu samej strzelaniny i akcji.

W tym filmie jest zawarte wszystko, co powinno być w dobrym filmie akcji. Mamy tutaj wiele wątków, wiele zwrotów akcji i genialną wręcz rolę Michaela Ironside'a. Jest w nim zawarta ciekawa wizja przyszłości, gdzie mamy państwo(w dodatku jedno - światowe) na wzór totalitarny, wątek miłosny oraz dużo gore i scen, które mogą zniesmaczyć. Dzisiaj bardzo rzadko robi się brutalne filmy...Może i jestem chory, ale uważam, że to źle;)

Ktoś niżej napisał, że śmieszy go scena z 'Mózgiem', gdzie wielki robal wysysa gościowi mózg, a jakiś czas później inny facet stwierdza, że 'Robal-Mózg' się boi - I co tutaj jest nielogiczne? Trzeba zauważyć, że ten 'Mózg' był chroniony przez hordę robali, a kiedy został złapany otaczało go mnóstwo żołnierzy, którzy najchętniej rozszarpaliby go na strzępy.

Ciekawym urozmaiceniem w tym filmie są elektroniczne wiadomości 'Chcesz wiedzieć więcej?' - pokazują, jak działa mechanizm robali z Klendathu i zawierają porządną dawkę propagandy. Trudno się dziwić, że tylu ludzi zaciągało się do armii.

Obejrzyjcie ten film jeszcze ze dwa razy bardzo dokładnie. Może wtedy ujrzycie w nim coś więcej niż tylko strzelanie i gore...

ocenił(a) film na 1
Omomierz

No więc dla mnie ten film, BYŁ tylko krwawą strzelaniną i to wyjątkowo głupią! "Ciekawa wizja przyszłości" jakoś mi nie odpowiada, tym bardziej że jakoś nie chce mi się wierzyć, że za ileśtam lat amerykańska demokracja upadnie. Tak czy owak co do samego filmu, to jest w nim tyle bzdur że aż żal! Zacznijmy od tego że na treningu żołnierze ćwiczyli ostrą amunicją (O.o), a jakiś dowódca przebił dłoń żołnierzowi, tylko za to że ten zapytał (sensownie zresztą) po co im noże... O.K przejdźmy do scen "batalistycznych" w których z transporterów wysypała się cała masa żołnierzy z okrzykiem "Hurrra", następnie po śmierci kilku "Odwróóót"! W mediach informacja "100 000 zabitych w ciągu godziny..."! W takim układzie pytam się gdzie było wsparcie powietrzne, pancerne i artyleryjskie? Można by tak wiele wymieniać, ale nie ma sensu! Film jest do bani i naprawdę nierozumiem tych, którzy go chwalą. Cóż, twój gust...

tbkpredator

Może film i ma "inteligencję" Zombie, ale liczy się akcja i wartkie efekty specjalne, które jak na tamten rok naprawdę tuliło oko i myślę, że nadal tak jest. A ponieważ o gustach się nie dyskutuje...ocenę tego filmu pozostawmy sobie.

tbkpredator

"Ciekawa wizja przyszłości" jakoś mi nie odpowiada, tym bardziej że jakoś nie chce mi się wierzyć, że za ileśtam lat amerykańska demokracja upadnie.''

Cóż, w tym filmie nie upadła amerykańska demokracja(i od razu dowiodłeś, że twoje zdanie jest warte najwyżej wydrukowania na papierze toaletowym) tylko świat połączył się w federacją militarną. To jest możliwe nawet za tydzień;)

''Zacznijmy od tego że na treningu żołnierze ćwiczyli ostrą amunicją (O.o), a jakiś dowódca przebił dłoń żołnierzowi, tylko za to że ten zapytał (sensownie zresztą) po co im noże...''

Strzelali ostrą amunicją do tarcz. Aha, no tak. Przecież żołnierze na strzelnicy strzelają ślepakami, a dziury się potem robi w tarczy długopisem;] Przebił mu dłoń, bo stwierdził, że wystarczy wcisnąć guzik. Facet udowodnił mu, że nie wciśnie guzika, kiedy będzie miał uszkodzoną dłoń. Nożem możesz zabić nawet trzymając go w zębach.

''W takim układzie pytam się gdzie było wsparcie powietrzne, pancerne i artyleryjskie?''

W takim razie 'Szeregowiec Ryan' to też durny film? Czołgi i lotnictwo nie zawsze mają warunki do brania udziału w akcji. Można się tego domyślić po tym, że kilka scen później lotnictwo bombarduje robale w wąwozie. No, ale gadaj z człowiekiem, który nawet filmu nie ogląda uważnie.

'Film jest do bani i naprawdę nierozumiem tych, którzy go chwalą. '
Do bani jest twoje zdanie, bo stosujesz argumenty, których nawet nie rozumiesz. 'Żołnierze Kosmosu' to jeden z najbardziej realistycznych przyszłościowo filmów S-F, który w otoczce wojny z robalami ukazuje państwo idealne. Mamy tutaj ukazaną idealnie stosowaną propagandę, a także dyskryminację śródpaństwową(cywil gorszy niż obywatel, a obywatelem można zostać tylko dzięki służbie wojskowej). Ten film posiada w sobie pewną głębię, ale żeby ją zrozumieć potrzeba czegoś więcej niż tylko durnego avataru i rozbudowanej wyobraźni(apropo upadku amerykańskiej demokracji o czym nie było nawet wzmianki. Ba! Film już za sam fakt rozgrywania się w Buenos Aires powinien zasłużyć na brawa.)
'Żołnierze Kosmosu' są z dobrą ksiażką. Obejrzysz to musisz się nad nim zastanowić. Nie jest to film, w którym wszystko jest podane na tacy i z tego powodu średniointeligentni ludzie widzą w nim tylko krwawą, głupią strzelaninę.

ocenił(a) film na 1
Omomierz

"Strzelali ostrą amunicją do tarcz. Aha, no tak. Przecież żołnierze na strzelnicy strzelają ślepakami, a dziury się potem robi w tarczy długopisem;] Przebił mu dłoń, bo stwierdził, że wystarczy wcisnąć guzik. Facet udowodnił mu, że nie wciśnie guzika, kiedy będzie miał uszkodzoną dłoń. Nożem możesz zabić nawet trzymając go w zębach."

Ta... widać jak znasz się na rzeczy! Chyba nigdy nie widziałeś strzelnicy! Żołnierze strzelają z karabinów do nieruchomych tarcz... ostrą amunicją. Tylko że po co strzelać taką amunicją podczas biegu, strzelając do nieruchomych robotów?? Jaki to ma sens? Tym bardziej że później, gdy facetowi łe się rozwalił od kuli, jeszcze gadali jakieś głupoty że facet miał źle założony hełm! Co by mu pomógł jakiś durny hełm skoro dostał w twarz?! Tak przy okazji to zabij takiego obcego z nożem w gębie (powodzenia życzę)!

"W takim razie 'Szeregowiec Ryan' to też durny film? Czołgi i lotnictwo nie zawsze mają warunki do brania udziału w akcji. Można się tego domyślić po tym, że kilka scen później lotnictwo bombarduje robale w wąwozie. No, ale gadaj z człowiekiem, który nawet filmu nie ogląda uważnie."

Mam wrażenie (tylko wrażenie) że akcja filmu toczyła się na początku XXV wieku, a ty to porównujesz do II wojny światowej! Zastanów się chłopie! Nawet w dzisiejszych czasach nie robi się takich głupot! Widziałeś kiedyś (prócz twojej ulubionej Normandii) 100 000 żołnierzy amerykańskich lądujących w jednym miejscu bez wsparcia?! BO JA NIE! Poza tym film oglądałem jakieś 9 miesięcy temu i rzeczywiście wszystkiego dokładnie nie pamiętałem! Tak czy owak może mi wyjaśnisz po kiego grzyba tak w ogóle lądowali?? Nie mogli tego zbombardować, a dopiero po oczyszczeniu terenu lądować? Dzisiejsza armia poradziłaby sobie znacznie lepiej!

"Do bani jest twoje zdanie, bo stosujesz argumenty, których nawet nie rozumiesz. 'Żołnierze Kosmosu' to jeden z najbardziej realistycznych przyszłościowo filmów S-F, który w otoczce wojny z robalami ukazuje państwo idealne. Mamy tutaj ukazaną idealnie stosowaną propagandę, a także dyskryminację śródpaństwową(cywil gorszy niż obywatel, a obywatelem można zostać tylko dzięki służbie wojskowej). Ten film posiada w sobie pewną głębię, ale żeby ją zrozumieć potrzeba czegoś więcej niż tylko durnego avataru i rozbudowanej wyobraźni(apropo upadku amerykańskiej demokracji o czym nie było nawet wzmianki. Ba! Film już za sam fakt rozgrywania się w Buenos Aires powinien zasłużyć na brawa.)"

Fakt że nabijasz się ze mnie i z mojego avatara świadczy tylko o twoim poziomie! Po prostu nie umiesz kulturalnie się zwrócić! Czy ja się śmieje z twojego zdania? Czy powiedziałem "wez ty film gupi i wogle do dupy"? Nie, grzecznie wyraziłem swoją opinię na temat tego filmu i NIE MÓWIĘ o książce, której nie czytałem i nie oceniam!

tbkpredator

'Ta... widać jak znasz się na rzeczy! Chyba nigdy nie widziałeś strzelnicy! Żołnierze strzelają z karabinów do nieruchomych tarcz... ostrą amunicją. Tylko że po co strzelać taką amunicją podczas biegu, strzelając do nieruchomych robotów?? Jaki to ma sens? Tym bardziej że później, gdy facetowi łe się rozwalił od kuli, jeszcze gadali jakieś głupoty że facet miał źle założony hełm! Co by mu pomógł jakiś durny hełm skoro dostał w twarz?! Tak przy okazji to zabij takiego obcego z nożem w gębie (powodzenia życzę)!'

O! Widzę znawcę tematu xD Widziałem strzelnicę nie raz, więc twój tryb przypuszczający jest tutaj nie na miejscu. Ci żołnierze symulowali walkę, a w walce z przeciwnikiem nie zawsze strzela się stojąc w miejscu. Taki trening jak w filmie mają m.in. jednostki specjalne, które muszą umieć strzelać z broni podczas szturmu na np. budynek. Gdyby ten gość zginął z założonym hełmem to oczywiście byłby to 'przypadek przy pracy', ale Rico kazał mu ten hełm zdjąć, co zrobiło z niego kozła ofiarnego. W prawdziwym życiu miałbyś to samo, ale ok. Możliwe, że żyjesz w Matrixie, więc nie wnikam. I nikt nie mówił, że nożem będą zabijać robale, chyba że mi coś umknęło. Jakbyś nie zauważył, mądralo to wojen nie prowadzi się tylko z przerośniętymi robalami, jak w filmie, ale również z innymi ludźmi, jak w życiu. No, ale ja nie byłem w Matrixie to nie wiem, jak tam u was z tym jest.

'Mam wrażenie (tylko wrażenie) że akcja filmu toczyła się na początku XXV wieku, a ty to porównujesz do II wojny światowej! Zastanów się chłopie! Nawet w dzisiejszych czasach nie robi się takich głupot! Widziałeś kiedyś (prócz twojej ulubionej Normandii) 100 000 żołnierzy amerykańskich lądujących w jednym miejscu bez wsparcia?! BO JA NIE! Poza tym film oglądałem jakieś 9 miesięcy temu i rzeczywiście wszystkiego dokładnie nie pamiętałem! Tak czy owak może mi wyjaśnisz po kiego grzyba tak w ogóle lądowali?? Nie mogli tego zbombardować, a dopiero po oczyszczeniu terenu lądować? Dzisiejsza armia poradziłaby sobie znacznie lepiej!'

Cóż, czasy się zmieniają, ale proces prowadzenia wojny nie. Piechota lądowała bez wsparcia w Iraku, lądowała tak samo w Vietnamie, Iraku, Somalii i Operacji 'Iraq Freedom'. Tak to już jest, że sprzęt nie zawsze ma warunki do walki - piechota zawsze.
Zbombardowanie planety i lądowaniu na planecie byłoby rozsądne gdyby chodziło tylko i wyłącznie o zabicie robali. Wojsko pchając się pierwszy raz na obcy teren nigdy nie zastosuje tej taktyki, bo wraz z bombardowaniem znikną prawdopodobne, ważne dla wojska informacje. Zauważ, że przed lądowaniem na tej planecie praktycznie nie było nic wiadomo o robalach.

'Fakt że nabijasz się ze mnie i z mojego avatara świadczy tylko o twoim poziomie! Po prostu nie umiesz kulturalnie się zwrócić! Czy ja się śmieje z twojego zdania? Czy powiedziałem "wez ty film gupi i wogle do dupy"? Nie, grzecznie wyraziłem swoją opinię na temat tego filmu i NIE MÓWIĘ o książce, której nie czytałem i nie oceniam!'

Trudno zwrócić się kulturalnie do osoby, która ocenia film oglądając go powierzchownie. Jeżeli cię nie zainteresował i się na nim nudziłeś to powiedz to wprost. Tak tylko wyrażasz swoje zdanie, którego nie potrafisz obronić, co widać wyżej.
I nie śmiałem się z twojego avatara(który po mojej opinii widać zmieniłeś...) tylko uznałem, że jest durny. To tylko wyrażanie mojej opinii i nie ma nic wspólnego z twoim niskim poziomem:)

ocenił(a) film na 1
Omomierz

Nie chodziło mi o to, że w walce noża się nie używa, lecz w jaki sposób dowódca potraktował podwładnego! Z przebitą ręką żołnierz stracił pełną efektywność nawet na kilka tygodni! To że się nie walczy nożem z wielkimi robalami akurat wiem. Zacznijmy jednak od początku. Według Ciebie film ma drugie ciekawe dno, w którym przedstawiona jest ciekawa wizja przyszłości. Zgadzam się. Nie rozumiem tylko, dlaczego tak ciekawej wizji nie "oklejono" równie ciekawym wykonaniem! Od razu mówię że nie czepiam się książki, która mogła być bardzo ciekawa. Chodzi mi tylko o to że film wyglądał jak zwykła strzelawka, z dużą ilością krwi, golizną, oraz mnóstwem nielogicznych sytuacji! Czy według Ciebie ambitny film (za jaki ty go uważasz), powinien zawierać takie rzeczy? Myślisz że po co ta cała szopka z lądowaniem? Po to aby jakieś durne dzieciaki podniecały się dużą ilością wybuchów, krwi itd. Uważasz że po co to było? Żeby zwiększyć oglądalność! Co do tego że nie można było użyć pojazdów opancerzonych nadal się z Tobą nie zgadzam! Wysyłanie takiej ilości żołnierzy w filmie, oznacza zazwyczaj jedno: krwawą jatkę! Zaraz sobie zakpisz (jak to w Twoim stylu) że "o biedne dziecko krwi się brzydzi"! Nic podobnego! Lubię krew w filmach, jednak nie cierpię gdy leje się bez widocznego powodu, jedynie dla podniesienia oglądalności wśród niektórych! I TEGO nie lubię! Jeśli uważasz ten film za klasę w S-F, to może obejrzyj sobie takie filmy jak chociażby "Obcy"! Ja już kończe tę dyskusję, bo widzę że jesteś zbyt oporny! Poza tym nie lubię rozmawiać z kimś kto mi w kółko docina. Zauważ że ja nie zrobiłem tego ani razu! Niestety mało jest już kulturalnych osób... (wracam do Matrixa!)

tbkpredator

'Nie chodziło mi o to, że w walce noża się nie używa, lecz w jaki sposób dowódca potraktował podwładnego! Z przebitą ręką żołnierz stracił pełną efektywność nawet na kilka tygodni!'

Wyjaśnił mu, jak działa nóż;) To jest przyszłość. Tam takie rany leczono bardzo szybko(urządzonko na ręce żołnierza ze złamaną ręką).

'Chodzi mi tylko o to że film wyglądał jak zwykła strzelawka, z dużą ilością krwi, golizną, oraz mnóstwem nielogicznych sytuacji! Czy według Ciebie ambitny film (za jaki ty go uważasz), powinien zawierać takie rzeczy?'

A czemu nie? Nic tam nie zostało ukazane na siłę. Golizna ukazuje brak intymności pomiędzy społeczeństwem. Zauważ, że pod prysznicem myli się zarówno mężczyźni i kobiety. Duża ilość krwii ukazuje realizm wojny. Pokaż mi człowieka rozerwanego na strzępy, który by nie krwawił;) Jakie nielogiczne sytuacje? Dla uważnego widza każdą sytuację da się wyjaśnić.

'Co do tego że nie można było użyć pojazdów opancerzonych nadal się z Tobą nie zgadzam! Wysyłanie takiej ilości żołnierzy w filmie, oznacza zazwyczaj jedno: krwawą jatkę!'
Takie rzeczy się zdarzają: uszkodzenie transportu, opóźnienie go itp. itd. Zwlekanie z rozpoczęciem akcji to strata pieniędzy, więc wysyła się wojsko jak w filmie. Czasem po prostu nie ma możliwości. Helikopter w ogniu też jest przez to nielogiczny?

'Jeśli uważasz ten film za klasę w S-F, to może obejrzyj sobie takie filmy jak chociażby "Obcy"! '
Obcy to już klasyka gatunku. Ale sam Obcy(a szczególnie 'Aliens') jest pełen niedorzeczności w stylu filmu, o którym dyskutujemy;)

'Ja już kończe tę dyskusję, bo widzę że jesteś zbyt oporny! Poza tym nie lubię rozmawiać z kimś kto mi w kółko docina. Zauważ że ja nie zrobiłem tego ani razu! Niestety mało jest już kulturalnych osób... (wracam do Matrixa!)'
Jestem oporny, bo bronię filmu, który uważasz za głupotę - niesłusznie. W dodatku starasz się mnie przekonać do swoich racji na siłę, a tego nie znoszę. Dlatego ci docinam;) Obejrzyj film jeszcze raz. UWAŻNIE! To pogadamy jak kulturalne osoby z zachowaniem najdrobniejszych szczegółow etykiety:)

użytkownik usunięty
Omomierz

Omomierz:
"Trudno zwrócić się kulturalnie do osoby, która ocenia film oglądając go powierzchownie."
Za to zdanie dostajesz wyróżnienie w moim prywatnym konkursie na największy idiotyzm tego roku.


Co do filmu, jest głupi, choć niektóre sceny się wybijają (np. wiadomości: krowa rozszarpywana przez robala - ocenzurowana, po czym pobojowisko pełne ludzkich trupów ;) ). Nie można odmówić widowiskowości, wartkiej akcji i świetnych efektów, dlatego mimo dużej dawki nonsensów, film ogląda się przyjemnie.

Porównywanie Żołnierzy Kosmosu do Aliens nie ma sensu. Tamtejsi Marines są dużo bardziej przekonujący (stanowisko dowodzenia, kamery, komunikacja, odczyty sygnałów biologicznych), mają różnorodną broń w zależności od potrzeb taktycznych i tworzą świetnie zgrany zespół. Żołnierze kosmosu to przy nich banda debili, którym za całą taktykę służy "Kill'em, kill'em all!".

ocenił(a) film na 10
Omomierz

w kółko go moge oglądać tylko na dvd wiecie gdzie można załatwić tą muzyczkę jak 3 dziewczyny śpiewają prze spoko prze piękny głos wokalistki i chórka no i dziewczyny jakie ładne

ocenił(a) film na 9
Omomierz

A ja ten film bardzo lubię i zgadzam sie z Trooperem. Narzekacie że na Klendatu wylądowano bez żadnego wsparcia, to nie jest przykład głupoty scenarzysty, próbowano pokazać jak niebezpieczne jest zlekceważenie wrogia i pójście na bezmyślny frontalny atak. Później flota zaczyna robić swoje, i trzeba pamiętać że wsparcie nie nadleci w 10 sek, myśliwce nie mogą latać za każdym plutonem.

Dragon_88

Wiem że może gadam od rzeczy ale np. kiedy gram w gry strategiczne np. StarCraft to kiedy prowadzę walki najpierw wysyłam pojazdy latające aby jak najbardziej przerzedzić jednostki wroga a dopiero potem wysyłam piechotę która jest najbardziej narażona na masową śmierć osłaniając ją pojazdami opancerzonymi. Według mnie zawsze powinno się tak postępować, chyba że wróg ma działa przeciwlotnicze i atak powietrzny nie ma sensu :):) Poza tym jeśli chodzi o sam film to wizja przyszłości jest ciekawa i za to plus chociaż nie chciałbym żyć w takim świecie. Za to uważam ten film za groteskowa przestrogę przed światem ogarniętym żądzą krwi wroga oraz przed manipulacyjnym wpływem władzy :D Film jest może niedorzeczny ale w tym świecie życie pojedynczego człowieka nie miało znaczenia ważne było aby podtrzymać wojnę gdyż wtedy miało się w rękach zjednoczone społeczeństwo - zauważmy że ludzie gdy mają jednego zewnętrznego wroga jednocząc się. Tak więc ten film jest bardzo dobry gdyż rozgraniczam filmy na te które są przyjemne dla oka i dobre do zabicia czasu, jak i na te z drugim dnem (ten zalicza się do tych drugich) :D

ocenił(a) film na 2
Omomierz

Nie podobał mi i zwyczajnie mnie wynudził.
Owszem, efekty nawet, nawet jak na 1997 ale reszta już kiepska... Bardzo.
2/10

ocenił(a) film na 6
Omomierz

Ja uważam "Zołnierzy ..." za film przeciętny.
Oglądałem go dwa razy. Za pierwszym razem nie wywarł na mnie większego wrażenia (podobały mi się arachnidy i ze dwa filmiki propagandowe - zwłaszcza ten z własnym wkładem w wojnę). Wczoraj odświeżyłem go sobie i ... nadal nic. :(

Już za pierwszym razem zrozumiałem, że ta scenka świetnie parodiowała filmiki propagandowe, ale nie odczułem, aby cały film miał aż takie ambicje. Jednak pod wpływem lektury paru artykułów zacząłem się zastanawiac, czy może jednak tak nie jest, a ja tego zwyczajnie nie zauważyłem. Tak więc moje nadzieje wobec niego były całkiem spore. Niestety, teraz film także mnie zawiódł.

Po pierwsze rozczarowała mnie mało zajmująca fabuła. Bohaterowie są jednoznaczni i nie przykuwają większej uwagi widza. Ich skomplikowane dylematy dotyczące relacji między nimi są w filmie szybko rozwiązywane przez ingerencje robali.

Drugim powodem mego rozczarowania była natomiast kiepsko zarysowana wymowa antytotalitarna. Co prawda są pewne scenki, które sugerują taką wymowę, ale nie wybijają się nad inne ujęcia. Film można odczytac wręcz przeciwnie, jako pochwałę wojny i rządów twardej ręki. Do takich treści nie wybiera się na bohaterów grupy żołnierzy. O wiele lepiej w tym przypadku sprawdziłoby się pokazanie tego świata z punktu widzenia kogoś do jego zasad nie przystającego, wyjętego spod prawa, tak jak to było np. w "Raporcie mniejszości", "Gattace", czy w jednej z nielicznych książek jakie czytałem "Limes inferior". Tak niestety otrzymujemy apoteozę przyjaźni, braterstwa i miłości w ramach wspólnej walki przeciw nieprzyjaciołom. Widac to wyraźnie np. w scenie ...:::SPOILER:::... schwytania myślącego owada. Co prawda zostaje wypowiedziane zdanie mówiące nam, że robal się boi, ale jak ono zostaje nam pokazane?! Słyszymy te słowa i przenosimy swą uwagę na zadowolonych, dumnych z siebie bohaterów. A żeby zmienic wyraz tej sceny wystarczyłoby jedno ujęcie na wystraszonego robaka na tle rozentuzjazmowanego tłumu.

6/10 Film uważam za przeciętny. Oferuje ciekawą wizję świata przyszłości, ale w dosyc płytki sposób. Ogląda się go przyjemnie, a dodatkową zaletą filmu są same arachnidy (takie spaczenie z dzieciństwa - uwielbiam ciekawie przedstawione potwory :)). Nie polecam, ale obejrzenie nie boli. Od filmu lepsze są fora, na których fani obrazu poruszają ciekawe tematy. :)

ocenił(a) film na 9
Khaosth

Bardzo ciekawa dyskusja. Trudno się nie zgodzić z zarzutami. Gdy oglądałem ten film to jednak nie nie zwracałem uwagi na uchybienia logiczne - po prostu wciągnął mnie na maksa. I za to ogromny plus. Dla mnie to film który bardzo wrył się w pamięć. Specyficzny ale jedyny w swoim gatunku :)

Omomierz

zgadzam sie film mistrzowski ogladalem go juz kilka razy i nadal jest zajeb....

Omomierz

A ja czytałam książkę, bo osobiście uwielbiam prozę Heinelina. Jednakże już sama książka wydawała mi się średnio ciekawa - może dlatego, że nie jestem fanką militarystyki. Poza tym czytałam ją, mając koło 13 lat i jeżeli w książce było faktycznie coś głębszego, to najwyraźniej mi to umknęło. Jednak przeczytałam "Kawalerię Kosmosu" całą, więc nie oceniam jej negatywnie (jak mnie jakaś książka nudzi, to po prostu odkładam ją). Za to film moim zdaniem spłyca ją zupełnie. Mi osobiście wydaje się jakiś taki... hollywoodzko-amerykański... futbol, postać Carmen (która w książce NIE była dziewczyną bohatera, a jedynie skrajnie epizodyczną postacią, pojawiającą się w całej książce dwa razy - nie, u Heinleina nie było żadnego trójkąta miłosnego, to nie ta tematyka, nie ten typ książek), ten facet od Carmen, postać Dizzy (No, był ktoś o takim imieniu w oddziale, owszem. Dizzy to był facet, kolejna zupełnie epizodyczna postać). I tak dalej... Nie chcę się czepiać zmian fabuły w stosunku do książki, bo nie same zmiany mnie drażniły. Raczej to, że właśnie przez nie film zrobił się taki typowo amerykańskim, kasowym i nieciekawym. Książka dawała potencjał, z którego twórcy filmu zupełnie nie skorzystali. I tak dla mnie "Żołnierze kosmosu" to niestety tylko kolejna, głupia, amerykańska papka. Nie zmienia tego niestety cała moja sympatia do autora oryginału (sympatia za całokształt). I z góry mówię, ze jest to moje zdanie, którego nikomu oczywiście nie narzucam, tak samo jak nie jest zamiarem mojej wypowiedzi zanegować wartość wszystkich amerykańskich produkcji. Mam nadzieję, że jest zrozumiałe, w jakim celu użyłam słowa "hollywodzko-amerykański".

Ashura

Kawaleria Kosmosu jest ksiażką okrojoną z najważniejszych przemysleń autora, dopiero na początku zeszłego roku wyszła w naszym kraju pełna wersja. Radzę Ci sie z nią zapoznć, może zmienisz zdanie.

Tak w ogóle ten film to mistrzostwo kina sf, satyra na społeczewństwo totalitarne, siłowe rozwiazywanie problemów, rozdmuchaną militarystykę,indoktrynację jednostki, wysyłanie tysięcy młodych ludzi na rzeź, uprzednio napakowawszy im do głów durnych sloganów i propagandowe przerywniki rodem z naszego prlu.

Film ma świetne efekty, swietną muzykę świetej pamięci Basila Poledourisa, akcję i scenariusz. Dla mnie to klasyk, i co ciekawe kpi raczej z militarystycznych przekonań i państwa prowadzonego silną ręką w które wierzył Heinlein i opisywał na kartach swojej książki, na której obraz Verhoevena bazuje.

Mało też pewnie który knący na ten film wie czego synonimem było gwiezdne robactwo. Mianowicie niiczego innego jak właśnie Rosjan. Książka została napisana w 1957 roku, czyli w czasach zimnej wojny, i była ostrym sprzeciwem autora na dozbrajanie się sowietów. Na chwilę obeccną stanowi klasykę gatunku i spokojnie można ją postawić obok roku 1984 Orwella. Oczywiście nie u nas, bo Polacy nie czytają.

Śledzę tak wątki dotyczące tego filmu i nadziwić się nie mogę tych wszystkich głosów krytyki. Może nie powinienem się dziwić, w końcu obywatele kraju, którzy zachwycają się zombiakiem Czesiem sarkazmu i drugiego dna raczej nie załapią. A może zwyczajnie są za młodzi, i pewnych rzeczy zwyczajnie nie pamiętają.

Tak czy siak, dla mnie ten film to klasyk, i najprawdziwsza perełka.

ocenił(a) film na 6
Omomierz

Dobra, daruję sobie nudne rozkminy na temat tego irytującego filmu. Postaram się tylko wymienić to co jest w nim najgorsze.

- Bohaterowie wyglądają jak Babie, Ken i Ben i to nie jest przesada. Spójrzcie tylko na jej uśmiech kiedy leci statkiem kosmicznym: Barbie w najgorszym wydaniu (nienawidzę denerwującej Denise Richards). On zawsze ma idealną fryzurkę na Jason'a Donovan'a nawet podczas chaotycznej walki i jest skończonym frajerem. Generalnie cały film jest w klimacie Barbie w kosmosie, brakuje tylko różowego jednorożca strzelającego z leserowego rogu.

- Hiperrealistyczna przemoc w konwencji gore (poszatkowane ciała i flaki rodem ze zdjęć powypadkowych zajmują 2/3 ekranu). Połączona z powyższym tworzy coś na zasadzie niesmacznej groteski.

- Barbie jest oczywiście próżną zdzirą do potęgi i ewidentnie robi sobie jaja z Kena i Bena.

- W całym filmie giną setki tysięcy kadetów, a oni przejmują się jedną babką kiedy umiera i organizują jej romantyczny pogrzeb, a inni nieszczęśnicy konają porzuceni na planecie.

- Robale strzelają plazmą z dupy. Plazma przelatuje przez atmosferę i niszczy okręty na orbicie.

- Patos i naiwne bohaterstwo...

- Rozmycie obrazu glamour a'la "Moda na sukces" czy "Dynastia" inaczej "przez pończochę"

Więcej grzechów nie pamiętam, ale żałuję, że ten syf obejrzałem. Jako fan SciFi jestem przerażony brakiem wyobraźni reżysera.

ocenił(a) film na 6
Omomierz

Parę rzeczy, ktore mnie zastanowiły:
- Istnieje sobie społeczeństwo, w którym funkcjonują dwie kasty. Dzieci mogą (łatwiej) mogą posiadać tylko obywatele, a tymczasem dowództwo wymysla sobie inwazję na rodzimą planetę "robali", która pochłania (o ile dobrze pamiętam) jakieś 300 tys. żółnierzy i jest totalną klapą.
-tutaj nasuwa mi się kolejne pytanie jaki sens ma wysyłanie szarej piechoty do walki, niemalże wręcz, z kilkumetrowymi i opancerzonymi potworami, które są niebezbieczne nawet bez odnóży.Gdzie przy takim zaawansowaniu technologicznym sprzęt ciężki (czołgi, czy jakieś maszyny kroczące;)-dobry przykad Warhammer 40k), który zminimalizowałby straty.
-Kolejna sprawa ludzie przez cały czas uwazają, że maja do czynienia z głupim robactwem pomimo, że tamci potrafią podróżować po galaktyce, kolonizować planety i fundują ludziom ostrzał orbitalny (nawiasem mówiąc twórcy mogli bardziej się wysilić, bo te robale artyleryjskie musiałyby wsuwać spore ilości kalorii aby uzyskać taka siłę ognia)
-No i największy minus filmu to aktorzy, ktorzy niewątpliwie sprawdziliby się w filmach typu "Jezioro marzeń" ale do tęgich zabijaków i asów lotnictwa poprostu nie pasują.
Ale film jest naprawdę przyjemny i oceniam go 6/10, aczkolwiek do obrazów kultowych to trochę mu brakuje. Pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones