W zasadzie dochodze do wniosku, iż "żołnierze kosmosu" wcale nie jest filmem sci-fi. Wizja przyszłości to tylko inscenizacja mająca podkreślić, uwydatnić przesłanie Verhoevena o degradacji wartości w Amerykańskim społeczeństwie.
Scenariusz tego dzieła mógłby równie bobrze osadzony w realiach wojny wietnamskiej, lub bałkańskiej., czy nawet za czasów Napoleona. z tego punktu widzenia ŻK to dramat kostiumowy
Czyżby dyskryminacja SF? ;)
Mógłby film byc w takich realiach byc osadzony, ale nie jest i dlatego jest SF, a że dodatkowo mówi o czymś innym - to tylko zaleta.
P.S. Piękna recenzja "Obcego 3". Już wcześniej to chciałem napisac, ale nie mogłem znaleźc jakiejś dobrej okazji. :)
to właśnie mi się w tym filmie podoba dla jednego jest to sci-fi z świetnymi FX zresztą , sam tak odbierałem ten film na początku - "za młodu" - dla innego będzie to satyra społeczna,lub psychologiczna <np. jak nauczyciel subtelnie zindoktrynował Rico,tak że ten wkońcu nawet powtarza jego kwestie....programowanie się udało> parafrazując , ten film jest jak cebula - ma warstwy :)
PS-edit. Mi z początku film ten wydał się bardzo podobny-w sensie wymowy antywojennej - do "Full metal jacket" , tam był Wietnam,tutaj walka na obcej planecie....teraz z kolej kojarzy się z Irakiem,Afganistanem
Buenos Aires - WTC
pustynna planeta - Irak
no i ukrywający się w jaskiniach "osama bin robal"...