Spodziewałam się czegoś na gorszym poziomie po niedawnym zapoznaniem się z kiepskim R-Pointem. A tu co? przyzwoite sceny batalistyczne, w miare znośny scenariusz, kostiumy i sceneria przyjemne dla oka co w takich filmach zdarza się żadko. Lecz grzechem tego filu była muzyka. Może i wyciskała troche emocji, ale dla mnie była nudna i co najważniejsze powtarza się conajmniej w 50 filmach drugiej jakości produkowanych dla telewizji z małym budżetem. Pomijam też domniemane przesłanie które było przemycone do filmu mało subtelnie. a co do orginalności... czy w dzisiejszym świecie ludzie nie umią lub nie chcą tworzyć orginalnych filmów.