Na podobnym poziomie jak wiekszosc ostatnich filmow z Aniston.
Choc ja bym skasowal postac Nicka Swardsona - Eddiego moim zdaniem znacznie zanizyl humor jak i poziom filmu.
Pokazal to co w amerykanskich "komediach" wrecz nienawidze, beznadziejne glupie motywy, ktore sa bardziej zalosne niz smieszne np: motyw z owca
Ogolnie w "niedziele wieczorkiem" wraz z dziewczyna mozna spokojnie ogladac