Nie wystarczy zatrudnić Kota by powstał film dobry lecz sama fabuła musi coś wnosić.
I co my widzimy na ekranie? Pałęta się jakiś menel w płaszczu a'la Colombo, zapijaczony,wulgarny ,głupawy a przede wszystkim nieodpowiedzialny.
Miszka w brudnej melinie.Spotyka się z alkoholikami z nizin społecznych.
Nie wiadomo o co mu chodzi , nie wiadomo o co chodziło reżyserowi.
Po "Bogach" ten film pozostawia niesmak i wrażenie braku koncepcji u reżysera.
Szkoda czasu na rozwodzenie się , powiem krótko : szkoda czasu na ten film, odradzam oglądanie go.