podzielam twoją opinie jedyny dobry moment to na morzu a te sceny z początku i końca nie potrzebne aż mi się spać zachciało

Zgadzam się, wieje nudą przez cały film i czekałem, aż ten cały Pi zacznie tańczyć ze zwierzętami i one będą znały kroki. Wyczekałem do końca tylko po to, żeby mieć własne zdanie o tym filmie.

Ja również nie rozumiem w czym ten film jest taki wspaniały. Powody dla których dałem 3/10 to po 1. Głos dorosłego Pi, a właściwie osoby która głos podkładała ( ogólnie dubbing nie był zły). Po 2 Film jest ładnie zrobiony, tzn. ładne ujęcia itd.

Mogę się wypowiadać ta temat tego filmu, bo po to istnieje Filmweb. Co masz na myśli mówiąc "takie filmy"? Nie tobie sądzić czy mam o czymś pojęcie. Poza tym pofałdowania nie są "w mózgu". Pofałdowana jest tylko wierzchnia część, tzw. kora mózgu.

Początek był nawet zabawny, środek zaczął się chrzanić, a końcówka już kompletnie do d... ;/

Film był bardzo dobry! :-)

Przeklęłaś/eś. A gdzie merytoryczna odpowiedź?

Ty nie rozumiesz tego filmu a nie fenomenu :)

Ja oczekuje od filmu mądrości życiowych oraz metafor , ale film nie może sprawiać,że czekam na jego koniec!!!

Jakich mądrości oczekujesz? Liczę że takich które sprawią że zrozumiesz że to nie jest film o chłopaku i tygrysie i takich które pozwolą ci zrozumiec o co chodziło z religiami, nie wiem jak ty ja jestem ateistą i jakoś zrozumiałem o co mu chodziło.

Film był nudny i tyle. Zdobył najwięcej oscarów co uważam za nieporozumienie. Co z tego, że rozumiem film jeśli chce mi się przy nim spać.

Może zasnąłeś na końcówce, to dlatego nie rozumiesz i to by wyjaśniało wszystko.

[spoiler]
Co jest wybitne w tym filmie. Czasami filmy mają dwa niejasne zakończenia i fajnie jest to taka furtka dla widza, można coś sobie dopowiedzieć itd. Z kolei w tym filmie zostało to odwrócone, zakończenie jest jedno, ale cała historia okazuje się byś powiedzmy że dwuznaczna, niepewna. Widać jakoś ludzie tego nie załapali, już nie mówię o innych aspektach tego filmu.
[spoiler off]

"Film był nudny i tyle" nie można mówić, że film był nudny bo dla mnie i dla wielu innych ludzi nie był, powinno się mówić: Dla mnie film był nudny, ponieważ ..."
Np.
Dla mnie film Avatar był nudny, ponieważ nie ruszają mnie cukierkowe sztuczne graficzki i efekciki połączone z sztampową fabułą rodem z komedii romantycznej, dobrze że niektóre sceny były tak żałosne, że aż zabawne to się trochę pośmiałem.

Kiedy piszę:"film był nudny i tyle" to mam na myśli , że dla mnie. Dlaczego zawsze kiedy komuś nie podobał się film to od razu zbiera się rzesza fanów i gada "bo nie rozumiesz filmu" Przypuśćmy, że nakręcili by film biograficzny o Einstainie. Cały film były by tłumaczone i uzasadniane jego teorie. Powiedzmy, że znał bym te teorie. Nastawiłem się na film o Einstainie , a pokazali mi film o fizyce. Co z tego, że rozumiem jego tok myślenia i takie tam głupoty skoro nie chcę oglądać faceta, który próbuje wytłumaczyć innym o co w tym chodzi. Tak samo jest z tym filmem. Trochę dziwnie to napisałem, ale chciałem Ci to jakoś wytłumaczyć.

Rozumiem o co Ci chodzi, każdy ma inny gust i mnie urzekła historia jaką umysł rozbitka stworzył w tak skrajnych warunkach :)

Jak AVATAR był dla ciebie nudny to nie masz za grosz wyobraźni.

No akurat Avatar nie wymaga od widza wyobraźni. Chyba, że chodzi o to, żeby sobie ktoś wyobraził, jaki ten film jest znakomity i jak w ogóle scenariusz nie przypomina Pocahontas :) Wbrew pozorom, mnóstwo ludzi dysponuje bardzo bogatą wyobraźnią, szkoda, że tylko tego rodzaju.

Avatar całkiem spoko, ale co o braku podobieństw do Pocahontas (którą uwielbiam :D), to powiem tak:
- grupa ludzi jedzie do "nowego świata" po bogactwa naturalne (w "Pocahontas" złoto, w "Avatarze" ten minerał o skomplikowanej nazwie :D)
- większość olewa tubylców i szuka minerałów, tylko główny bohater zauroczony kulturą i księżniczką tubylców przekonuje się do nich i zdradza swoich
- przywódca wyprawy - chciwy dupek który nie chce słuchać argumentów
- tubylcy uczą przybysza szacunku do ziemi, przyrody i ogólnie świata w którym żyją, wygląd i kultura Na'vi ogólnie też przypomina Indian
- przybysze kopią i rujnują nowy świat, w "Avatarze" znacznie bardziej drastycznie, ale w "Pocahontas" też sporo rozkopali
- główny bohater zostaje znienawidzony przez tubylców ( w Pocahontas skazany na śmierć, w Avatarze ogólnie go wyrzucają i przeklinają) ale potem staje po ich stronie (w Pocahontas ratuje wodza, w Avatarze lapie toruka i prowadzi do walki) i zostaje bohaterem
- kończy się zgodą międzygatunkową, a przybysze odjeżdżają do domu (tu róznica bo w Pocahontas główny boharter też odpływa, a w Avatarze zostaje)

Sporo tego i jak dla mnie to nie są nieważne szczegóły, tylko ogólny zarys fabuły ;) Prędzej różnice są nieważnymi szczegółami.

Sugerujesz że nie rozumiem o czym są te filmy i nie widzę wspólnych cech scenariusza? To przecież jest jasne i nie trzeba mi tego tak dokładnie wykładać. Chodzi mi zupełnie o co innego. Te filmy są całkowicie różne jeśli chodzi o obraz. A to obraz trzeba w AVATARZE oceniać przede wszystkim. Scenariusz jest wtórny , ale tak naprawdę widziałeś w ostatnich dwu dekadach film który nie byłby wtórny?

Porównania z "Tańczącym z wilkami" są rzeczywiście chybione, zważywszy, że w "Tańczącym" oryginalności jest tyle, co kot napłakał - fabuła żywcem zerżnięta z filmu "Jeremiah Jonson", z tym, że najciekawszy wątek pominięto, bo był za trudny i zbyt niejednoznaczny.
W filmach s-f od dawna wyobraźni jest tyle, co w ojcu Rydzyku miłości do bliźniego. Avatar to potwierdza, choć trzeba przyznać, że w kategorii world building twórcy dość się postarali. Szkoda, że na scenariusz kasy zabrakło i trzeba było Pocahontas kopiować.

No właśnie mam wyobraźnię i wolę jak coś zmusza mnie do jej użycia, a do czego ma mnie zmusić produkcja nastawiona na hajs, ukierunkowana dla ludzi podniecających się prostą rozrywką? Dobra może komuś się podobać oczojebna DISCOtekowa grafika bez wyrazu, spoko kwestia gustu, ale fabuła?? no proszę, jaką książkę ty w życiu przeczytał albo chociaż w dobrą grę zagrał?

No i co z tego że jesteś ateistą?

Sama radość :) a było to do "ktory wierzy we szystkiereligie ktore
poznal(dziwne)" a dla mnie to nie jest dziwne, ale wybacz nie chce mi się tłumaczyć bo właśnie katolik tego może nie zrozumieć jak już widziałeś wyżej :)

Uważasz że czego nie zrozumiem?

Chrześcijanin mówiący "jako chrześcijanin ... " ma na myśli to, że jego moralność jest idealna - no przynajmniej on sam tak myśli
z kolei ateista mówiący "jako ateista... ' ma na myśli to że jest mądrzejszy - no na pewno w jednym aspekcie, powiedzmy że światopoglądowym :)

Czy ja Cię obraziłem? Nie. Więc ty mnie też nie musisz obrażać. Po prostu pozwoliłem sobie skrytykować ten film i tyle.

Przykro mi, ale się powtarzasz. Każdemu człowiekowi, któremu się nie podobał ten film powiesz; "Masz zbyt mało pofałdowań!"?

A w sumie to nie chce mi się z tobą kłócić. Dałeś 10 WŁADCY PIERŚCIENI więc w sumie pewnie równy z Ciebie gość.

On po prostu nie rozumie, że każdy ma inny gust ;)

Po screenach wolę nie ryzykować straty 2 godzin, nie zawsze to co dostaje dużo nagród może mi się spodobać :P

Lepiej tak nie pisz bo gamera7 zaraz cię pociśnie, że "masz zbyt mało pofałdowań w mózgu". ;)

Słusznie, to właśnie za chwilę powiem.

Bredzisz koleś. Screeny są zajebiste.

fajne efekty, z kolei tzw: efekt podwójnego dna nie odniósł na mnie wrażenia, powiem inaczej nie jest dla mnie tak oczywisty. przyczyną tego jest skomplikowana symbolika. Niestety symbolika w tym filmie to podstawowy zabieg.

Chyba nie rozumiesz idei tego filmu, tu nie chodzi o samą akcję ( która jest świetna ) ale i o efekty specjalne, muzykę, świetną grę aktorską. Film jest zrobiony świetnie i nie bez powodu dostał tyle Oscarów i jeśli nie widzisz w nim nic ciekawego ( to znacz, że jesteś prostakiem, i nie mówię teraz tylko o tobie ale o wszystkich co nie rozumieją tego filmu) to oglądaj sobie filmy akcji skoro nie potrafisz otworzyć się na inne gatunki filmowe.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że obejrzysz ten film jeszcze raz i dasz mu drugą szansę. :)
Ps. Przepraszam za użycie słowa Prostak ale w tej chwili akurat tylko to wpadło mi do głowy.

Pewnie fani tego filmu będą teraz mówić: "Jak można mówić , że film jest słaby skoro dostał tyle Oscarów". A co to Oscary to jakaś wyrocznia? Muszą mi się podobać wszystkie filmy, które dostały Oscary?

Tu nie chodzi o to, że mają podobać się Tobie wszystkie filmy które dostały Oscara, bo ja też widziałam filmy z Oscarami które nieprzypadły mi do gustu, ale Oscarów też nie wręczają za nic, więc trzeba brać to też pod uwagę gdy ocenia się film. :)

A ja mam do ciebie: co cię to obchodzi. Nie chciałem być nie miły, ale jest to irytujące. Tym postem chciałem sprowokować do dyskusji jak widać z niektórymi nie można, bo od razu zaczyna się plucie jadem na wszystkie strony.

chyba nie wiele skoro nie wiesz ze pytania konczymy znakiem zapytania ;/