Nie.. Nie za religię - Dlatego, że film nie ma żadnego elementu który mógłby go wyróżnić na tle pozostałych.
Uważam, że ocena jest taka, na jaką film zasłużył, wiara\niewiara tutaj nie ma nic do tego, albo przynajmniej nie powinna mieć.
To, że Tobie film się tak bardzo podoba, nie oznacza że wszystkim ma się podobać.
Kompletnie nie zwróciłam uwagi na wątek religijny i nie wiem czy w ogóle ma jakiś istotny wpływ na odbiór filmu.
Ty może nie, ale przeglądać co chwilę widziałam tego typu posty (nie chce mi się ich wszystkich wklejać, dlatego dodam dwa do przykładu):
http://www.filmweb.pl/film/%C5%BBycie+Pi+3D-2012-282892/discussion/Film+by%C5%82 by+lepszy+gdyby+nie+wciskali+w+niego+Boga,2150801
http://www.filmweb.pl/film/%C5%BBycie+Pi+3D-2012-282892/discussion/Film+jest+po+ prostu+g%C5%82upawy,2149239
Zgadzam się, również nie zwróciłam uwagi na wątki religijne, albo inaczej: wątki religijne nie przeszkadzały mi.
Ateistów (do których nic nie mam, bo sama mam przyjaciela ateistę) na pewno było tam dużo, ALE na pewno mniej trolli. ;)
Prawdziwy ateista ma w gdzieś Boga i oceni film tak jak mu się podobał, a "ateista" będzie wyszukiwał wszystkich filmów o tematyce religijnej i wstawiał 1. IMDb po prostu wydaje mi się bardziej wiarygodne, tam lepiej się zwalcza trolli.
Zauważ, że zawsze aktorzy, seriale, czy gry mają wysokie noty sięgające do 9, a filmy mają niższe i najwyższa nota to 8.8. Zapewne gdyby nie trolle Skazani na Shawshank miałoby ponad 9. Przy filmach gromadzi się więcej trolli. Albo klasyka Terminator 2, który niegdyś miał ocenę 8.4 a teraz m,a 7.5. WTF?
Aaa, wybacz więc, odebrałam to jako "atak" na ateistów, pewnie dlatego, że nie zwróciłam uwagi na "".
Co do trolli w zupełności się zgadzam z Tobą. Nie wydaje mi się jednak, żeby można było jakoś zapobiec takiej głupocie. Na IMDb są wyższe noty pewnie dlatego, że tam głosuje więcej osób, przez co oceny trolli nie mają tak wielkiego wpływu.
Dlatego napisałam "ateista" w cudzysłowu, aby zaznaczyć, że nie chodzi mi o ateistów, tylko o gimbusów, którzy są uprzedzeni do filmów o treści religijnej.
ja dałem niską ocenę bo zwyczajnie nudziłem się na tym filmie. Jedyny moment, który mi się podobał, to ta wyspa pełna lemurów. Ale sam sposób przedstawienia filmu, na zasadzie opowieści starca, już moim zdaniem wiele zepsuł. Myślę, że jakby to przedstawili jako bieżące wydarzenia, bez jakichś nudnych retrospekcji i historyjek to byłoby lepiej.
Zabawne. Dlaczego ateiści mieliby zaniżać ocenę, skoro sens filmu jest zawarty w niemal ostatnich słowach Pi skierowanych do literata. A mówią one, że nie ma Boga :)
Proponuję obejrzeć chociaż końcówkę ze zrozumieniem :) Widzę, ze niewielu przesłanie filmu zrozumiało.
PS. Jestem ateistką i film ma u mnie 10/10 właśnie za jasny przekaz pokazany w niesamowity sposób, którego wierzący nie przyjmują do wiadomości :D
Dlatego napisałam "ateista" w cudzysłowu, aby zaznaczyć, że nie chodzi mi o normalnych ateistów nic nie mam, bo mam przyjaciela ateistę), tylko o trolli.
Zwracam honor :) Przeczytałam tylko pierwszy post, dyskusję ominęłam, bo mi się nie chciało :P Mogę liczyć na akt wybaczenia?
Ale skoro już doszło do tej miłej wymiany zdań- Nie sądzisz, że wielu wierzących kompletnie nie zrozumiało przesłania tego filmu?
Ludzie (nie zależnie od wiary czy niewiary, a więc wierzący jak najbardziej ;)) często nie rozumieją przesłania tego filmu, w którym chodzi o wybór między historią, które są podobne, a jednak inne.
"Mogę liczyć na akt wybaczenia?" - spoko, nie masz za co przepraszać, prędzej ja powinnam przeprosić, bo w sumie mój post wygląda jak niezamierzony trolling. ;)
Ta ze zwierzętami jest mniej prawdopodobna, ale bardziej łagodniejsza, bez naturalizmu, po prostu zwierzęta się zabijają. Ta bez zwierząt jest straszna i jest w niej opisany kanibalizm, ale realistyczna, a nie fantastyczna. Jednak to od człowieka zależy, którą historię woli i tak samo jest z wiarą, czy niewiarą. ;)
Ten film mówi czymś innym, choć jednak zblizonym do tego co piszesz.
Otóz na samym początku literat mówi do Pi, że Mamaji powiedział mu, że ten opowie mu historię, po której literat uwierzy w boga. To juz na samym wstepie nam mówi, że literat:
a) jest niewierzący
b) stoi na rozstajach i nie jest pewny
Następnie Pi snuje opowieści o tym przez jakie religie przeszedł, zaznaczając, że hinduizm to raczej bajka, nastepnie odżegnuje sie od katolickiego boga, ale nie od jego syna- Jezusa. Pi nie podoba się to co zrobił bóg chrześcijański ze swoim synem. Pi poznaje też Islam oraz (kiedy jest dorosły Judaizm) i w końcu dochodzi do wniosku, że nic nie przeszkadza wierzyć we wszystkie religie, bo każda z nich prowadzi i tak do historii łatwej do przyjęcia. Jest sobie bóg lub kilku bogów i ludzie w nich sobie wierzą, więc dlaczego nie mozna wierzyć we wszystkich, tylko trzeba wybierać i tworzyć podziały.
Na koniec Pi opowiada alternatywną historię. Bez bajkowosci, bez zwierząt, twarde oblicze prawdy. Pyta literata- ''Którą historię wybierasz?'' Ten odpowiada- ''Tą z tygrysem. To lepsza historia''. Na co Pi mówi- ''Tak samo jest z bogiem''. I w tej rozmowie jest zawarte sedno całego przekazu. Prawda jest okrutna- nie ma boga i bogów, jestesmy sami skazani na siebie i na to co nam los przyniesie. Jednak wierząc w jakąś siłe, która nad nami czuwa jest zwyczajnie łatwiej żyć i umierać. Dlatego Mamaji powiedział, że po wysłuchaniu tej opowieści literat uwierzy w boga, bo zderzenie sie z rzeczywistością, która nie pozostawia złudzeń jest cięższe niż życie w wyimaginowanej alternatywie.
Jestem pod wrażeniem. ;) Ze swoich osobistych powodów nie do końca mogę się z tobą zgodzić, ale takie wypowiedzi naprawdę miło się czyta. ;).
Według mnie dla Pi po prostu wiara w boga/bogów jest otuchą, dzięki niej człowiek jest w stanie przebrnąć przeciwności losu.
Kiedyś również uważałam, że tak naprawdę ta historia ze zwierzętami, jak powiadał Pi jest taka sama jak Bóg, czyli ta bardziej fantastyczna jest tą prawdziwą, przynajmniej dla niego i dlatego Bóg istnieje. Ale po jakimś czasie zrezygnowałam z tego zdania, bo podobnie jak za życia człowiek wierzący nie dowie się o tym, ze Bóg nie isntnieje, albo niewierzący, że istnieje - tak samo prawdziwa historia na łodzi jest owiana tajemnicą.
Film wg mnie jest na tyle niezwykły, że zarówno ateista jak i wierzący może go interpretować na swój sposób. Sama nawet ze swoim przyjacielem (jest ateistą jak wcześniej wspomniałam) rozmawialiśmy na ten temat, jednak niestety dyskusja się nie skończyła, tak samo jak inne dyskusje na temat istnienia lub nieistnienia boga. ;)
Dlatego ocena jest też za niska, bo niektórzy niczego nie potrafią zinterpretować z filmu, prócz tego, że hinduski nastolatek po katastrofie wylądował na jednej łodzi z tygrysem. ;)
U mnie ten film przeleżał ponad rok na półce. Nie tknęłam go, bo mi się trailery nie podobały. Ot historia hindusa na łódce z tygrysem. Wyobrażałam sobie, że to film familijny mówiący jak wiele innych o przyjaźni człowieka ze zwierzęciem. Kompletnie nie wgłębiałam się w informacje na stronach www. co to za film itd. Kiedyś po niego sięgnęłam i postanowiłam obejrzeć całość po wstępie ze zwierzętami :) Zwierzęta kocham bardziej niz ludzi, więc myślę, ok niech będzie film przyrodniczo-familijny w ten niedzielny wieczór. No i im dalej, tym bardziej byłam pod wrazeniem. Otóz jest sobie rodzinka. Wierząca matka, realnie myslący ojciec (moim zdaniem niewierzący) i syn, który szuka odpowiedzi na swoje wewnętrzne pytania dotyczące wiloreligijności na świecie. Wow, pomyslałam, zaczyna się dobrze. Potem świetne zdjecia i historia z tygrysem- prawie familijne, ale nie do końca i myślę sobie- W tym musi chodzić o cos więcej. Popłynęłam wiec tą łódką wraz z bohaterem i jego towarzyszem do końca. I na koniec rozbiłam się o skały. Nigdy nie zapomnę tego wrazenia, kiedy zrozumiałam co ten film chciał przekazać i w jaki sposób! Przekaz dla mnie ateistki nie był tak szokujący, bo swoje prawdy znam i wiem jak świat działa, jak myślą ludzie, czym jest dla nich religia itd. Ale sposób ukazania kwestii, że Pi wie iz boga nie ma, a jednak życie bez tego urojenia jest za trudne, naprawdę zrobiło na mnie ogromne wrazenie. Dlatego 10/10 za piekny ateistyczny obraz , bez napaści na wierzących, bez otwartej walki z wierzącymi, bez krzywdzenia ich wewnetrznych wartosci. Piękne!
To dlaczego w necie widziałam więcej "niewierzących" narzekających film niż wierzących?
(zaznaczam znowu cudzysłów, bo chodzi prędzej o prowokatorów, którzy też są różni czy to wierzący lub nie, istnieją też religijni trolle, ale oni nie narzekali tak na ten film, a niewierzący trolle już tak) ;)
twoje postrzeganie oceny filmu jest chybione. w ultrakatolickiej polsce film mógłby tylko zyskiwać poprzez liczne odniesienia do ich religii. ponadto dla wielu widzów przekaz religijny (który nota bene nie był tutaj ani nachalny, ani szczególnie czytelny) nie musi być wyznacznikiem jakości. tak jak można się zachwycić filmem wojennym będąc pacyfistą, albo dramatem obyczajowym gdy jest się lekkodusznym wesołkiem. manichejskie patrzenie na świat jest właśnie jedną z rzeczy, którą film w dużej mierze krytykował. ponad wszystko (a było to szeroko omówione przez przedmówców) zadawanie pytań o naturę różnych religii to nie to samo co indoktrynowanie nimi.
Wbrew pozorom są w internecie trolle, którzy często narzekają na wiarę, nie mówię tu o zwykłych ateistach, ale o "pseudoateistach". Po za tym film jest bardzo dobry, owszem komuś może się nie podobać, ale wg mnie zasłużył przynajmniej na top 500.
Pewnie masz rację. Choć to zależy w jakim kierunki się ten film zrozumie bądź nie zrozumie. ;)
Choć to raczej nie "ateiści"/"wierzący" zaniżają ocenę, to są po prostu zwykli trolle. ;D
Dałem naciągane 8 - nie uważam się za trolla, wierzącym nie jestem, ateistą również nie - po prostu nie uważam, że film zasługuję na wyższą ocenę.
Ja też nie uważam cię za trolla. Trolle to wg mnie osoby które wstawiają 1 i prowokują ludzi. a ty jesteś sympatycznym gościem. ;)
Jakie "treści religijne"???
W tej kolorowanej i perfumowanej nudzie wszystko tonie jak w ciepłym kisielu:(:(:(
Jakieś ukryte treści religijne można znaleźć w cyklu "Narni", a tutaj...
Ja widzę tu tanią psychoanalizę z dodatkiem new age i...morzem politycznej poprawności.