PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=282892}

Życie Pi

Life of Pi
2012
7,1 153 tys. ocen
7,1 10 1 153250
6,5 62 krytyków
Życie Pi
powrót do forum filmu Życie Pi

Postanowiłem, że nie będę się odnosił do filmu, bo to w tym przypadku rzecz względna. Mam natomiast pytanie do wszystkich, którzy rozpływają się nad efektami specjalnymi. Powiedzcie mi jakie Wam towarzyszą odczucia patrząc na te animowane zwierzaki?
Czy myślicie "jak oni je wytresowali?", "wow nie da się ich odróżnić od żywych", czy może "wygląda jak prawdziwy"?

Mnie takie komputerowe zwierzątka odpychają od filmu. Mój "ulubiony" przykład, to film "Pojutrze" i scena z wilkami. Cały podziw dla tego filmu odpłynął w siną dal od tego momentu.
Pomimo tych moich uprzedzeń oglądałem Życie Pi z nadzieją, że pod koniec dostanę "coś extra", bo przecież Oskara nie dostaje się za byle co, ale w tym przypadku się nie doczekałem.

Wiem, że kiedyś nadejdzie taki dzień, w którym sam krzyknę "wow nie da się ich odróżnić od żywych", ale na pewno nie podczas takich filmów jak Pi.

ocenił(a) film na 8
jacekon

Aż tak źle? Ja osobiście odebrałem te efekty bardzo dobrze. Pierwszy film z takim realizmem zwierząt.
Jedynie pierwsze spotkanie z tygrysem kiedy był w klatce, animacja mocno kulała jak uciekał.
A i trzeba jeszcze zaznaczyć że 3D (stereoskopia) była na przyzwoitym poziomie.

ocenił(a) film na 5
Handlarz_trolli

Źle mnie zrozumiałeś, ogólnie efekty są na wysokim poziomie, ale jak widzę komputerowe zwierzaki i do tego w tak dużych fragmentach filmu, to mam dosyć oglądania.

ocenił(a) film na 7
jacekon

Dla mnie jedynie surykatki momentami wydawały się zbyt sztuczne. Cała reszta animacji zwierząt była świetna i nawet nie ma jej do czego przyrównać. Wcale mnie nie dziwi, że mniej dociekliwi ludzie wzięli je za prawdziwe.

ocenił(a) film na 8
Maciek0808

Zaraz po seansie w kinie zaryzykowałem stwierdzenie że zwierzęta są animowane, reszta współtowarzyszy nie do końca byli przekonani.
Daje to dowód że animacja prawie wzorowa, co do surykatek a bardziej ich sztuczności to możne wynikać z ich zachowania, które nie zostało odwzorowane (na potrzeby filmu) tak jak w naturze.

ocenił(a) film na 9
jacekon

Ja natomiast myślałem, że sceny z tygrysem są łączone. Część nagrana z użyciem normalnego zwierzęcia, część dokoptowana komputerowo.

ocenił(a) film na 7
jacekon

Nie bardzo rozumiem. Oceniasz jakość efektów czy ich ilość? Jeśli chodzi o mnie uważam że jakość efektów w tym filmie jest dobra, ilość bardzo duża i to zawsze działa na minus. Osobiście wolę zachwycać się naturą niż wydajnością kart graficznych.

ocenił(a) film na 5
MIR66

Piszesz, że nie rozumiesz, a w 100% odpowiedziałeś na moje pytanie i ja się pod Twoją odpowiedzią podpisuję.

Mój problem, to zrozumienie postrzegania animacji przez innych widzów. Zastanawiam się głównie nad tym, czy to Wam nie przeszkadza w oglądaniu tego filmu.

ocenił(a) film na 8
MIR66

W naturze jak najbardziej, tresowane na potrzeby takich filmów to zdecydowanie NIE.
Co do użycia komputera w obecnych produkcjach to chleb powszedni, zaczynając od filtrów po takie skomplikowane efekty jak w tym filmie.

ocenił(a) film na 7
Handlarz_trolli

Właśnie ten "chleb powszedni" najbardziej mnie niepokoi. Rozumiem postęp który dokonuje się także w kinematografii. Jak wszędzie jest to nieuniknione. Tylko czy tak to powinno wyglądać? Kino do niedawna było sztuką, tz. 10 muzą. No to wyobraźmy sobie że za kilka lat nikt już nie będzie malował obrazów pędzlem i farbami ale w PaintShopie. Czy będzie to sztuka, być może tak ale czy porównywalna z dziełami da Vinci czy van Gogha, na pewno nie! Ktoś powie że ponosi mnie sentyment, być może ale kiedy ostatnio po raz enty oglądałem Ben Hura i zachwycałem się scenografią, pomyślałem że dziś słynny wyścig rydwanów zrobił by jeden grafik komputerowy za grosze a nie sztab scenografów za setki tysięcy dolarów. Tylko czy budziło by to taki podziw?

ocenił(a) film na 8
MIR66

Zgadzam się z tym co napisałeś, dodam jeszcze że aktorzy też nie będą już potrzebni, a obsada będzie nawet obejmowała aktorów tych już nieżyjących (technicznie jest to już do zrobienia, pełny realizm na zmówienie u grafików)

Wiele razy oglądałem film "Kingsize" i tam scenografia (jak na tamte czasy, a nawet dzisiejsze) powala swoją perfekcja wykonania, stara szkoła Janusza Sosnowskiego , mistrzostwo. Takie kino to już przeszłość, teraz jak już wspomniałem komputer wchodzi przy taki scenach na pierwszy plan.

Jednak znajdzie się grupa filmowców którzy nie używa cyfrowych kamer tylko analogowych nie mówiąc już o nie korzystaniu z "dobrodziejstw" maszyn liczących. Mam nadzieje że artyści starej szkoły jeszcze kiedyś nas zaskoczą:)

PS. Ubolewam że dzisiejsze polskie produkcje, nie korzystające z komputerów, nawet nie potrafią mieć porządnej charakteryzacji, o scenografii nie wspominam. bo to już duże pieniądze.