jaki byl sens tego filmu? jaki moral z niego plynie? bo nie wylapalam ...
pierwszy morał to że człowiek żeby przetrwać musi pokazać pazurki:) a drugi to że i tak na końcu za wszystkim stoi Bóg.
Z pierwszym się zgodzę. Tylko zamiast pazurków wybrał bym zezwierzęcenie. Co do drugiego: Ty wiesz, że na końcu stoi Bóg tak? Pytam z ciekawości..
oczywiście chodzi o zezwierzęcenie i agresję, pazurki to metafora :)
czy wybrałbyś historię z lwem czy bez lwa, w obu przypadkach człowiek nie wiele ma do gadanie jeśli chodzi o przeżycie . Możesz wierzyć w Boga lub nie ale coś podobnego tzn wywrócenie naszego życia do góry nogami jest bardziej prawdopodobne niż nam się wydaje.
Film uczy dostrzegać piękno otaczającego nas świata. Udowadnia, że nie ma jednego prawdziwego boga. Wyznanie to co najwyżej ideologia nie definiująca tak naprawdę stwórcy. Którą historię Ty wybrałaś ? Stawiam, że tą z tygrysem. Świat staje się piękniejszy gdy umiemy podziwiać "najzwyklejsze" zjawiska. Cudem nie jest zmartwychwstanie czy uzdrowienie lecz samo życie, zwierzęta, rośliny,niebo. O tym jest historia z tygrysem, wybieramy ją bo jest piękniejsza, chociaż mniej wiarygodna. W dwóch różnych historiach "cała rodzina ginie, statek tonie, a tajemnica jego zatonięcia jest nieznana". Tak samo jest z życiem z Bogiem czy bez niego. Żyjemy tak samo, ucząc się, zdobywając doświadczenia nie wiemy czy Bóg jest czy go nie ma. Ja wybieram wersję z tygrysem bo dla mnie Bóg to nie facet siedzący na tronie w niebiosach lecz zwykłe drzewo które przebiło się przez ziemie z kilkumilimetrowego nasionka.