nie polecam filmu lubiącym wyłącznie obrazy , w których "coś się dzieje".Tu akcji poza kilkoma minutami katastrofy jest pewnie niewiele, wszystko rozgrywa się bardziej w głowie bohatera i można opowiadaną przez niego historię interpretować na swój sposób.Nawet jednak z ilości wpisów i zacietrzewienia niektórych wywnioskować można,że film nie pozostawia obojętnym.Pewnie,że trochę tu efektów,ale w przeciwieństwie do "Avatara" nie wykraczają poza granice podobieństwa.Ode mnie duży plus,chociażby za widoki morza.Kto ma wątpliwości, jak interesujący może być ocean - powinien poczytać Thora Heyerdahla - "Wyprawa Kon-Tiki". Też trawą przez Pacyfik - tyle ,że dobrowolnie.Też latające ryby, nocne odwiedziny nieznanych stworów i świecące ławice.Żadnej fantazji - same fakty.