PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=282892}

Życie Pi

Life of Pi
2012
7,1 153 tys. ocen
7,1 10 1 153151
6,4 60 krytyków
Życie Pi
powrót do forum filmu Życie Pi

wyspa

ocenił(a) film na 9

Jakie znaczenie symboliczne do całej historii wniosła wyspa? Pytanie być może dla osób które
czytały książkę albo lepiej zakumały ;)

Bo mi na moment obecny wydaje się że bohater faktycznie trafił na tą wyspę, oczywiście bez
tygrysa.

ewelina92

Też jestem ciekawa, jak powinno się zinterpretować symbolikę wyspy. Wydaje mi się, że żadnej wyspy nie było. Był to okres w podróży Pi, w którym przyszedł czas zwątpienia, poddania się i czekania na śmierć. Utrata nadziei ... Nie wiem tylko co spowodowało, że wola walki wróciła... Zabójcza wyspa? Czyżby symbolizowała również samego Pi? Jego "mroczną" stronę, pragnącą go pochłonąć? Czy właśnie w tym momencie, osamotniony na morzu, zdał sobie sprawę, że śmierć w owej chwili oznaczałaby utratę człowieczeństwa - "zezwierzęcenie" ? I jeszcze o co chodziło z zębem? Chodziło o symbol nadchodzącej śmierci?

ocenił(a) film na 9
ewelina92

Filmu jeszcze nie widzialam, ale ksiazke czytalam 3 razy. Pierwszy raz jakies.10 lat temu, ostatni 2 dni temu.
Ciezko powiedziec czym jest wyspa. Ksiazka tez jasno tego nie podaje. Watpie, zeby byla prawdziwa,
Bo jednak surykatki na oceanie i krwiozercze algi to troche za duzo. Z drugiej jednak strony, tygrys bengalski i chlopiec na szalupie przez 8 miesiecy to rownie prawdopodobna historia. Mysle, ze w calosci nie do konca.chodi o prawdopodobienstwo. Kiedy pierwszy raz czytalam, na koncu kiedy Pi opowiada alternatywna historie, pomyslalam ze to faktycznie bardziej ma sens i moze historia z tygrysem jest zmyslona. (szczegolnie, ze panicznie bal sie go jako dziecko). Ale po kilku latach z ksiazka zrozumialam, ze to nie istotne co naprawde sie wydarzylo. To jesthistoria wiary, walki o zycie, nie poddawaniu sie mimo najgorszych przeciwienstw. Czy bardziej dotarlaby do nas gdyby to kucharz zjadl marynarza i zamorowal matke? Tu chyba kazdy powinien odpowiedziec.sobie sam.

ocenił(a) film na 9
colorowa

. Nawiazujac do wypowiedzi turtless, skoro to Pi jest bogiem , a Richard Parker jest Pi, to bohater caly czas ciagnie za.soba a teatwie wlasnie boga. Podczas sztormu, kiefy tratwa sie urywa, Pi traci kontakt z bogiem. Poddaje sie zwatpieniu. Wtedy pojawia sie slepiec i chile potem trafia on na wyspe. Czym wiec jest wyspa? Swego rodzaju kresem wiary, miejscem wszelakiego zwatpienia, ktore chwilowo wydaje sie byc wybawieniem. Jak mowi Pi - Richard Parker (czyli on sam) coraz dalej zapuszcza sie wglab wyspy, karmiac sie jej mieszancami, jednak na noc wraca do szalupy. Czyli mimo wszystko gdzies zakotwiczonych resztek samego siebie. Kiedy odkryw prawde, ze wyspa chce go zabic, odplywa. Czyli opiera sie pokusie. Czy wyspa moze byc interpretowana jak przedsionek piekla? Moze troche przesadzam, jednak nie jest to do konca bezpodstawne.

ocenił(a) film na 9
colorowa

Też uważam tak, jak ty odnośnie wyspy. Przecież przez cały czas on tego Boga szuka, jest na niego zły, nie wie, dlaczego tak się potoczyło jego życie, czym mu zawinił itp... patrzcie - zanim wyspa się ukazała, była scena, gdy tygrysa tuli do siebie Pi - czyli w końcowym mniemaniu to właśnie Pi zaczyna czuć obecnosć Boga - jego miłość. Nawet padają wtedy słowa, że "jest już gotowy, żeby zabrał go do siebie" czy jakoś tak. Czyli wtedy właśnie ten tygrys-Pi z powrotem odnalazł swoją wiąrę. I nagle pokazuje się wyspa. Wieczorami tygrys ucieka na łódź, w dzień chciałby zostać na wyspie - czyli jeszcze coś tak nim w środku "miota" - coś go kusi, żeby oddalił się od Boga ostatecznie. Wtedy ta krwiożercza wyspa oznaczałaby właśnie jego "zatracenie", gdyby odsunął Boga od siebie. Ząb to przecież symbol śmierci, i wtedy wydaje mi się właśnie ukazane jest to, że umiera ta jego "niewiara", i Pi zaczyna swoje nowe życie w wierze i całkowitym zaufaniu Bogu. Nawet mówi, że na wyspie pojadł do syta, i popił słodkiej wody, czyli przepełnił się tą wiarą - odnalazł swojego Boga :)

colorowa

Tak se czytałem akurat twoją wypowiedź i naszła mnie myśl, że ja właściwie cały czas wierzyłem w historię, którą mi opowiadano, a kiedy zaczął opowiadać drugą wersje to ta wydała mi się nieprawdopodobna, pewnie dlatego, że wciąż naiwnie wierzę, że człowiek może być dobry. (Ale nie jest, bo tylko Bóg jest dobry, a przysposobienie człowieka jest złe od maleńkości jak Księga Genesis głosi)

ocenił(a) film na 9
ewelina92

Moim zdaniem wyspa ukazuje kolejny etap w ludzkim cierpieniu (np. po stracie kogoś bliskiego). Na początku jesteśmy samotni i wyzywamy Boga na wściekły pojedynek - jak Pi na łódce. W końcu popadamy w rezygnację, znajdujemy sobie właśnie taką "rajską" wyspę, z dala od ludzi i większych trosk, gotowi spędzić w tej smutnej, spokojnej samotni resztę życia. Jednak takie apatyczne pogodzenie się z losem jest zabójcze, spokój bierności w końcu nas pożre, dlatego w swoim cierpieniu musimy zdobyć się na jeszcze jeden wycieńczający, ale wydobywający nas z marazmu krok - powrót do rzeczywistości i ludzi. Choć oczywiście ten film jest na tyle dobry, że jak rzadko który ze współczesnych multipleksowych produkcji, ma całkiem sporo kluczy interpretacyjnych:)