orzechy przepustką, natomiast koniec filmu mnie zawiódł, ale gdyby był inny byłoby jeszcze gorzej....
Po co tacy prowokują? Bo jak widzę to tacy tylko przegrywają walki słowne (na argumenty, bo zazwyczaj prowokujący mają tylko jeden argument, tyle że w różne sposoby przedstawiany)...
Czego brakuje temu filmowi według ciebie?
To chyba normalne że ktos domaga sie argumentów jak sie coś krytykuje... Nie uważasz ze to normalne?
A jeśli jesteś fanem transforemers to nie powinieneś sie wypowiadać na temat filmu poruszających ważne tematy.
zgadzam się, że czegoś brakuje w tym filmie, po pierwsze gra aktorska na bardzo wysokim poziomie co może tuszować wiele mankamentów, wydaje mi się, że tragizm całej tej sytuacji powinien być pokazany nieco głębiej, fakty są o wiele gorsze, myślę że w rzeczywistości niejeden raz ojciec zostałby surowo ukarany za to co robił, wszystko mu się pięknie układało, dzieciak nie miał co jeść, to ojciec znalazł rozwiązanie, wszystko łatwo poszło, muzyka z gramofonu, wygłoszenie przemowy do żony, to wszystko uszło mu na sucho , a w rzeczywistości tak by nie było. Film sam w sobie jest ujmujący , ale mógłby być bardziej, nie jest przez te momenty oraz końcówkę, która jednocześnie była pozytywna i negatywna, wszystko to sprawia, że można odczuć elementy fantastyczne, gdyby było więcej realizmu wydaje mi się, że byłoby lepiej, ale być może właśnie takiego efektu oczekiwano. Pomysł na film jest genialny, tylko myślę, że więcej tu pozytywów niż dramaturgii, mama z synkiem spotykają się na koniec a co z tatą już się nie liczy, nagle chłopiec zapomniał? dobrze byłoby też gdyby został pociągnięty wątek z wujkiem, nagle umarł i koniec nie ma wujka. Zero dramatu, gramy w grę.
Zero dramatu? No jak dla Ciebie to byłozero dramatu... Właśnie to było świetne że było tyle niedopowiedzień a nie wyłożone prosto kawa na ławę. W wątku z wujkiem poszły mi łzy, w trakcie tej gry też na przemian łzy ze śmiechem. Na końcu chłopiec cieszył się że spotyka mamę, że "wygrał". Nie wiedział, nie rozumiał jeszcze pewnie że taty nie zobaczy. Mieli końcową sceną urządzić lament żałobny? Jeśli Twoja wypobraźnia słabo pracuje i musisz mieć wszystko wytłuszczone drukowanymi literami to faktycznie- zero dramaru :/
uważam, że jak na film przedstawiający taki problem społeczny jak holocaust, to mało on działał na emocje odbiorcy. I myślę,że wyobraźnia lub nawet jej brak mało ma tu wspólnego, jak będę chciała pobudzić swoją wyobraźnie to przeczytam książkę, film powinien, sam w sobie pokazywać wszystko, tak by nie pozostało nic niedopowiedziane to może świadczyć tylko o jego brakach .
Mi bardzo sie podobał ale każdy ma inny gust. Podobało mi się jak ojciec tego chłopca przedstawil ten problem jako zabawe nie pokazał mu jak ludzie potrafią by brutalni. Strzegł go przed poznaniem okrucieństwa. Może większość mnie pojedzie za tą wypowiedź ale to moje zdanie i inni nie muszą sie z im zgadzać :)
Pozdrawiam :)