Oczywiście, wszyscy wypowiadający się mają rację. To nie jest tak naprawdę żadna
komedia, to jest dramat przedstawiający wolę walki o przetrwanie. Ojciec, pragnie uchronic
syna przed śmiercią, a nawet bym powiedziała, sama świadomością wtargnięcia się w
jego życie w najmniej odpowiednim momencie wojny, która tak naprawdę jest czymś, czego
cały świat sie obawia. Jednakże, ten film zupełnie mi sie nie podobał. Lubie tematykę
wojenna, i mam ogromny szacunek do niej. Filmy wybieram ambitnie, ale pomimo tego, ta
produkcja była dla mnie zbyt banalna. I nie mówcie mi prosze, że nie zrozumialam, bo tak
naprawdę, nie ma czego tutaj sie doszukiwać. Nie ma żadnych ukrytych przesłań. Wiem, że
jest ukazana cudowna dusza głównego bohatera, milosc, walka o życie, relacja ojciec-syn,
wprowadzenie syna do bajkowego swiata, gdzie jesli sie chce mozna siegnać po marzenia,
nawet w chwilach zwątpienia i rezygnacji itp itd. Ale samo wykonanie filmu jest kiepskie.
Nieschodzący usmiech z twarzy głownego bohatera i to denerwujące : "bongiorno
principessa" doprowadzało mnie do szału. Uwazam, że nie musi mi sie podobac to co
wszystkim tylko dlatego, ze przedstawia jakąs tragedie. Jak juz mowilam, film rozumiem jak
najbardziej, doceniam chęć przesłania jakie autor ukazał, jednak nie wywołał u mnie
żadnych nadzwyczajnych emocji, których się spodziewałam więc, więcej niż 3 nie dam. ;]
"jest ukazana cudowna dusza głównego bohatera, milosc, walka o życie, relacja ojciec-syn,
wprowadzenie syna do bajkowego swiata, gdzie jesli sie chce mozna siegnać po marzenia,
nawet w chwilach zwątpienia i rezygnacji" - Świetnie to ujęłaś :) Właśnie dlatego daje 8/10
Właściwie... Mało prawdopodobny jest ten film, należy go traktować z dystansem. Może we Włoszech było inaczej. Ale być kelnerem, puścić piosenkę z płyty winylowej itd. itp.... W Polsce nikt by się czegoś takiego nie podjął.
Jednak nie można określić filmu jako słaby.
"W Polsce nikt by się czegoś takiego nie podjął." - chodziło o wyreżyserowanie filmu związanego z obozem...
w filmie jest też fikcja. nie jest to kolejny film pokazujący na każdym kroku ogromne cierpienie (które oczywiście było i wszyscy o tym dobrze wiemy), ale ten film w całości jest właśnie w takim tonie, pokazanie choć trochę uśmiechu w tym ogromnym cierpieniu.