Przepiękny, malowniczy film. Jednocześnie zabawny, jak i ściskający gardło wzruszeniem.
Zderzenie cudnych, słonecznych krajobrazów Toskanii i beztroskiego życia z obozową, tragiczną i szarą rzeczywistością porusza na wskroś. Wcale nie potrzebuję drastycznych i dokładnych opisów okrucieństw jakie zadawano Żydom, aby przejąć się ich losem, choć dobrze, że są również filmy bardziej dosłownie traktujące temat, który nigdy nie powinien odejść w zapomnienie . W końcu każdy ma inny stopień wrażliwości. Według mnie ten film obok "Lektora" i "Pianisty" najciekawiej obrazuje holocaust. Zdecydowanie "moje kino" - polecam!
Dokładnie, zgadzam się z Twoją opinią. Chciałam nawet założyć podobny temat, ale skoro zostało to już zrobione, nie będę powielała. Wkurza mnie opowiadanie o tym, że ten film nie pokazuje w pełni okrucieństw Holocaustu - moim zdaniem pokazuje tylko w inny sposób, twórcy chcieli przedstawić zupełnie coś innego - miłość i więź między ojcem i synem. Przecież to takie oczywiste. Tam nie było miejsca na pokazywanie tragedii Żydów - film musiałby trwać chyba z godzinę dłużej, jeśli nie więcej. Są filmy, które dokładnie pokazują tragedię Holocaustu (a przynajmniej starają się, bo dokładnie tego pokazać się nie da), a to jest film, który chce pokazać poświęcenie ojca, aby ratować małego syna. Holocaust był tam w tle i moim zdaniem jeśli ktoś ma chociaż minimalne pojęcie o historii powinien ten film rozumieć i wiedzieć przez co przechodził ten człowiek. Use your imagination! :) Film genialny, taki jaki chciałabym zobaczyć, oglądając filmy o wielkiej miłości w rodzinie (polecam również "Oszukaną" - dość podobna tematyka). Kiedy chce oglądać realia wojny i Holocaustu zabieram się za inne produkcje (choćby wspomniany "Pianista"). Przecież "Bękartów wojny" ludzie się aż tak nie czepiają, a czy on naprawdę pokazuje tragedię wojny? W życiu!