zgadzam się, średnia zawyżona

i tylko dlatego że Titanic ma niższą ocenę trza dać 1 gratuluję podejścia

bo jakości filmu nie mierzy się rozmachem produkcji i efektami specjalnymi.

Dokładnie!

"w dodatku większą niż Titanic!???????" Padłem :D Nawet nie wiem co napisać. Dlaczego dodatkowo ma większą ocenę niż "Niezniszczalni" :D:D:D

jak sie nie znasz na kinie to sie nie udzielaj-proste.

Coraz głębsze twoje przemyślenia;) Czekamy na więcej!

ty nawet nie masz takiego .

WOW! Co za riposta! Prawie padłem na atak serca :D Normalnie riposta prawie godna Janusza Korwin Mikke albo Wojewódzkiego :D

hahahah, krytyk filmowy! :D

Całę szczęście, że Ty się tak świetnie znasz i możesz pokazać nam - masom bezrozumnym co warto oglądać a czegoo nie.

W dodatku większe niż "Kac Wawa" xd

hahahhahahahahhahahaaa......padlam:)

hahahhahahahahaha you made my day! :D

W dodatku większe niż „Yyyreek!!! Kosmiczna nominacja"!

Kac Wawa na pewno nie była gorsza niż Ciacho czy Wyjazd integracyjny, a ma dużo niższa ocenę. Jakieś megapytony, zmutowane chrabąszcze czy pięćdziesiąte piąte odsłony filmów o pięciogłowych rekinach mają większą notę, chociaż kac wawa bije te gówna na głowę. Rozumiem że 97 to Twój rocznik, więc zdaje sobie sprawę, że nie bywasz jeszcze w agencjach ani na kawalerskich, więc to zupełnie nie film dla Ciebie, nie powinieneś go oglądać a tym bardziej oceniać, bo nie rozumiesz czego dotyczył

Dobre podsumowanie :D

haha, jesteś mistrzem :) Koleżanka pojechała z titanicem :)
A tak całkiem na poważnie, to kiedykolwiek bym nie odwiedził filmwebu, to zawsze napotyka mnie niespotykany nigdzie indziej miks uczuć - śmiech i płacz. I ma wspólną przyczynę!

Co do mnie to mam podobnie... Ten film i "Titanic"? Przecież Holocaust to o wiele tragiczniejszy temat, a miłość w "Życie jest piękne" nie była ani trochę naiwna.

Titanic? ROTFL, chyba nie ma gorszego chłamu z Oscarami. Sztucznie nabuchany patos, nuda i morze kasy wpompowanej w nicość. Trzy godziny ziewania i wiercenia się w fotelu.

Osobiście również się dziwię tak wysokiej ocenie, bo film jest nie tylko kiepski pod względem artystycznym, ale stanowi także totalne przekłamanie prawdy egzystencjalnej, ukazując rozbawionego człowieka pośród żywiołów zła i śmierci. Rozumiem, że ta postawa miała być sposobem na ocalenie, ale w imię czego? Tworzenia sztucznych światów? Chowania głowy w piasek?... W dodatku jest to kino totalnie antypsychologiczne.

Jak to w imię czego? W imię zachowania przy życiu swojego dziecka. Już nie chodzi o to, że mały byłby "smutny" gdyby zdawał sobie sprawę z tego, co się naprawdę wokół niego dzieje. Świat, który specjalnie dla niego stworzył ojciec, pozwolił mu przetrwać. Dobro jedynego, kochanego dziecka jest wystarczającą motywacją do wszystkiego.

Ocalenie życia dla samego życia niesie pustkę. Kiedy wprowadzamy dziecko w życie tak, jak to czynił ojciec - czyniąc z życia wspaniała zabawę, która zasłania prawdę, przygotowujemy temu dziecku koszmar, który prędzej czy później stanie się jego rzeczywistością.

za dużo Coelho ;p

:) Nie, raczej nie gustuję w Coelho, choć klimat tej prozy jest niewątpliwie ciepły. Pozdrawiam z białych Bieszczadów! :)

Założę się, że właśnie Hitler i inni jemu podobni, mieli takie twarde prawdziwe dzieciństwo. I podejrzewam, że gdyby mieli takie jak ten główny przesympatyczny młody bohater, losy tego świata potoczyłyby się zupełnie inaczej, a takie nazwiska jak Hitler, Goebbels, byłyby nam zupełnie nieznane.

Zgadzam się z Twoim zdaniem, jeśli miałeś na myśli samą ideę "twardego wychowania". Nie chodziło mi o to, żeby dzieciom fundować "twarde dzieciństwo", ale żeby nie odgradzać je za wszelką cenę od prawdy...

Weźmy np. taką sytuację, gdy umiera ktoś z najbliższej rodziny - kiedyś dziecko w tym uczestniczyło i to było naturalne, dzisiaj coraz częściej chroni się dzieci przed widokiem i świadomością śmierci. Karykaturalnym sublimatem takiej postawy jest właśnie kreowany bohater (postać według mnie zupełnie apsychologiczna, ale to już osobny temat).

Gdyby zabrakło w filmie tego charakterystycznego zachowania głównego bohatera, film przestałby być tak wyjątkowym...

Według mnie (chodź oczywiście film, jak każdy element sztuki można interpretować na 10000 sposobów) chłopiec wiedział że to są wakacje i nie uwierzył w historyjkę głównego bohatera. Nie był ślepy i widział że coś jest nie tak (bo niby po co chował by się pod łóżkiem, skoro i tak chciał wrócić do domu). To jest tylko metafora. Kłamali, bo tak było im łatwiej. Jest to pokazanie, że czasem przenoszenie się do swojego świata pomaga przeżyć, albo raczej wytrwać w tym prawdziwym. Oczywiście możecie nie zgodzić się z moim twierdzeniem, lub zinterpretować to inaczej. Osobiście uważam, że to jest jeden z najpiękniejszych filmów w ogóle (a już na pewno o tematyce wojennej). Każdy ,ma jednak prawo do swojej opinii :)

Witaj Adria. Twoja interpretacja zasługuje z pewnością na uwagę - w istocie żyjemy zawsze bardziej światem wewnętrznym nie tylko w chwilach krytycznych. To w nas tworzy się cały system wzajemnej relacyjności - w nas też powstaje interpretacja oraz ocena świata według kryteriów dobra i zła. Jeśli miałbym zastrzeżenie do filmu to tylko dlatego, że w moim odczuciu było to pokazane mało przekonująco. Ale oczywiście zgadzam się, że każdy ma prawo odebrać ten obraz inaczej. Pozdrawiam i dziękuję za ten ciekawy głos!

eee.. czyli ocalenie komuś życia ma sens tylko wtedy gdy nada się tej osobie jakąś konkretną użyteczność, natomiast ratunek jedynie dla zwrócenia ocalonemu utraconej autonomii, ogólnie mija się z celem i dostarcza uczucia pustki..? nie no, nie ma co, fajna teoria, coś mi przypomina.. chyba nawet było co nieco na ten temat w tym totalnie antypsychologicznym filmie.. i tak przy okazji, to jak można ocalić kogoś ze względu na chowanie głowy w piasek, albo tworzenie sztucznych światów? bo dla mnie to jest jakiś bełkot.

Doskonale to ująłeś. W pełni popieram Twoje zdanie! To piękny, wzruszający film, a P. Sol1987 najwidoczniej nie umie podać konkretnych argumentów, dlaczego film jej się nie podobał. Porównanie z Titanikiem nie jest tutaj dobre, bo to przecież zupełnie inny gatunek filmu...

Świetnie ujęte, pozdrawiam. A ty sz_adam masz już dzieci ?

Ja odczytuję ten film bardziej jako ośmieszenie pomysłów tlących się w sercach nazistów, pokazanie jak nieludzkie to były pomysły, jak nie wyobrażalne dla zwykłego człowieka, ten film ma według mnie właśnie taki przekaz, dzieciak jest tylko tłem.

sz_adam . To co ten film miał przekazać,w czym tkwił jego sens Ty nie zrozumiałeś i nie jesteś odosobniony sądząc po innych postach.Nie chce Cię urazić wiec proszę nie odbierz tak w ten sposób. każdy ma inną wrażliwość ,jesteśmy na innych etapach życia i rozwoju. Mamy inne smutki,marzenia i podniety. Mnie ten film bardzo wzruszył również dlatego że nie mam takiego wspaniałego ojca jakim był Guido. To co zrobił dla swojego dziecka było ,niewyobrażalnie wspaniałe i nie wiem który ojciec byłby gotów na takie poświecenie .

Oczywiście rozumiem Twoją motywację - powiem więcej: z etycznego punktu widzenia całkowicie się z Tobą zgadzam. Ojciec chciał ocalić w dziecku jego wrażliwy świat - i fabuła filmu pokazała, że mu się to udało. Moja krytyka nie dotyczyła płaszczyzny etycznej, ale warstwy psychologicznej, która według mnie kompletnie mija się z życiem. No ale to również tylko moje osobiste odczucie, którego nie chciałbym Ci narzucać. W każdym razie dziękuje za tę opinię - bo dała mi ona możliwość pewnego uzupełnienia, a i przemyślenia. Pozdrawiam!

Jeśli masz ochotę i czas naświetl mi proszę co konkretnie masz na myśli. Ja nie dostrzegam żadnego przekłamania o którym wspominasz.. Jeżeli masz na myśli relacje ojca z synem to fakt też nie znam takiej lecz mam nadzieję że jednak jest możliwa. Wydaje mi się że u matek jest to częstsze zjawisko. Niezależnie od gustu film zasługuje na więcej niż 2, nie wiem jak można go określić mianem "bardzo zły" . Pozdrawiam

Pod wpływem Twojej argumentacji podniosłem ocenę o jedno oczko, :) bo faktycznie jest tylko "słaby", a nie bardzo zły". Nie pamiętam już dokładnie szczegółów, ale coś mi mocno zgrzytało w tym odniesieniu do prawdziwych warunków życia w obozie. Dziecko nie mogłoby się tam uchować w ukryciu przez tak długi czas - pamiętam tez, że jest całe pasmo drobnych scen, które miały charakter, delikatnie mówiąc, sytuacji niewiarygodnych. Być może na moją niską ocenę wpłynął też fakt rozczarowania, że spodziewałem się po tym filmie znacznie więcej.

Fabuła nawet jest dobra, z tym się zgadzam z każdym z was po obejrzeniu tego filmu; ale dobra historia to nie wszytstko, wykonanie tego filmu woła o pomstę do nieba, po prosto źle, nienaturalnie zagrane. Co niektórzy zastaniawiali się czemu taka wysoka średnia, nikt na to nie wpadł, ale wg. mnie kraj Włochy i język włoski, Polacy przepadają za tym klimatem, poznanym dzieki naszym mega zmanipulowanym mediom. Przeciętny Polak zna tako jako szczegółowo około 5, 10 państw, kierując się z resztą często stereotypami. Ocena 8,4 nie jest adekwatna do tej produkcji, jeśli już to zasługuje na 5, 6. Dałem 3, ze względu na niektóre opinie.

Pozwoliłam sobie zerknąć na Twoje oceny filmów. Weźmy pod uwagę różnice gustów. Każdy lubi co innego i kropka. Dalsze dywagacje na ten temat uważam za bezcelowe. Wymieniłam parę postów w obronie tego filmu ale teraz zdałam sobie sprawę że każdy z nas ma rację na swój sposób. Niech każdy ogląda to co daje mu emocje ,radość . Nie narzucajmy drugiej osobie naszych racji bo w tym przypadku jest to bezsensu . Pozdrawiam

Zgadzam się z Tobą. Każdy ma swój gust, poza tym każdy ma swoją teorię:)

Film zasługuje na 5-6, ale dałeś 3 ze względu na niektóre opinie ?
Wówczas ja po prostu nie mam pytań.

Punkt obniżyłem za m. in. "Włochy". Trochę oceniam subiektywnie (pod mój światopogląd), no bo krytykiem filmowym nie jestem;)

Pod tym względem nie jestem typowym polakiem, moją pasją jest geografia, więc nie wiem :) Mam większe pojęcie o kulturze w Dżibuti niż we Włoszech także może i tak jest : )