Mogłabyś być zniesmaczona gdyby film był rzeczywiście żartem z holokaustu, ale nie był. To film o miłości, o próbie ocalenia człowieczeństwa i dzieciństwa ukochanego syna, w którym narzędziem była kpina. spójrzmy na życie- czasem czegoś bardzo pragniemy, jeśli nam się nie udaje zaczynamy żartowąć udawać, że wcale nam nie zależało, choć w środku ściska nas rozpaczi bezradność- ten sam mechanizm obronny.

Nie twierdzę, że wyszedł z tego żart z holocaustu ale jakoś ten film po prostu nie przypadł mi do gustu. Spodziewałam się chyba czegoś zupełnie innego

Z całym szacunkiem, ale aż się boję pomyśleć jakim trzeba być człowiekiem, żeby ten film Cię nie poruszył...

Jakim trzeba być człowiekiem.. Wydaje mi się, że jestem całkiem normalna, po prostu film mi się nie podobał i chyba mam prawo do własnego zdania.

Może oczekiwała kolejnego sznura ofiar, które ze spuszczonymi głowami wędrują do komór gazowych. Może oczekiwałaś wielkiej pompatyczności i powagi.
A ten film jest taki, tylko patrzy na świat innymi oczami.

nie dyskutujmy z nią, jak widzę że ocenila ten film na 3, a na przykłąd trudny i zawiły a zarazem świetny film "Infiltracja" na 4 to jak dla mnie jest po prostu głu..., ma jakieś problemy ze sobą, badź z rozumowaniem, albo ma z 13, 14 lat, pozdrawiam ;)

zupełnie tego nie rozumiem. Mnie też ten film zupełnie nie zachwyca, tak samo jak bergman, jak herzog, jak słowacki. jak mnie zachwyca skoro nie zachwyca. ale przecież są filmy i tematy filmów z którymi nie wolno dyskutować bo można wyjść 13, 14 latka:). nuda dłużyzna, aż chce się wyjść z kina co z tego że powszechnie wynoszona na piedestał.

skopiuje ci to co juz wczesniej napisalem, bo drażni mnie coś takeigo jak ktos pisze, ja jestem zniesmaczona cos tam cos tam, bla bla bla, to po cholere to ogladała, skoro bylo napisane ze to m.in. komedia, a nie film na faktach.

"powiedz nam wszystkim gdzie jest napisane, że ten film to jakas biografia, jakiś film na faktach? no gdzie?! napisane jest, że to miedzy innymi również KOMEDIA ...i Ci wszyscy którzy pisza te bzdety że są oburzeni i zniesmaczeni pokazaniem tematyki obozowej na wesolo tylko się ośmieszają, powtarzam raz jeszcze to jest tylko film, to nie jest oparty na czyjejs biografii, film na faktach, ale m.in. komedia.'

Dokładnie. Heh...myślałam, że forum jest po to, by wydać swój osąd na temat jakiegoś filmu, ale okazuje się, że się myliłam. Jeśli nie podoba ci się coś, co wszystkich zachwyca, jeśli masz inne zdanie na jakiś temat, to nagle dowiadujesz się, że jesteś 14latką.. Wystarczy, że masz inny gust niż reszta i jesteś objeżdżany i obrażany na forum, którego celem jest chyba coś zupełnie innego...

Krytykować można wszystkich i wszystko, tyle tylko, że nie miej za złe ludziom, że wyciągają z tego takie, a nie inne wnioski. Twoja ocena czyli 3, ma się tak do tego filmu tak, jak pięść do nosa i albo nie wiesz, do czego ta punktacja służy, albo wystawiasz oceny zupełnie bezmyślnie. Jeżeli wolisz Boysów od Mozzarta, to ja jestem to w stanie zrozumieć, ale przyjaciółmi raczej nie zostaniemy. Jeżeli ktoś stawia zarzut, że temat holocaustu poruszony został nazbyt frywolnie (to właściwie jedyny zarzut, z jakim przy okazji tego filmu się spotkałem), to najwyraźniej nie zrozumiał jego wymowy, albo ta wymowa do niego nie trafiła. Jak dla mnie, to połączenie humoru z tragizmem sytuacji w jakiej znaleźli się główni bohaterowie jest wręcz PORAŻAJĄCE i muszę przyznać, że nie wstrząsnął mną tak żaden inny film dotyczący tej tematyki (dziś zabieram się za "Chłopca w pasiastej pidżamie"). A odgłos strzału w obozowym zaułku mogę porównać tylko do odgłosu zapadki w "Tańcząc w ciemnościach". Obydwie sceny pozostawiły mnie z debilnym wyrazem twarzy i chaosem w głowie...

Ja oceniam go 8/10 <3
Tematyka jak najbardziej interesująca, jednak nie przepadam za połączeniem tragizmu z komedią . Trochę "obawiałam" się go obejrzeć, ale jestem pozytywnie zaskoczona :)

Czy jeśli film jej się nie podobał, to od razu musi być pusta? Ja uwielbiam "Życie jest piękne", ale np. nie cierpię powszechnie uwielbianego "King's speech". Czy znaczy to że mam 14 lat? Nie, bo mam 15 :). Ale nie znaczy to że nie potrafię docenić kina, po prostu gusta są różne.

Taa... Mnie trochę wyprowadza z równowagi ocenianie człowieka względem wieku. Co z tego że ktoś jest w wieku gimnazjalnym i ocenia filmy tak jak mu sie podoba? Jest coś w tym złego? Nie wszyscy muszą mieć taki sam gust. Jedni lubią dramaty, drudzy głupie komedie typu "American Pie" a inni znowu telenowele. (...) Świat stał by się bezbarwny gdyby wszyscy oglądali to samo. Dlatego też dajmy się wypowiedzieć innym, nie krytykując ich.(...) O, i przepraszam litwosxd że akurat pod Twoim komentarzem to napisałam, ale ni stąd ni zowąd nie bardzo wiedziałam pod czym to wypada napisać :D

Ja od filmu oczekiwałem przede wszystkim powagi, bo nastawiłem się na ujmujący dramat, nie idiotyczną komedię, którą film bez wątpienia jest przez pierwsze 50 minut. Z kolei dalsza część to dramat, lecz i tam przewijają się elementy komediowe, jak np. ta z niemieckim doktorem, którego najwyższym celem było rozwiązanie zagadki, niż pomoc przyjacielowi. Smutne, ale i śmieszne zarazem. Ale nie mogę powiedzieć, że film od momentu wyjazdu do obozu jest zły, bowiem w przeciwieństwie do reszty filmu, naprawdę coś ukazuje, jednak po całym seansie zostały mi mieszane uczucia.

"Ja od filmu oczekiwałem przede wszystkim powagi" . W każdym opisie filmu jest wyraźnie powiedziane, że to "m.in. komedia", nie rozumiem twojego rozczarowania. Film może ci się nie podobać i szanuję twoje zdanie, ale nie pisz, iż jest idiotyczną komedią, bo to brednie są. Na początku filmu słyszymy, że "to bajka, a więc historia smutna, ale i trochę wesoła". W rzeczy samej film taki właśnie jest. Dla mnie pomysł wprowadzenia elementów komicznych w celu spotęgowania grozy okropieństw zbrodni wojennych jest świetny - te oryginalne, dobrze wykonane posunięcie sprawia, że "Życie jest piękne" tak różni się od np. "Pianisty". I - moim zdaniem - jest lepszy. Te 50 początkowych minut pokazuje właśnie, jak pięknie można żyć, zaś druga część filmu, jak okrutnie i bezsensownie doprowadzono do nieszczęścia milionów ludzi. Wspomnienie tych 50 radosnych minut ma oczywiście za zadanie dodatkowo przytłoczyć widza podczas oglądania dalszej części filmu. Jeśli taki zabieg do ciebie nie trafia, to albo jest on nie wystarczająco dobrze wykonany, albo filmu nie zrozumiałeś.

Owszem , forum jest od tego aby wydać opinię , przedstawić swoje odczucia po obejrzeniu danej produkcji .
Jednak kiedy czytam takie "coś" jak post użytkownika "MisterBlonde" , to nie wiem czy się śmiać czy płakać...
Film to komedio-dramat , przez co jest owszem , specyficzny , a nazywanie go "idiotyczną komedią" świadczy tylko o braku dojrzałości ze strony widza.
Myślę ,że sam tytuł jest już przewrotny , a gatunek filmu nadaje wyjątkowy charakter.
Zamiast dodawać opinie , które siebie nawzajem wykluczają , obejrzyj film jeszcze raz .

Ufam Waszej inteligencji , więc mam nadzieję ,że po milionowym z kolei seansie zrozumiecie jaki jest sens filmu .

Ja skomentuję to tak. Prawdopodobnie zrozumiesz film, gdy dowiesz się czegoś więcej o ludzkim poświęceniu, miłości, historii i kiedy zamiast "po oglądnięciu" będziesz pisać "po obejrzeniu". Potrzebujesz widocznie czasu i z jego upływem gust być może Ci się zmieni... :) Film jest wyjątkowy, ponieważ łączy komedię z tragedią. Optymizm głównego bohatera być może i jest nie na miejscu, ale wzrusza, gdyż dzięki maskowaniu tragedii dziecko zostaje uratowane. Film pokazuje zło, miłość, poświęcenie. To nie jest parodia holocaustu. Proponuję inaczej spojrzeć na ten film ...

Dla mnie ten film to baśń o holokauście. Obejrzałam go 10 lat temu i wciąż próbuje podnieść moją opadniętą szczękę. Bezkonkurencyjny. Opowiada o miłości przede wszystkim i o tym że nawet w tak strasznym czasie można sprawić, że ... życie jest piękne. Ja cały film przechichrałam ze łzami w oczach. Póki co : Wizygotom, pająkom... i ignorantom wstęp wzbroniony.