co sądzicie o tym filmie? Jego opis skutecznie mnie do niego zniechęca, jednak filmweb podpowiada mi, że jednak może mi się spodobać, a ze względu że rzadko się myli, czuję się trochę rozdarta.. Nie lubię filmów o holocauście, a jak się dowiedziałam, że to komedia to już w ogóle nie wiem co o nim myśleć. Co uważacie?
Dla mnie film jest wspaniały. Można go podzielić na 2 części. W pierwszej główny bohater zabiega o względy pewnej, przypadkowo spotkanej kobiety - Dory, która później zostaje jego żoną (oby ta część Cię nie zniechęciła, bo kolejna jest dużo lepsza). Druga dzieje się w obozie, gdzie trafia główny bohater ze swoim synkiem. Chłopiec akurat ma w tym dniu urodziny, więc ojciec mówi mu, że to niespodzianka - jadą tam, by wziąć udział w grze, w której zwycięzca dostanie prawdziwy czołg. Ten film nie ukazuje cierpienia ludzi w obozach, nie ma tutaj jakiś drastycznych scen. Powiedziałabym, że dominuje w nim raczej humor, chociaż niekiedy miesza się ze smutkiem i niepewnością, co będzie z tymi ludźmi? Zakończenie nie do końca jest po naszej myśli, ale więcej nie zdradze. W każdym razie polecam! Czasu na pewno nie zmarnujesz :)
ja mialam tak samo nie bylam przekonana do tego filmu ale postanowilam ze obejze bo wszyscy znajomi mi go polecali. Zostalam bardzo mile zaskoczona i ciesze sie ze jednak go ogladnelam - baa zaluje ze tak dlugo zwlekalam. Ten film jest po prostu piekny! Inny niz wszystkie inne filmy o holokauscie. Jeden film sprawil ze usmialam sie do lez i plakalam jak dziecko. Od teraz to jeden z moich ulubionych filmow. Polecam goraca WSZYSTKIM !
A ja powiem, że pomijając pierwszą połowę filmu nie tracisz absolutnie NIC, bo jest to KRETYŃSKA komedia z humorem ala "Żandarm", którą można znieść, o ile nie nastawisz się na poważny dramat. Za to co innego można powiedzieć o drugiej połowie, bowiem film zaczyna wreszcie poważnieć i nabierać smutnych barw, choć i tu przeplatają się elementy komediowe, czego już nie rozumiem, choć da się znieść. Trudno o rzecz bardziej przygnębiającą niż żałosny obraz ojca, wmawiającego z coraz mniejszym powodzeniem kilkuletniemu synowi, iż obóz koncentracyjny na którym się znajdują to tak naprawdę jeden wielki konkurs w którym na zwycięzcę czeka czołg. O ile przy pierwszej połowie omal nie zasnąłem zastanawiając się gdzie leży fenomen tego dzieła, tak drugą cześć oglądałem z zaciekawieniem. Gdybym jednak miał wystawić ocenę to było by to 2/10 za cześć pierwszą i mocne 8/10 za drugą, a średnia tychże ocen to moja ocena całości.