"-Kogo nie lubisz?
- Pająków
- A ja Wizygotów. To napiszemy, że Wizygotów i pająków nie wpuszczamy."
Ten tekst całkowicie rozłożył mnie na łopatki. Zabawne, a zarazem smutne jest to jak Guido próbował przyćmić swoim humorem nienawiść i okrucieństwo, które ich otaczało.
" - Dlaczego nie krzyczałeś?
- Cisza to najpotężniejszy krzyk"
"Uwielbiam otaczać się zbytkiem"
"Przypomnij sobie słoneczniki. Jak jeden z nich za bardzo się pochyla, już po nim. Nie jesteś służącym, ale sługą"
Śmiech
" Dalej jest sklep z żelazem.
Tam nie wolno wchodzić Hiszpanom i koniom."
Smutek
" Zabieramy czołg do domu!
Wygraliśmy! "
Się popłakałem ...
I nie proście o lizaki! Wczoraj zjadłem ich 20. Teraz boli mnie brzuch. Ale były smaczne. Muszę uciekać, bo bawimy się w chowanego.
dokładnie! jedyny film jaki w życiu widziałem który wywołał u mnie wręcz gargantuiczny śmiech [ ta scena tłumaczenia przez Guido zasad obozu - mistrzostwo świata ! ] oraz smutek.
Arcydzieło
To jest najpiękniejszy film jaki kiedykolwiek widziałam. Ilekroć go oglądam, przy zakończeniu zawsze płaczę ze wzruszenia. Benigni to geniusz. Film jest wspaniały.
Mam dokładnie to samo.Kocham ten film, mogę go oglądać wiele razy i wciąż robi na mnie ogromne wrażenie.
Benigni genialnie połączył komedię (kto mógł pomyśleć, że można w ogóle zrobić film z elementami komediowymi o tej tematyce) z dramatem.
Nie mam nawet problemu z odrobinę przerysowaną, trochę bajkową pierwszą połową filmu, bo postać głównego bohatera jest cudowna a jego kolejne spotkania z "Księżniczką" tak urocze, że oglądam ją zawsze z uśmiechem na twarzy.
I świetnym zabiegiem było zestawienie tej optymistycznej pierwszej połowy z o wiele cięższą drugą.Piękny film o miłości, zarówno tej romantycznej, jak rodzicielskiej.Chyba nie ma filmu, który piekniej obrazowałby miłość ojca do syna.
Czy ostatnio leciał w telewizji? Bo nagle nastał wylew odpowiedzi, zaś wcześniej panowała era milczenia.