Naprawdę przedawkowali dwie rzeczy - komputerowe efekty w stylu 3D Matrix sratriks, które dyskwalifikują go ten film z miejsca jako w miarę 'poważny' (Jezu, jak ja się cieszę, że Komasa w 'Mieście 44' miał tylko jeden - dwa takie krótkie odpały jakich tu jest na pęczki) oraz realizm motywu ucieczki. No naprawdę wszystko mogę zaakceptować, wiem że to jest kino patriotyczne ku pokrzepieniu serc i realizm schodzi na dalszy plan, ale serio? Ktoś naprawdę jest w stanie uwierzyć, że Niemcy dali im czołg, którego nawet wcześniej nie sprawdzili, czy przypadkiem nie ma tam pocisków? No przecież to są takie jaja, że głowa pęka ze śmiechu. A przecież to tylko dzięki temu 'niedopatrzeniu' bierze się cały ich plan na ucieczkę.