Film Normana Jewisona, mimo iż sprawnie zrealizowany, z dobrymi rolami aktorskimi Ala Pacino, Johna Forsytha, Jacka Wardena (swietne sceny sędziego jedzącego na gzymsie posiłek, lub bawiacego się bronią na muszli klozetowej), a także Lee Strasberga (który lubie grać tego typu role), jednak nie zachwyca. Ciekawa fabuła o problemach wymiaru sprawiedliwości i systemu penitancjarnego w USA pokazana przez pryzmat historii adwokata Arthura Kirklanda. Film dobry ,ale żadna rewelacja. Zakończenie filmu stosunkowo łatwe do przewidzenia.