Casino zdecydowanie ale Quantum też super tylko,film strasznie szybki jest i oczy nie nadąrzają za akcją,ale czym byłby Bond bez szybkiej akcji : D
Casino Royale - też ze względu na dużo ciekawszy czarny charakter (Madds Mikkelsen). Ale "Quantum Of Solace" też jest bardzo dobre.
A ja się później dziwie jakim cudem jakieś psudo-sensacyjne filmy ze słabą obsadą mają wyższe noty na filmwebie niż bondy... -.- A to przez takich ignorantów jak Ty
Mam dziwną przypadłość, że uważam Casino Royale za najlepszego Bonda, a Quantum za najgorszego :D
nagi waz ma racje co wcale nie jest dziwną przypadłością QoS zwalili na całej lini nie ma klimatu ten film a Casino...jest jednym z najlepszych Bondów! Ma się ten gust:)
Bez porównania Casino Royale. W tamtym filmie była mega przemyślana fabuła, a to w połączeniu ze scenami akcji oraz humorem było genialne. Tutaj mam wrażenie, że cały czas ktoś kogoś goni.
Wolę Goldfingera, ale jeślibym musiał wybierać między tamtymi dwoma, to wybrałbym chyba Casino
Casino Royale, Quantum of Solace strasznie mnie nudził, i jeszcze ta scena kiedy 3 metry nad ziemią otworzył spadochron i nic mu się nie stało...