Porażka. To nie jest Bond, tylko film o jakiejś pieprzniętej maszynie do zabijania!!! Gdyby
można było, to dałbym ujemne!
Eee tam to pół biedy najgorsze w noych Bondach jest z martini. Nie wie, że je pije, albo, że pije wstrąśnięte.
Szkoda, bo tak czekałam na ten film, a okazał się masakra. Jest dokładnie tak jak mówisz- ciagłe zabijanie. A gdzie te typowe dla Bonda zachowania? Gdzie ta muzyczka co sie powtarza w każdym filmie? Gdzie jest przystojny ciemnowłosy Bond? No ja sie pytam!;)