PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=349210}

007 Quantum of Solace

Quantum of Solace
2008
6,7 166 tys. ocen
6,7 10 1 165574
5,7 58 krytyków
007 Quantum of Solace
powrót do forum filmu 007 Quantum of Solace

Na wstępie powiem, że uwielbiam serię filmów o przygodach agenta jej
królewskiej mości…
Niestety…kryzys w branży producentów filmowych pojawił się znacznie
wcześniej ( o czym już mówiłem rok temu) niż ten potocznie nazywany
ekonomicznym/globalnym. Efektem było powstanie produkcji (tak zwanych
przeze mnie) kryzysowych czy też Nowej Fali. Czym się charakteryzują owe
filmy? Ano głównie jedną cechą – która zdominowała wszystkie pozostałe
ze starego kina – BEZKOMPROMISOWE ZAROBIENIE JAK NAJWIĘKSZEJ ILOŚCI
PIENIĘDZY. Tak zwaną sztukę kina (nawet kino akcji może być sztuką)
uznano w dzisiejszych czasach za zbędną i niepraktyczną.
W kryzysowych czasach liczy się każdy grosz, a najłatwiej go zarobić
na masach/tłumie/ czy też potocznie najprostszych ludziach. To
stwierdzenie sprowadza nas do pytania: co lubi tłum?
Odpowiedz jest prosta: Tłum lubi to co jest wstanie zrozumieć; lubi gdy
mu się pokazuje (tak zwane nowobogactwo) luksus; lubi gdy potrawa jest
poszatkowana, a nawet gdy jest podana w formie papki – jak dla małych
dzieci. Głównie chodzi o to żeby za dużo – albo nawet wcale – nie
myśleć. Niestety w Quantum of Solace producenci przesadzili w drugą
stronę -nawet ludzie, którzy uwielbiają TDK nie spodobał się najnowszy
Bond. Ten film nie jest już papką, tylko przetrawionymi i wydalonymi
odchodami – a to danie nie znajduje wielu smakoszy…chociaż i tacy się
zdarzają.

Konkretne wady wymienię w jedno zdaniowych podpunktach:
-Szalone jednosekundowe ujęcia, ze zmianą widoku pod takimi kątami, że
można dostać choroby morskiej.

-Brak muzyki - to co tam było to jakiś żart chyba.
-Brak gadzetów.
-Brak finezji.
-Brak kultury.
-Nieczytelne Monitorki touchpadowe w MI6.
-Bond bezsensownie jeździ po świecie, tylko po to by pokazać wspaniałą
globalizację. Przy tym nie ma pokazanych wspaniałych widoków czy
zabytków – jak w starych częściach.
-Tanie efekciarstwo (nazwa wymyślona przez mnie ) – bezsensowne wybuchy,
nudne i tak naprawdę nie dynamiczne pościgi – w których koniecznością
było zastosowanie sztucznej dynamiki, czyli jednosekundowe ujęcia żeby
nic nie było widać. No i ograne walki (też jedno sekundowe ujęcia),
wzorowane na tych (bardzo dobrych) z Bourne’a , tyle, że nie dorównują
oryginałowi.
-Bond nie jest szpiegiem tylko płatnym mordercą.
-Bond ma fizjonomię niczym Władmir Putin.
-Zero gry aktorskiej – tak ze strony Craiga (Bonda) jak i pozostałych
aktorów. Nawet ci którzy potrafią grać, nie mają szansy tego pokazać, bo
w tym filmie nie ma do tego okazji…
-Beznadziejna i co najważniejsza zawierająca błąd logiczny fabuła. Gdy
przemyśleć główny wątek filmu, cały obraz nie ma sensu. Ja się nawet nie
czepiam realizmu, bo w tym obrazie go po prostu nie ma (i nawet go nie
wymagam), ale fabuła zaprzecza samej sobie. Chodzi o budowę niesamowicie
kosztownego i długiego na 2000 km rurociągu transportującego wodę. Coś
co by się nie opłacało tej tajemniczej i złej organizacji , a coś co by
uratowało Boliwię od kryzysu, który panuje w tym państwie. Czyżby owa
tajemnicza i zła organizacja była tak naprawdę dobrym samarytaninem i
filantropem? No bo czym by płacili jej Boliwijczycy? Na tym nie da się
zarobić rozsądnych pieniędzy, a koszt budowy rurociągu o tej długości to
około 6-7 miliardów euro.
-Po co Bond odbił Olgę Kurylenko z rąk Generała ( na motorówce) i skąd
wiedział, że ta jest w opałach?
-Bond porywa się (bez infiltracji) z jednym pistoletem i jedną
niewyszkoloną kobietą ,na misję (w hotelu na pustyni), której celem jest
powstrzymanie tajnej i zabójczo niebezpiecznej organizacji i
boliwijskiego generała, przed ważną transakcją, która i tak zresztą jest
bezsensowna. Nie brzmi to zabawnie?
-No i najważniejsza wada filmu – ten Bond jest dla dziewczynek. Tak to
jest film dla dziewczynek i nie mowie tu o kobietach, tylko o
głupiutkich 15 -18 letnich dziewczynkach. Dla Rozsądnego chłopaka,
mężczyzny (czy rozsądnej kobiety) nie ma tu nic ciekawego.
Podsumowując…Bond jest już martwy. Tego czego nie dokonał ‘Spectre’ z
Blofeldem i jego agentami oraz cała armia innych psychopatów, dokonał
kryzys ekonomiczny. Bond nie żyje! Czas to oficjalnie ogłosić i zamknąć
tą jakże wspaniałą serię filmów przygodowo – szpiegowskich – póki
jeszcze pamiętamy dlaczego tak bardzo ją pokochaliśmy…

…ile bym dał żeby w Casino Royale, Bondowi nie udało się przeprowadzić
(na sobie) elektrowstrząsów…

janko_bzykant_

Dobre podsumowanie! Dodam od siebie że to wygląda jakby reżyser chciał sobie zakpić z widza, reżyser śmieje się widzowi w twarz.

ocenił(a) film na 1
eurocorpsyndicate

Smutne jest jak producenci niszczą legendę J. Bonda...naprawdę jest mi smutno z tego powodu...

janko_bzykant_

A ja nie zgadzam się z większością zarzutów...

PS
Co do montażu scen akcji, to masz rację... Można było to zrobić lepiej...

ocenił(a) film na 1
Znawca_

Wcale nie jestem tym zaskoczony dziwna istoto...

janko_bzykant_

A mnie zaskakuje, o najdziwniejszy z najdziwniejszych, że napisałeś ten temat tak późno...
Czyżby kryzys twórczej weny?

Znawca_

Mi oglądało się bardzo przyjemnie Quantum of Solace, prawdopodobnie dlatego, że dużo się działo i nie było szansy się nudzić podczas seansu. Gdybym pod tym kątem oceniał film, to dałbym 8/10, ale uwzględniając sensowność następujących po sobie wydarzeń, kilku nieścisłości w fabule, montaży czy też wymienionych powyżej walk to ocena byłaby dużo niższa.

Sumując tą część mnie, która się dobrze bawiła z tą, która jest od krytyki oceniłem QoS 6/10 i uważam, że z mojej strony jest to sprawiedliwy osąd :P

Sawyer

kilka nieścisłości*
montaż*

ocenił(a) film na 1
Znawca_

Po prostu chciałem obiektywnie podejść do tego filmu, dlatego
postanowiłem go obejrzeć gdy przestanie być już o nim głośno...czyli
zrobiłem to wczoraj. Byłem w dobrym humorze i całkowicie wyzbyty z
uprzedzeń po Casino Royale...
...dlatego tak mnie zaskoczył fakt, że ten obraz jest gorszy od
poprzedniej części...a nawet od TDK...

janko_bzykant_

"...dlatego tak mnie zaskoczył fakt, że ten obraz jest gorszy od
poprzedniej części...a nawet od TDK..."
Taaaaaaaa... a to już nie lada wyczyn :P

ocenił(a) film na 1
Znawca_

Widzisz! Jak chcesz to potrafisz napisać coś rozsądnego, ludzka istotko...

janko_bzykant_

Ja za to mam wrażenie, że tobie rozsądek ciężko przychodzi...
Czasem wciąż się zastanawiam czy twoje wątki to aby nie prowakacje.
Na twoim przykładzie doskonale widać, że konsekwencja i wiara w siebie to połowa sukcesu...

PS
Zaraz dam swoje argumenty, bo wczoraj poprostu byłem zbyt zmęczony bo coś dłuższego napisać :P

janko_bzykant_

Na wstępie powiem, że wkurwia mnie ten cały internet i zawiechy FW, kiedy to post na całą stronę idzie się jebać. Oczywiście nie da się odzyskać mimo wcześneijszego "kopiuj" (pieprzony IE). Więc ton mojej wypowiedzi może być ostry. Mogłem też coś pominąć...

To była taka nota od wkurwionego autora (kto chce może zgłosić do moderacji)... Teraz przechodzę do właściwej wypowiedzi.

PS
Jeśli ktoś nie rozumie o co mi chodzi, albo uważa, że nie mam prawa być zdenerwowany, lub sądzi, że to wyjdzie na dobre, to życzę, żeby mu się skasowała jego praca magisterska, albo cokolwiek, co jest dla niego ważne.

:P

Spokój też ma swoje granice.

Znawca_

Lubię Casino Royale oraz Quantum of Solace (jedynkę bardziej).

Nie podobały mi się wcześniejsze Bondy ze względu na ich specyficzny styl. Natomiast dwa najnowsze filmy z Craigiem przypadły mi do gustu i (co wiecej) przekonały mnie do całej serii.

Stary wizerunek Bonda: amanta, lalusia, podrywacza, gadżeciarza i (dla mnie taniego) lowelasa mi przeszkadzał. Nowy Bond na szczęście taki nie jest. Kreacja, którą zaprezentował Craig, bardzo mi się podoba. Teraz to agent z krwi i kości. Taki, który nie potrzebuje pomocy zabawek. Scena, w której zostawił Dominica Greene'a na pustyni jest świetna i doskonale oddaje nowy styl agenta :P
Do tego dochodzi jeszcze talent aktorski Craiga.
W Casino Royale Bond nie dokonywał rzeczy niemożliwych, co mi się bardzo podobało. Było bowiem odskocznią, po tragicznych (z wyjątkiem Golden Eye) częściach z Brosnanem, które ocierały się o absurd.

Filmy nowej fali... Chodzi zapewne o QoS, CR i TDK... Bardzo mi się te filmy podobają i uważam, że są dobre, a na pewno o niebo lepsze niż twój ukochany Batman Forever.

"W kryzysowych czasach liczy się każdy grosz, a najłatwiej go zarobić
na masach/tłumie/ czy też potocznie najprostszych ludziach."
Prawie wszystkie Hollywoodzkie (i nie tylko) produkcje są komercyjne (tzn nastawione na zarabianie). Jeśli to się komuś nie podoba, to ma jeszcze kino niezależne.
A tak w ogóle, to znowu dzielisz świat, na tłum i siebie...

"lubi gdy mu się pokazuje (tak zwane nowobogactwo) luksus; lubi gdy potrawa jest poszatkowana, a nawet gdy jest podana w formie papki – jak dla małych dzieci. Głównie chodzi o to żeby za dużo – albo nawet wcale - nie myśleć."
To już twoja indywidualna teoria i zakamuflowane wrzuty na fanów QoS, CR, a także TDK...

"Niestety w Quantum of Solace producenci przesadzili w drugą
stronę -nawet ludzie, którzy uwielbiają TDK nie spodobał się najnowszy
Bond. Ten film nie jest już papką, tylko przetrawionymi i wydalonymi
odchodami"
QoS w żadnym wypadku nie zasługuje na miano, ktore mu "łaskawie" nadałeś.
O co ci chodzi? Znowu chcesz zgnoić połowę forum, tak jak na TDK? I czemu wciąż odwołujesz się do TDK? Skoro według ciebie jest tak kiepski, to po co wciąż o nim gadać? To jakaś obsesja?
Masz taki sam "plan" jak z TDK, bo widzę, że tu robisz dokładnie to samo. Mieszasz z błotem i obrzucasz mięsem film oraz gusta jego fanów.
Ty chyba lubisz być wyklętym przez większość...

"-Szalone jednosekundowe ujęcia, ze zmianą widoku pod takimi kątami, że
można dostać choroby morskiej."
Zgadzam się... Montaż był kiepski. Mogli się bardziej postarać.

"-Brak muzyki - to co tam było to jakiś żart chyba."
Gorsza niż w Casino Royale, ale znośna, a motyw początkowy całkiem dobry. Tylko z czołówką mogli się bardziej postartać (CR wypada lepiej).

"-Brak gadzetów."
To akurat zaleta. CR i QoS są odskocznią od żeno-niewidzialnych samochodów Brosnana. Gadżetem powinien być też lakier do włosów Bonda, bo w starszych filmach mimo tych karkołomnych akcji fryzura pozostaje nietknięta :P

"-Brak finezji."
Czy chodzi o brak stylu poprzednich części?

"-Brak kultury."
Wiem o co ci chodzi i nie przeszkadza mi to... Co więcej lubię to w nowych Bondach. Podoba mi się kreacja stworzona przez Craiga.
Jakby co, to odsyłam do początku posta.

"-Nieczytelne Monitorki touchpadowe w MI6."
Czepiasz się...

"-Bond bezsensownie jeździ po świecie, tylko po to by pokazać wspaniałą
globalizację. Przy tym nie ma pokazanych wspaniałych widoków czy
zabytków – jak w starych częściach."
Jesteś zaciekłym wrogiem globalizacji?
Brak zabytków... wada, ale czy aż tak zancząca? Ot, drobne potknięcie.

"-Tanie efekciarstwo (nazwa wymyślona przez mnie )"
Pościgi, bez tego kiepskiego montaży także byłyby dynamiczne (i dużo lepsze). Co do walk, to np: ta początkowa (na linach) mi się podobała.
Bourne'a nie oglądałem, więc na jego temat się nie wypowiem.

"-Bond nie jest szpiegiem tylko płatnym mordercą."
Bond jest agentem... Nie może być dla wszystkich miły. Czasem musi zabić.

"-Bond ma fizjonomię niczym Władmir Putin."
A jakie to ma znaczenie? Gdyby był podobny do Obamy, to byś go chwalił?

"-Zero gry aktorskiej – tak ze strony Craiga (Bonda) jak i pozostałych
aktorów."
Craig gra bardzo dobrze i generalnie jest dobrym aktorem. Reszta... w CR wyglądało to lepiej, ale i tak bije Batmana Forever na głowę.

"Ja się nawet nie czepiam realizmu, bo w tym obrazie go po prostu nie ma (i nawet go nie wymagam),Lubię Casino Royale oraz Quantum of Solace (jedynkę bardziej).

"Chodzi o budowę niesamowicie kosztownego i długiego na 2000 km rurociągu transportującego wodę."
Czy tu czasem nie chodziło o uzależnienie kraju od organizacji, a nie o same pieniądze?
BTW Skoro to zła organizacja o globalnym zasięgu, to mogli mieć fundysze. Jeśli generał miał kase na przewrót wojskowy, to na "opłaty" też by znalazł. Jeśli nie, to Boliwia pomarłaby z pragnienia...

"-Bond porywa się (bez infiltracji) z jednym pistoletem i jedną
niewyszkoloną kobietą ,na misję"
Bondowi zawsze wszysko wychodziło... Taka już jest ta seria. Choć w CR było trochę lepiej, to QoS niestety wraca do nie do końca dobrego schematu.
W starszych Bondach chyba nawet sam agent miał świadomość swej nieśmiertelności, bo porywał się na różne rzeczy...

"-No i najważniejsza wada filmu – ten Bond jest dla dziewczynek. Dla Rozsądnego chłopaka, mężczyzny (czy rozsądnej kobiety) nie ma tu nic ciekawego."
Ależ ciekawa i twórcza myśl... Tego nawet nie będę komentował.
Znalazłem w tym filmie coś ciekawego, a żadnym z wymienionych przez ciebie indywiduów nie jestem...
Najpierw radzę popatrzeć na siebie i na swoje ukochane filmy.

użytkownik usunięty
Znawca_

Świetnie napisane!! Wreszcie ktoś potrafił napisać coś normalnego na tym forum! Brawo! zgadzam sie w 100% choć obie czesci jak ja to nazywam początku Bonda- Casino i Quantum bardzo lubie (9/10 dla Casina zaś 8.10 dla Quantuma.

ocenił(a) film na 4
Znawca_

"W Casino Royale Bond nie dokonywał rzeczy niemożliwych, co mi się bardzo podobało. Było bowiem odskocznią, po tragicznych (z wyjątkiem Golden Eye) częściach z Brosnanem, które ocierały się o absurd."

Chciałbym jednak zauważyć, że w nowym Bondzie też zdarzają się absurdy, choć może nieco innej natury niż w poprzednich filmach. Najlepszym tego przykładem jest włamanie się Bonda do komputera M w "Casino Royale". Taki człowiek jest potencjalnym zagrożeniem dla państwa! A tymczasem M zaledwie pogroziła paluszkiem mówiąc "nigdy więcej tego nie rób!". Co za kosmiczna bzdura! Dla mnie nawet niewidzialny samochód to przy tym mały pikuś. W ogóle to obchodzenie się przełożonych z 007 jak z jajkiem (tak nachalnie widoczne szczególnie w QoS) jest najbardziej kretyńskie i irytujące w nowym Bondzie. Oczywiście nikt w MI6 nie zdaje się specjalnie przejmować samowolą początkującego agenta, ani nie poniesie on za to żadnych konsekwencji. Aż strach się bać jak świat by wyglądał, gdyby służby wywiadowcze faktycznie wszędzie tak działały. :D A wszystkiego dopełnia M odgrywająca rolę niańki Bonda. Naprawdę, absurd goni absurd. Przecież nawet w poprzednich, tych niby "bajkowych" częściach szef Bonda był zawsze dla niego oschły, surowy i wymagający, nie okazując mu żadnych sentymentów. Można wręcz było czasem odnieść wrażenie, że go nie lubi. Gdy 007 zbuntował się przeciwko przełożonym w "Licencji na zabijanie" bez zwracania uwagi na zasługi przeznaczono go do odstrzału. A gdy wyciągnięto go z koreańskiej niewoli nawet wprost mu powiedziano, że nie jest już nikomu potrzebny. I gdzie tu jest niby ten realizm najnowszych części?

Co do części z Brosnanem, nie były one wcale takie złe oprócz ostatniego, katastrofalnego wręcz "Śmierć nadejdzie jutro". Poza tym - "GoldenEye" było świetne, "Świat to za mało" bardzo dobre, a "Jutro nie umiera nigdy" średniawe. A absurdów nie było w nich w sumie więcej niż w filmach z Moorem, choć jemu się za tak za to nie obrywa (nie liczę oczywiście ostatniej brosnanowskiej części).

Stranger

Mężczyznę poznaje się po tym jak kończy :P
A wiadomo jak skończył Brosnan (Śmierć nadejdzie jutro).

PS
Rzeczywiście motyw z samowolą Bonda, też jest naciagany...
Ta seria chyba nigdy nie uwolni się od tego typu "smaczków"

ocenił(a) film na 1
Znawca_

Nie chce mi się komentować tego coś tam napłodził...za wyjątkiem jednego podpunktu...bo mnie szczególnie rozbawił...

Twoja riposta na mój zarzut, że Bond nie jest szpiegiem tylko płatnym mordercą:

'Bond jest agentem... Nie może być dla wszystkich miły. Czasem musi zabić.'

On tam zabijał wszystkich po kolei, i to bez większego powodu.
I na tym skończę, bo znam już twoje możliwości intelektualne znawco. Nie jesteś zdolny do racjonalnego myślenia, więc dalsze wyjaśnienia z mojej strony są zbędne.

Jeszcze jedno. Scena w windzie, gdzie ma związane ręce i pilnują go 3 agenci MI6 jest po prostu CUDOWNA, jeśli chodzi o potencjał debilizmu...to jest esencja tego filmu. I oczywiście jest to całkowicie możliwe, a nawet prawdopodobne...no bo jak sie ma związane ręce a wróg ma 3 krotną przewagę, to można tylko sukces osiągnąć. Innym cudownym przykładem jest szturm Bonda (z jednym pistoletem i zwykłą kobieciną) na strzeżony przez wojsko hotel na pustyni. Rozumiem infiltracja i przeniknięcie undercover...ale tutaj po prostu Bond postanowił przypuścić szturm....wielkie brawa za pomysł...ludzie...XXI wiek i to jest nowoczesne kino akcji? Tak akcji, bo to nie jest już film przygodowy...a szpiegowskich elementów kompletnie ani widu ani słychu.

janko_bzykant_

"On tam zabijał wszystkich po kolei, i to bez większego powodu."

No w końcu zemsta za śmier ukochanej kobiety to żaden powód...

Kassandra_

Janko jest istotą doskonałą, która nie zna tego prostego uczucia, charakteryzującego tłum...

ocenił(a) film na 1
Znawca_

Ups, ktoś nie zrozumiał (i tak prostackiego) filmu...szczególnie zakończenia... jaki psikus się wkradł Kassuni i malutkiemu znawcy? A jeszcze nie będę zdradzał, tej wielkiej TAJEMNICY...

Aaa co tam! Mała wskazówka: Bond pieprzy się na prawo i lewo, co 'M' nie omieszka mu wypomnieć... A pod koniec, mówi coś w stylu: I don't think that dead, care about vengeance... A potem jeszcze, końcowa scena...gadka z 'M' plus coś ląduje na śniegu...

Oczywiście można to wszystko zrzucić na niekonsekwencję i głupotę (której tutaj nie brakowało), ale sądzę, że to jest akurat jasne...

Bond bezmyślnie zabija wszystko co ma dwie nogi, bo to jest film akcji i to bardzo słaby...

janko_bzykant_

Na litość... Znawco, Kassandro, po co wy z nim jeszcze rozmawiacie?

Gość pokazał już na dziesiątki, jeśli nie setki sposobów, że ma wszystkie możliwe wady, i co jak co, ale rozmawiać z ludźmi to on ani trochę nie umie. Wkleja wciąż te teksty z notatnika, które poci z swojej norze, zamknięty przed światem, bo na obcowanie z innymi nie pozwala mu masa usilnie tłumionych kompleksów...

Gość pajacował już wcześniej. Pajacuje teraz. I pewnie zawsze już będzie pajacował. A ty, Znawco, próbujesz się z nim wdać w poważną polemikę, skoro doskonale wiesz, czym to się skończy - komentarzem, że głupi jesteś.

janko_bzykant_

A janko_bzykant jak zwykle próbuje odwróci kota ogonem żeby wyszło na to, że ma rację...
W QoS Bond utrzymuje intymne kontakty tylko z jedną panną, ale skoro janko jest taki konserwatywny to nie będę obrażac jego uczuc.

Film miał pokazywac przemianę Bonda zimnego drania, a ktoś widac spodziewał się kolejnego kiczowatego filmu na miarę "Śmier nadejdzie jutro".

"Bond bezmyślnie zabija wszystko co ma dwie nogi, bo to jest film akcji i to bardzo słaby..."
A czy ktoś zaprzecza, że to film komercyjny dla szerokiej publiczności [bo taki jest]? Nie uważam go. Nie dałam mu 10/10 i nie mam go w ulubionych. Poza tym Greene'a nie zabija - co zgodnie z tokiem rozumowania janka powinno by oczywiste.

Kassandra_

*Nie uważam go za arcydzieło...

Kassandra_

Widać Janko już nie chce gadać o filmie... Wyśmiewając i olewając nasze argumenty pokazał to po raz kolejny.
Skoro chce wejść na temat charakteru i osobowości, to proszę bardzo...
To nie my tu mamy manię :P

Znawca_

A może po prostu nie lubi kiedy serwuje mu się chłam. Janko napisał bardzo ważną rzecz na temat sztuki w filmach, otóż film może być sztuką samą w sobie i kiedyś faktycznie tak było, robili filmy wspaniałe, wkładali wiele wysiłku by sceny akcji były jak najbardziej wiarygodne, filmy budziły prawdziwe emocje, czuło się adrenalinę. Starsze pokolenie ma te porównanie, wie jak naprawdę powinien wyglądać dobry film. Ahhhh kiedyś to były filmy, człowiek po obejrzeniu takiego filmu wracał do niego w myślach, przemyśliwał, dodawał coś od siebie, przeżywał ten film w duchu, film był żywy! Dzisiejsze czasy oferują tylko wszystko co najgorsze! Potworna nędza wylewa się z ekranu pokroju QoS i jest to nie do przyjęcia. Tylko ktoś b. młody może bronić takiego filmu jak QoS.

eurocorpsyndicate

Dobra...

Janko... tego nawet mi się nie chce komentować.
Nie wspominam już nawet, o nieustannych docinkach pod naszym adresem w rozmowach z innymi userami...
Tradycyjnie nie przeczyasz tego co inni napisali, nie odniesiesz się do tego... Potrafisz tylko wytknąć komuś [niesłusznie] głupotę.
Rozmawisz z kimś normalnie tylko wtedy gdy jest po twojej stronie, albo gada z pozycji niższej niż ty. Lubisz gadać z ludźmi jak nauczyciel z uczniem (ja mam rację i mogę cię jechać, bo jestem straszy, a jak mnie przegadasz, to cię udupię i nie zdasz na koniec roku xD). Nie potrafisz z kim dyskutować jak równy z równym. Boisz się że przegrasz? Czy może tego, że wyjdzie na jaw twój paskudny charakter.
Mam nadzieję, że w realu taki nie jesteś... inaczej współczuję twoim znajomym (albo i nie, sami wiedzą w co się pakują :P) i wiem czemu tak często zmieniałeś licea xD
Prawda jest taka, że jako indywidualista nie zniesiesz innej indywidualności, dlatego członków swej bandy (tych co cię poprą) szukasz sobie wśród tego tłumu, którego tak bardzo nienawidzisz. Czyż to nie sprzeczne z twoją chorą ideą?

Der SpeeDer... Bzykuś niestety nie zmądrzał :P Teraz gnoi kolejny film, który na to nie zasługuje. Jakby nie mógł się zająć Batmanem Forever, który nie dorasta najnowszemu Bondowi do pięt.
Czasem przeglądam fora filmów, ktore lubię. Jak znajdę krytykujący temat, to czasem podejmuję dyskusję. Jeśli natomiast osoba z którą rozmawiam zachowa się jak... eeeeee... wiesz o co mi chodzi :P To on na tym wychodzi źle, nie ja. Tymbardziej, że nie zniżam się do jego poziomu. A jeśli nawet, to zawsze Kass służy radą i pomocą ;)

Eurocorpsyndicate, znam Janka jakiś czas i wiem co potrafi. Teraz robi dokładnie to samo, czyli nie odpowiada na cudze argumenty :P
Jak widać nie tylko młodym podoba sie QoS (znam starszych fanów). Nie stawiaj takiej diagnozy, to tania i raczej nieskuteczna psychologia...

Znawca_

Znawco on i tak odpisze, że wiek nie jest wyznacznikiem dojrzałości, że jesteś dziecinny i takie tam bla bla bla.

Może kiedyś dla odmiany wysunie jakieś kontrargumenty, a na razie mogę powiedzie, że obelga napisana jego pacami to najlepszy komplement...

Kassandra_

Bzykuś nie zna slowa kontrargument... Przecież jego argumenty zawsze są idealnie i nie do obalenia. Więc z kontrargumentami nigdy się w życiu nie spotkał, bo rozmówcy zawsze wymiękali na widok jego argumentów. Ewentualnie potem padali ze śmiechu w czasie dyskusji xD

BTW
Kass, czemu zmieniłaś nick? Teraz to zdrobnienie traci swój urok.

ocenił(a) film na 1
Znawca_

-Na co niby mają być te kontrargumenty, skoro ty mówisz o grze
aktorskiej w filmie, w którym główny bohater (bezsensownie i nie
widowiskowo) cały czas biega, skacze, tłucze po pysku kilka razy
stęknie, a wszystko poszatkowane jednosekundowymi ujęciami - że nic nie
widać? To co robi Craig w tym filmie, normalnie przeznaczone jest dla
kaskaderów. Bo to nie jest gra aktorska tylko robota kaskaderów właśnie.
Ergo - w tym filmie nie ma miejsca ani okazji na grę aktorską.

-Albo twój cudowny wniosek (z mojej pierwszej wypowiedzi w tym poście),
że jestem przeciwnikiem globalizacji... No to teraz ci odpowiem, skoro
trzeba ci tłumaczyć nawet najprostsze rzeczy: Jestem przeciwnikiem
głupoty, a nie globalizacji. Dlatego w tym podpunkcie położyłem nacisk
na:
'nie ma pokazanych wspaniałych widoków czy zabytków – jak w starych
częściach. '

-Albo wniosek, że Bond zabija wszystkich za śmierć Vesper... Nie wiem
czy masz aż tak, krótką pamięć ale w CR też zabijał wszystkich po
kolei.

-Totalny brak refleksji i ignorancji w twoim wydaniu:

'A jakie to ma znaczenie? Gdyby był podobny do Obamy, to byś go chwalił?
'

Nie, nie chwaliłbym. Ale gdy bohater odgrywany zawsze przez
przystojnych, charyzmatycznych i poważnie wyglądających aktorów, nagle
zamienia się w przypakowanego Władka Putina, to naprawdę mnie to
rozbraja. W negatywnym znaczeniu tego słowa.

- 'W starszych Bondach chyba nawet sam agent miał świadomość swej
nieśmiertelności, bo porywał się na różne rzeczy...'
Na taką głupotę jedna rada - obejrzyj sobie wszystkie Bondy od Dr. No po
Die another day... ale znając ciebie to i tak ci to nic nie da...więc
najlepiej o tym zapomnij...

Ale tak pro forma. Na szybko zrobiony opis dzięki czemu (kiedyś) Bond
uchodził z życiem i wykonywał misję:

-Dr. No - Infiltracja.
-From Russia with love infiltracja - a sam film jest najbardziej
szpiegowskim z całej serii.
-Goldfinger - infiltracja, podstęp, wykorzystanie kobiety + posiłki w
postaci armi USA
-Thunderball - infiltracja + specjalne oddziały US Army.
-You only live twice - infiltracja + armia wyszkolonych Nija.
-On her majestic SS - infiltracja + oddziały specjalne organizacji
przestępczej - ojca ukochanej Bonda.
-Diamonds are forever - wykorzystanie kobiety, infiltracja, CIA + US
Army.
-Live 'n let die - infiltracja, wykorzystanie kobiety + CIA + gadzety -
zegarek i pocisk.
-Man with the golden gun - CIA, MI6, spryt plus wybitne umiejętności
strzeleckie 007.
-The spy who loved me - Agentka ZSRR, infiltracja, uwolnienie załogi
łodzi podwodnych USA, UK i ZSRR i wspólna walka przeciwko tajnej
organizacji.
-Moonraker - infiltracja, wywiad, CIA, oddziały specjalne w kosmosie...
nie można zapomnieć o genialnej scenie walki o spadochron - w QoS
starali się do tego nawiązać ale wyszedł im totalny gniot. Nie
wspominając o fakcie, że otworzenie spadochronu 10m nad ziemią nic by im
nie dało...a to za sprawą grawitacji ziemi.
-For your's eyes only - kobieta, wywiad + organizacja przemytnicza.
-octopussy - wywiad, infiltracja, organizacja ośmiorniczki plus Rosyjski
generał.
-A view to a kill - infiltracja + pomoc Lorda Godfreya + dwie kobiety
Stacey i MAY DAY - jedna z moich ulubionych postaci z serii o bondzie.
-Living daylight - infiltracja, rosyjski generał + talibowie.
-Licence to kill - najemniczka + infiltracja + podstęp + 'Q'.
-Golden eye - infiltracja + kobieta + CIA + były agent KGB + gadzety.
-tomorrow never die - infiltracja + kobieta + gadzety + agentka
Chińskiego wywiadu.
-the world is not enough - infiltracja + kobieta + były agent KGB.
-die another day - CIA + chiński wywiad + infiltracja + gadzety.


Dla porównania w CR + QoS, Bond po prostu wszystkich po kolei zabija. A
szczytem głupoty jest jednoosobowy szturm na Hotel chroniony przez
wojsko. Przypomina mi to scenę z Rambo…chyba 2 albo 3 – przed Johnem i
Półkownikiem wyjeżdża cała dywizja. Płk. pyta się:
-John co zamierzasz zrobić?
-Okrążyć ich.
Ale tam to przynajmniej było śmieszne…

Oczywiście Bondy nie należą do realistycznych filmów, ale i tak w tej
dziedzinie biją CR i QoS na głowę. Przy tym możemy tu uświadczyć
groteskę, humor i napięcie. Natomiast w nowych, jest tylko i wyłącznie
bicie po pyskach, pseudo realizm (za grosz nierealistyczny) i udawana
powaga - czyli to co lubią dzieci - bo te nie mają wyobraźni ani wiedzy.

Napisałem to rekordowo szybko więc za literówki itd. przepraszam.

janko_bzykant_

Słuchajcie, przecież doskonale wiecie, że bzykuś jest po prostu głupi, i to jak but (co stara się nieudolnie maskować wiedzą na rozmaite tematy... niestety nawet na tym polu obnaża swoją głupotę, kiedy tylko pokazuje, że nie rozumie różnicy między wiedzą, a mądrością). Mało tego - nie dotrze do niego nigdy, że jest głupi. A wy mu w uświadomieniu sobie tego nie pomożecie (bo nikt nie pomoże, chyba że psycholog lub psychiatra). Więc po co tracicie czas?

Tekst oczywiście jak zwykle wklejony z notatnika :). To jest naprawdę żałosne.

ocenił(a) film na 7
janko_bzykant_

Znając sposób w jaki prowadzisz "dyskusje" czy może raczej monologi nie wiem czy warto pisać... ale spróbujmy:
- Przecież to jest film akcji. Co ma w nim robić? Tańczyć 2step na lodzie z dwoma niedźwiedziami? Mniej kaskadersko Moore rozwalił zabójców podczas słynnego zjazdu w górach? albo Brosnan wpadł do samolotu spadającego w przepaść i jeszcze go wyprowadził? Seria Bondów była po prostu serią filmów sensacyjno-szpiegowskich. Dopiero od Moore'a poczynając zamieniła się w pseudo komiksową papkę. CR i QoS powraca do samych źródeł. Lecz minęło 30 lat i zmieniła się zarówno technika jak i sposób prowadzenia i kręcenia. Jak tak bardzo ci się nie podoba nowy obraz o Bondzie to oglądaj stare.
- Tak zabijał wszystkich... no i sam prawie na śmierć się zapił...
- Craig też nie jest drewnianym pniakiem i swoją urodę ma (w końcu dlatego go wybrali). Przypakowany? To nie jest Schwarzenegger dymający z arsenałem mogącym rozwalić armię żołdaków. Człowiek ma świetną rzeźbę ciała i od razu przypakowany...
- nie chodzi o to przy pomocy czego lub kogo wykonywał misję tylko jak to robił. co do popisów to nie będę wypisywał cudowności z serii po filmach z Connerym.

I tyle. Resztę pominę milczeniem.
P.S. To właśnie dzieci posiadają największą wyobraźnię. I widocznie wskoczyłeś jako dorosły na ten padół łez skoro wypisujesz takie bzdury.
Pozdr.

janko_bzykant_

Te kontrargumenty są po to żeby dało się jakoś prowadzic tę "dyskusję" - jeśli da się to tak nazwac. Bo na razie mamy powtórkę z rozrywki - janko swoje reszta swoje [przy czym bzikuś jak zwykle stosuje różne uniki żeby utwierdzic się w swoich racjach].

Co tu mamy:
"-Albo wniosek, że Bond zabija wszystkich za śmierć Vesper... Nie wiem
czy masz aż tak, krótką pamięć ale w CR też zabijał wszystkich po
kolei."
Nie zabijał wszystkich po kolei. Widocznie bzikuś oglądał nie to CR, albo ograniczył się do zwiastunów ewentualnie filmików na YT.


" 'W starszych Bondach chyba nawet sam agent miał świadomość swej
nieśmiertelności, bo porywał się na różne rzeczy...'
Na taką głupotę jedna rada - obejrzyj sobie wszystkie Bondy od Dr. No po
Die another day... ale znając ciebie to i tak ci to nic nie da...więc
najlepiej o tym zapomnij..."

Szczególnie Die another day, który można traktowa niemal jak dokument o pracy służb specjalnych [najbardziej przydatna jest instrukcja poprawianie krawata pod wodą]. Resztę pozostawię bez komentarza.

A najlepsze zostawiam na koniec:
"'nie ma pokazanych wspaniałych widoków czy zabytków – jak w starych
częściach." Zapewne chodzi tu o budowle w stylu lodowej rezydencji [co by mnie ani trochę nie zdziwiło].


Pozostaje nam tylko mie na dzieję, że janko_bzykant nareszcie nauczy się prowadzi dyskusję i przestanie traktowa swoje subiektywne przemyślemia jako jedyne i objawione prawdy, bo z tym jego selektywnym umysłem daleko nie zajedziemy...

Kassandra_

Dokładnie...
Janko jak zwykle odwraca kota ogonem...

Znawca_

Ale dobra...
Janku, najbardziej mnie rozwaliło, to że zarzucasz mi totalny brak refleksji, bo nie ma dla mnie znaczenia, że Craig przypomina Putina (według ciebie).
Raz, nie będę oceniał, czy Craig jesty piękny i przystojny, bo to należy do żeńskiej części widowni i ty również nie powinieneś :P
Dwa, Putin o ile mi wiadomo, za żadnego brzydala nie uchodzi.

Craig pokazał w Casino Royale, że potrafi grać, a QoS to potwierdza...
Możesz krytykować Craiga, Ledgera itp... ale oni są dobrymi aktorami (Ledger był). Docenili ich także krytycy.
Wieszano na nich psy przed premierą, a jednak pokazali, że są coś warci.

Takim tonem mówiłeś o globalizacji, że wyglądało to tak jakbyś jej nie lubił, a z twojej wypowiedzi nie wynikało, że nacisk jest na zabytki.
Więc nie odwracaj kota ogonem.

Nie zamierzam ogladać wszystkich Bondów, bo nie jestem fanem całej serii. Tobie to pewnie w to graj, ale (naj)starsze części nie przypadły mi do gustu. To poprostu nie mój styl i nie mój klimat i tyle.
BTW Czy ja ci nie wspominałem już, że nie przepadam za bondowską serią (poza CR i QoS of course).

Co do CR, tak jest to film (jak na Bonda) realistyczny i na pewno, żadna część z Brosnanem go z tym względzie nie pobije.

Co do szturmu na hotelu, to musiałbym zobaczyć ponownie film... bo nie znam tej sceny na pamięć. Ilu przeciwników spotkał po drodze Bond?
Czy nie powinno dziwić raczej to, że hotelu strzegło, tak mało żołnierzy, że Bond był w stanie przeprowadzić szturm, a nie sam fakt szturmowania?

ocenił(a) film na 1
Znawca_

Znawco okłamałeś mnie... jak się (kiedyś) pytałem czy nie jesteś
przypadkiem dzieciakiem, stanowczo zaprzeczyłeś...

Skąd ten wniosek?
Twoje wypowiedzi są niesamowicie naiwne i pozbawione pierwiastka
doświadczenia życiowego. Zauważyłem również (u ciebie) zupełny brak
zapoznania ze sztuką - ogólnie pojmowaną - zero odwołań do niej. Tak
samo jeśli chodzi o szczegółową wiedzę. Jesteś wstanie posługiwać się
wyłącznie ogólnikami. Nie wspominając o braku poczucia humoru czy
docenienia groteski - co jest dane tylko ludziom inteligentnym, a na
pewno nie dzieciom. Najważniejszym faktem jest jednak, brak posiadania
(przez twoją osobę) umiejętności czytania ze zrozumieniem.

Powyższy tekst napisałem po to by się przekonać czy go zrozumiesz. I
uwierz mi, nie napisałem go po złości. Ja nawet w tej chwili przestałem
się tobą bawić (w tej chwili oczywiście).

Teraz druga część.
To co jest najważniejsze. Przeczytaj moją wypowiedz kolejny raz.
Rozumiem, że reprezentujesz inną postawę i cenisz inne wartości, ale
naprawdę...uważam zrozumienie napisanego prze zemnie -GŁÓWNEGO POSTU, za
całkowicie możliwe.
Dodam jeszcze wskazówkę - mamy obecnie XXI wiek, a filmy typu CR i QoS
kręcono na pęczki w latach 60/70/80 i to znacznie lepsze. Powtarzam -
mamy XXI wiek.
Kolejna wskazówka - Czy Craig rzeczywiście miał okazję do 'gry'? Cały
czas biega i tłucze po pyskach. Przy tym permanentne jedno sek. ujęcia.
Zupełnie nie używa mimiki, ręce i nogi używa wyłącznie do bicia - zero
gestów. Nigdy nie zmienia tonu lub barwy głosu. Wymawiane kwestie brzmią
jakby były czytane z kartki - zastanów się.

Powodzenia...

janko_bzykant_

Jacusiu twój wiek mam głęboko w nosie, a i mój nie powinien interesować ciebie, ponieważ tu w internecie, gdzie każdy może kłamać, i tak tego nie udowodnisz :P

Wystarczy, że ty jeden wiesz wszytko o sztuce, posiadasz szczegółową wiedzę w (prawie) wszystkich dziedzinach i rozumiesz nawet boski plan. Twojego geniuszu starczy dla całego świata, choć pewnie (w swojej samolubności) i tak nie będziesz chciał nikogo obdzielić :P

Starczy mi poczucia humoru, żeby zobaczyć śmieszność twoich wypowiedzi. BTW/ Powiedz mi od kiedy to po guście rozpoznaje się inteligencję? To jakiś nowy sposób?
Człowiek inteligentny zobaczyłby kiedy inni sobie z niego pogrywają i próbowałby coś z tym zrobić, zamiast jeszcze dalej brnąć w to bagno. Jesteś albo prowokatorem, albo naiwniakiem, myślącym, że wygrywa, podczas gdy tak naprawdę stanowi igraszkę innych :P

I kto tu mówi o doświadczeniu życiowym? Człowiek, który uważa się za jedynego mądrego i nieomylnego na FilmWebie, zapatrzony tylko w siebie i... można jeszcze dużo wymieniać :P
To jest dopiero dziecinne i nie do końca normalne. Sądzę, że psychologowie mieliby niezłą zabawę analizując twoją osobę xD

Znawca_

Muszę jeszcze dodać, że twoje riposty stają się coraz celniejsze... ale może poprosty nie pamiętam naszych poprzednich "dialogów" i wydaję błędny osąd :P
BTW znowu zaczynasz się powtarzać, mówisz o jakimś skrytym planie, podstępach itp... Tylko, żeby nie wyszło, że to ty zostaniesz oszukany. Można łatwo stracić kontrolę :P

użytkownik usunięty
janko_bzykant_

Normalnie nie komentowałabym wypowiedzi bzykanta, bo jednak szkoda na to czasu, ale zrobię wyjątek. Rany boskie. Człowieku, czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego co piszesz? Brak finezji i brak kultury to nie jest problem najnowszego Bonda, ale twój.
To co ty odstawiasz na forum filmwebu to jest jeden wielki festiwal chamstwa, braku kultury i dobrego smaku. Nie masz za grosz klasy. Widząc jak się odnosisz do innych, stwierdzam, że chyba nastał przysłowiowy "czas pogardy", bo jesteś zupełnie wyzbyty szacunku dla drugiego człowieka. Non stop obrzucasz innych błotem, poniżasz ich, obrażasz, piszesz, że nimi gardzisz i próbujesz udowodnić (zwykle ze skutkiem odwrotnym) że są głupsi od ciebie. Wszystko to jest dodatkowo bardzo prymitywne. Żółć i jad po prostu wylewają się z każdego twojego zdania, w dawce niestrawialnej dla osoby, która jest choć trochę dobrze wychowana. Naprawdę zawsze przykro mi się robi gdy to czytam. Po lekturze twoich wypowiedzi pozostaje wyłącznie niesmak. A najśmieszniejszy jest twój zachwyt nad samym sobą. Bo ty chyba jesteś nieświadomy jakie naprawdę wywierasz na innych wrażenie.
Osoba, która przygląda się twoim postom z boku (tak jak ja) zachodzi w głowę jakim cudem i z jakiego powodu masz o sobie tak wysokie mniemanie: nie jesteś specjalnie błyskotliwy, mądrych rzeczy też raczej nie piszesz, bardzo często nie rozumiesz co się do ciebie mówi, nie chwytasz najprostszych aluzji, wszystko bierzesz na poważnie, nie masz absolutnie żadnego poczucia humoru i przede wszystkim charakteryzuje cię ogromny, koszmarny wręcz, brak dystansu do własnej osoby. Na każdy zarzut reagujesz agresją (czyli wyzwiskami od głupców/debili/ignorantów/a nawet śmieci!), ale własnej agresji i chamstwa już nie widzisz. Do tego zarzucasz innym wady, które sam posiadasz w nadmiarze (vide brak umiejętności czytania ze zrozumieniem albo brak poczucia humoru. I ty śmiesz zarzucać to innym?! Spójrz może najpierw na siebie). To już jest jakieś kuriozum.
Dodam, że okazujesz też zupełny brak szacunku osobom, które starają się być dla ciebie miłe i same okazują ci szacunek. Rozumiem, że uważasz się za lepszych od nich (tylko nie rozumiem z jakiego powodu ), ale pewnie umknęło ci gdzieś po drodze, że ludzie naprawdę wielcy czy też wybitni nie mają potrzeby wywyższania się, bo ich wielkość broni się sama. Ale o czym ja mówię. Ty musisz każdemu tłumaczyć, że jesteś inteligentny, gdyż sami nigdy by na to nie wpadli (no bo niby jak?).
Musisz zrozumieć, że się dziwię, że ktoś tak łatwo może szafować obelgami i tak bardzo gardzić innymi. Niektórzy są po prostu nieprzywykli do takiego zachowania i ludzi twojego pokroju. Zastanów się jak nisko trzeba upaść i kim trzeba być, żeby nazwać drugą osobę (której nawet nie znasz i która nic ci nie zrobiła) śmieciem. Sam sobie wystawiasz świadectwo takimi słowami. Nie masz absolutnie żadnych zasad i powinieneś się tego autentycznie wstydzić.

ocenił(a) film na 1

No już jest więcej owieczek na pastwisku… jednak jeszcze kilku brakuje.
Ale poczekamy zobaczymy.
Od razu przechodzę do oświecenia twojej dziwnej osoby, biedna Scarlett.
Kultura osobista, smak – odnośnie kina i sztuki plus owe chamstwo… tak…
ciekawe. Właściwie to teraz napadł mnie atak niekontrolowanego śmiechu,
dlatego tak bardzo lubię z wami ‘dyskutować’ – a właściwie rozmawiać. Z
resztą rozmawiam to ja, wy tego nie potraficie – więc co dopiero mówić o
dyskusji. Ale wracając do tematu. Czy ja kogoś tutaj z wyzywałem lub
poniżyłem? Dobra, głupie pytanie bo sama powiedziałaś, że przezywam
ludzi i mieszam z błotem. A skoro tak twierdzisz, to znaczy, że to
widzisz (chociaż de facto tego nie ma). Tak wiec nie zadam ci
planowanego pytania, lecz opiszę pewien fakt, który zaobserwowałem – ja
i kilku innych rozsądnych ludzi. Do rzeczy! Faktem jest, że jesteście
bandą przewrażliwionych na swoim punkcie, samolubnych i
nietolerancyjnych fanatyków. Właśnie tak. Dzięki mnie,
wykrystalizowaliście się na tle społeczeństwa. Nie wiem czy mam się z
tego cieszyć czy smucić i czy skutek uboczny, mojego eksperymentu był
moralny - ale na dywagacje tego typu już za późno. W każdym bądź razie
nie należycie już do tłumu – masy. Jesteście odrębną grupą. Grupą
fanatyków.
Przedłożę ci małą historię waszej ewolucji wstecznej - degeneracji.
Najpierw był Zakrza. Potem Kassandra. Następnie znawca, der_speeder i
inni. Potem dołączyłaś ty, wraz z pomniejszymi dziwnymi istotami – i
wtedy zaczęło się robić naprawdę zabawnie - totalny chaos! Yeah!
Charakteryzuje was bezkompromisowa nienawiść do mojej osoby. Natomiast
mój stosunek do was jest całkowicie ambiwalentny - poza wyjątkowymi
sytuacjami – ale nie będę się tu znowu rozpisywał. Implikujecie sobie –
cały czas, że się wywyższam, obrażam innych, PRZEZYWAM – czego nie
robię, poza kilkoma wyjątkami, które można policzyć na palcach jednej
dłoni – ekstremalne sytuacje, w których to nie ja pierwszy zacząłem
używać wulgaryzmów. Ponad to, nazwanie kogoś infantylnym, nie jest
obrazą! Jest to postawienie komuś zarzutu zachowywania się w sposób
niesamowicie dziecinny. Jest to negatywne określenie, jednak nie jest
przezwiskiem czy okazaniem braku szacunku. Tak, ja was cały czas szanuję
- jako ludzi, lecz nie jako osoby. Zapracowaliście na to swoją głupotą -
spam i niewiarygodnie infantylnymi i głupkowatymi wypowiedziami.

Cytat z twojej pięknie idealistycznej lecz fałszywej wypowiedzi:
‘ludzie naprawdę wielcy czy też wybitni nie mają potrzeby wywyższania
się, bo ich wielkość broni się sama.’

Cytat Sun Tzu (‘sztuka wojny’ rozdział 8 – ‘Dziewięć zmiennych’):
‘Tego, który jest uczciwy i czysty, można pohańbić.’

Gdybyś żyła trochę dłużej, zebrała trochę więcej doświadczenia, poznała
wielu ludzi, zebrała więcej wiedzy merytorycznej, to może – może doszła
byś do wniosku, że nie ma czegoś takiego jak samo broniące się dobro lub
sprawiedliwość. Żywym przykładem na to jestem ja i owa sytuacja. Nie
wymądrzam się, nie przezywam i nie poniżam ludzi, nie kłamię, obstaję
przy prawdzie, nie interesuje mnie pseudo uprzejmość (która nie jest
uprzejma) oraz FAŁSZYWA SKROMNOŚĆ. Dlatego zarzucacie mi te wszystkie
wady (przeciwności wymienionych wyżej cech charakteru) – to jest
naturalna kolej rzeczy! Zwróć uwagę na to - ja tutaj w ogóle nie używam
autoreklamy i nie udaję! Nawet gdy się wami posługuję, dla własnych
celów, mówię wam to w twarz, żebyście mieli wybór! Co lepsze, ja nawet
wyjaśniam wam co takiego robię – co ku mojemu zdziwieniu, nie pomaga wam
w podjęciu właściwej decyzji. Na wszystkich Bogów Olimpu! Gdybym tak
postępował w polityce - dzierżąc ideały oraz prawdę, bez brudzenia sobie
rąk nieuczciwymi zagrywkami, to nie miałbym szans!

Tutaj cytat Machiavelliego:
‘w polityce bezbronni prorocy nie zwyciężają’ – czego martwym dowodem
jest Dzizas KRAJST i wielu innych.


Jedynym dla was usprawiedliwieniem, jest fakt iż prości ludzie nigdy nie
wierzą w istnienie planu, którego nie rozumieją – planu posiadanego
przez drugiego człowieka. Dlatego nawet gdy pod koniec, mówiłem o co mi
chodzi, nie byliście wstanie tego zaakceptować. Prosta kolej rzeczy.
Wybitnym przykładem jest tak zwany Boski Plan lub Plan Boga. Ludzie
wierzą w ów plan, gdyż całkowicie go ‘rozumieją’. A właściwe wiedzą o
nim wszystko, gdyż sami sobie go wymyślili! Łącznie z wielką ilością
kluczowych niewiadomych (koniecznie pozostającymi kompletnie
niewiadomymi), które są niezbędne dla wiary. Wiara w Boga czy jego plan,
ułatwia zaakceptowanie swego losu, a co za tym idzie ułatwia spokojne
życie. Dlatego przeznaczenie zyskuje tylu zwolenników.

Ps
QoS jest filmem akcji. Jeśli ktoś twierdzi, że filmy akcji reprezentują
wysoki poziom sztuki (np. TDK), to ma poważny problem… Oczywiście jak
sam powiedziałem, każdy film może być sztuką…problem w tym, jaką.

Ps2
Tylko jedną osobę nazwałem śmieciem – w sposób dość opanowany i nie
epatowałem się w tym wypadku nienawiścią. Był to bodajże Golan – czy
jakoś tak. Ten…użytkownik zaczął bluzgać na moją rodzinę i to w dość
dosadny sposób – same przekleństwa pod moim adresem, puszczałem mu
płazem.

janko_bzykant_

Na wstępie muszę powiedzieć iż jestem z siebie dumna ponieważ przebrnęłam przez ten nienawistny monolog i jeszcze nie umarłam ze śmiechu, ale muszę przyznać, że bzikuś poprawił mi humor i urozmaicił przerwę w nauce.

Szczególnie spodobał mi się ten wytwór jego chorej wyobraźni: "tak bardzo lubię z wami ‘dyskutować’ – a właściwie rozmawiać. Z
resztą rozmawiam to ja, wy tego nie potraficie – więc co dopiero mówić o dyskusji."
Akurat janko jest ostatnią osobą, która ma kompetencje do pouczania innych o prawidłowym prowadzeniu dyskusji. W tym miejscu mam propozycję: Może złożymy się i sfinalizujemy zakup jakiegoś podręcznika, który uświadomi go w tym kierunku? Choć wątpię czy to coś pomoże...

W każdym razie możemy czuć się dumni, bo zanotowaliśmy awans społeczny:
"W każdym bądź razie
nie należycie już do tłumu – masy. Jesteście odrębną grupą. Grupą
fanatyków."
Zastanawiam się tylko czy jesteśmy nadal fanatykami TDK, czy już QoS [co byłoby dość dziwne zważywszy na to, że nikt z nas nie nazwał go arcydziełem, a jedynie filmem dobrym jak na kino akcji].


A i oczywiście mamy ciąg dalszy spiskowej teorii dziejów:
"Przedłożę ci małą historię waszej ewolucji wstecznej - degeneracji.
Najpierw był Zakrza. Potem Kassandra. Następnie znawca, der_speeder i
inni."
Co prawdza Zakrza pogrążył się trochę później, ale bzikuś wtedy już został zwolniony z funkcji maskotki forum
TDK, więc niech majaczy dalej.
Żałuję, że nie pamiętam dnia mojej życiowej klęski, ale wiem jedno dień, który był dla janka_bzykanta prawdopodobniej najważniejszym dniem w życiu i sądze, że na wspomnienie tego wciąż przeżyw ekstazę, dla nas był tylko jednym z wielu - w końcu bzikuś nie jest jedynym trollem na FW. Ale cieszymy się, że dzięki nam poczułeś się szczęśliwy.


"Gdybyś żyła trochę dłużej,[...] "
Hmm! O ile mi wiadomo Scarlett jest od ciebie starsza, więc pudło...


Dalszych rewelacji na temat jedynej i objawionej prawdy nie chce mi się komentować...

ocenił(a) film na 1
Kassandra_

Właśnie o tym mówiłem! Nie jesteście wstanie tego zrobić! Nie jesteście
wstanie podjąć właściwej (w sumie to wybralibyście mniejsze zło, bo i
tak nie rozwiązałoby to waszych problemów emocjonalnych) decyzji.
Dlatego jesteście fanatykami... i bynajmniej nie od TDK czy QoS...

W każdym bądz razie, dziękuje za kolejny komentarz...złotousta Kassi.
Twoja błyskotliwość jest ostra niczym powierzchnia młotka, służąca do
wbijania gwoździ... Tylko ty i znawca jesteście wstanie pisać tyle
nonsensów w jednej wypowiedzi. To jest ta wasza...wspaniała
nonszalancja, którą u was uwielbiam.

...a ten...przypadkiem nie planujecie znowu zaspamować mi jakiegoś posta
w całości? Bo wiem, że uważacie to za logiczną, racjonalną i zgodną z
zasadami tegoż forum (jak i ogólnie pojmowanej netykiety) czynność. Tak
się z ciekawości pytam...moja ty genialna główko nie od parady...



janko_bzykant_

Nie nie planujemy zaspamować Ci temat. Nie ma tak łatwo - żebyś mógł potem powiedzieć, że wszystko przewidziałeś? Słabo u ciebie z taktyką. Powtórki z rozrywki nie są ani zabawne ani skuteczne.

Aha i jeszcze jedno. Czytając post założycielski za pierwszym razem nie zwróciłam na to uwagi, ale jako fanatyczka nie mogę cię zawieść i nie wytknąć Ci tego. W zasadzie chodzi o ten cytacik:
"…ile bym dał żeby w Casino Royale, Bondowi nie udało się przeprowadzić
(na sobie) elektrowstrząsów… ".
Przecież mu się nie udało [ale nie otwieraj jeszcze szampana to nie koniec], a przynajmniej nie do końca. O ile dobrze pamiętm Bond coś sobie wstrzykuje, potem przytwierdza do piersi urządzenie, ale traci przytomnoś i kiedy wydaje się, że już po nim [ale kto by w to uwierzył...] zjawia się Vesper i podłącza jakiś kabelek i dalej samo leci...
Teraz możesz z czystym sumieniem napisać mi o moim fanatyźmie. Miej trochę radości z życia.
Co ty byś bez nas zrobił?

Kassandra_

Wyszedłby na ulicę i zaczął wrzucać na ludzi :P

użytkownik usunięty
janko_bzykant_

O ja.....nic nie zrozumiałeś z mojej wypowiedzi, prawda? Szkoda, bo była napisana prostym i przystępnym dla ciebie językiem; mimo tego ty odpowiadasz nie na temat.

„Kultura osobista, smak – odnośnie kina i sztuki plus owe chamstwo… tak…
ciekawe.”
Mam w poważaniu twoje opinie na temat „kina i sztuki” i nie o tym pisałam. Pisałam o tym, że jesteś chamem i prostakiem, co właśnie po raz kolejny udowodniłeś, wklejając swój pełen rozmaitych błędów tekst z notatnika. Zwisa mi to jaki film lubisz a jaki nie, bo każdy ma prawo do własnej oceny. Tylko ty nie dajesz tego prawa komukolwiek poza sobą, pokazując się jako totalny prymityw. Czy napisanie jednego posta, w którym nie będziesz obrażał innych, przekracza twoje skromne możliwości?

Btw, zastanawiam się o kim konkretnie jest twój post? Z jego początku wnioskuję, że o mnie, ale cała reszta się nie zgadza, a szczególnie to:
„Przedłożę ci małą historię waszej ewolucji wstecznej - degeneracji.
Najpierw był Zakrza. Potem Kassandra. Następnie znawca, der_speeder i
inni. Potem dołączyłaś ty, wraz z pomniejszymi dziwnymi istotami – i
wtedy zaczęło się robić naprawdę zabawnie - totalny chaos! Yeah!”
Po pierwsze nie miałeś nigdy przyjemności rozmawiać ze mną, więc daruj sobie takie generalizacje. Po drugie, nie czytałam ani jednego twojego tematu, aż do akcji z, jak to nazywasz ‘spamowaniem’, twojego wątku (tak jak i większości tematów z forum TDK, bo ten film sam w sobie mnie generalnie średnio interesuje). Nie pamiętam tak szczegółowo jak ty, w jakiej kolejności pojawiali się na forum poszczególni użytkownicy. Pamiętam natomiast w jaki sposób odnosiłeś się do swoich rozmówców w tym nieszczęsnym temacie. Byłeś koszmarnie chamski i prymitywny i jak mówiłam, przeczytanie tego wywołało we mnie wyłącznie niesmak. Bądź więc łaskaw – ponieważ mnie nie znasz, ani nawet nie wiesz „kiedy dołączyłam” – nie chrzanić głupot na mój temat.
Co do akcji ze spamem – twoja reakcja na nią to po prostu śmiech na sali i totalna żenada (pomijając fakt, że początkowo myślałeś, że naprawdę tych 5 czy 6 użytkowników jest jedną osobą, co jest samo w sobie przerażające:). Obraziłeś się i poleciałeś na skargę do moderatorów, mażąc się i roztkliwiając nad sobą jak mały chłopiec. Nie masz jaj, oprócz tego, że nie masz poczucia humoru i dystansu do siebie. Jeśli nazywasz ten ‘spam’ infantylnym, to nie wiem czym jest twoja reakcja (tzn. wiem, ale już ci to podaruję).
Trochę głupio mi to wszystko tak wprost tłumaczyć (dlatego z góry przepraszam wszystkich, którzy będą to ewentualnie czytać), ale z tobą trzeba postępować jak z dzieckiem, inaczej byś nie zrozumiał.


”Charakteryzuje was bezkompromisowa nienawiść do mojej osoby. Natomiast
mój stosunek do was jest całkowicie ambiwalentny - poza wyjątkowymi
sytuacjami – ale nie będę się tu znowu rozpisywał”
Ty chyba jesteś chory. Na jakiej podstawie twierdzisz, że ja ciebie nienawidzę? Skoro piszę do ciebie, biedaku, po raz pierwszy? Może byś sobie darował przypisywanie mi własnych emocji? To z ciebie cały czas wylewa się żółć, jad i nienawiść do innych. Czasami mam wrażenie, że zupełnie nie panujesz nad sobą, bo reagujesz obelgami (i niekoniecznie chodzi mi tu o wulgaryzmy) nawet na niewinny żart. Dlatego jesteś właśnie taki żałosny. Nie widzisz tego? Cokolwiek ci się napisze (powtórzę: COKOLWIEK) bierzesz to śmiertelnie poważnie i w podobny sposób odpowiadasz. Jak ktokolwiek może rozmawiać z tobą na poziomie, skoro ty nie łapiesz nawet najprostszej aluzji? Nie widzisz nawet, kiedy ktoś jawnie śmieje ci się w twarz. Dlatego nie pisz więcej o sobie, że jesteś rozsądny i inteligentny, ok.? Rozsądni i inteligentni ludzie widzą takie rzeczy:)
„Faktem jest, że jesteście
bandą przewrażliwionych na swoim punkcie, samolubnych i
nietolerancyjnych fanatyków.”

W tym miejscu zupełnie się załamałam. To jest właśnie idealna charakterystyka twojej marnej persony. Czy ty musisz przenosić na innych swoje wady?
Głupot o tym, że ‘nie ma czegoś takiego jak samobroniące się dobro’ za bardzo nie chce mi się komentować, ale moja główna teza (której oczywiście nie zrozumiałeś. Co mam zrobić żebyś zaczął przyswajać?) była zupełnie inna niż twoja odpowiedź.

Na koniec przyznam ci się do czegoś w tajemnicy (tylko nikomu nie mów). Moją cechą jest bardzo silna wiara w ludzi. Zawsze się cieszę, jeśli okaże się, że kogoś błędnie negatywnie oceniłam. Napisałam do ciebie, pomimo że jesteś takim chamem, z nadzieją, że napiszesz coś (cokolwiek) co będzie choć trochę błyskotliwe, zabawne, inteligentne, albo przynajmniej na jakimś minimalnym poziomie dobrego wychowania (albo, że może przynajmniej mnie zrozumiesz). Wtedy mogłabym wykrzyknąć radośnie: „Ach! Jednak się myliłam, bzykant naprawdę coś sobą reprezentuje” i powiesiłabym sobie twój plakat nad łóżkiem.
Ale ty nie dałeś mi tej satysfakcji.
Jesteś wredny!

PS. Kass, nie dobijaj mnie....to ile on ma lat?

ocenił(a) film na 1

Hahahahah! Przepraszam ale nie wytrzymałem! Hahahahaha! Nie jestem wstanie zdecydować co zamieścić w tym zdaniu, gdyż wybór jest niesamowicie trudny… dlatego zaczne w następnym. Czepiacie się, nie mam pojęcia dlaczego, że nie piszę bezpośrednio, tylko używam notatnika/Worda itp. HAHAHAHA! Naprawdę jest mi trudno w tej chwili powstrzymać się od... właściwie to faktycznie zwijam się ze śmiechu – co nie ułatwia mi pisania. Ale do rzeczy. FW często się zawiesza, a więc gdy w takim momencie piszę tekst i naciskam –wyślij – to co napisałem przepada. Sam ‘znawca’ coś tam o tym gadał ostatnio, więc tym bardziej nie rozumiem o co wam chodzi. Ale jak wiadomo chorzy ludzie czepiają się czegokolwiek – to jest taka mania.
Droga DzIeFcZyNkO, gdybym brał was TYLKO poważnie, zadzwoniłbym po psychologa, żeby w jakiś sposób do was dotarł. Bo to co wyprawiacie nie jest normalne. Ponad to, nie jesteś wstanie zrozumieć ironii i przenośni którymi cały czas się posługuję – dlatego uważasz, że jestem zawsze poważny . O to ostatnie mnie najbardziej rozbawiło. Janko_bzykant – jest zawsze poważny… AAAAAA hahaahahah! No tak, przecież nawet Nick mam bardzo poważny!
A wasze tępe ‘żarciki’ w stylu spamu, są wyrazem chorej desperacji i niemocy. Dlatego się z nich nie śmieję lecz ubolewam, nad waszym stanem psychicznym. To jest takie automatyczne współczucie, które przegrywa z niedowierzaniem i pogardą.
Widzicie obelgi – tam gdzie ich nie ma, jesteście nadwrażliwi i zabraniacie mi wygłaszania moich poglądów. Zachowujecie się jak faszyści i jeszcze twierdzicie, że robicie to w imie jakiś wspaniałych idei.
Szkarłatna główko, ja wam nie każe czytać moich postów, a ponad to, nikogo nie zmuszam do ich komentowania. Nie będziecie pisać głupot pod moimi wypowiedziami, to nie będę ich komentował, proste? Prościej chyba nie da się wyjaśnić. Ale wszyscy wiemy, że dla was nie jest tak łatwo zostawić przedmiot waszej nienawiści i fanatyzmu. Dlatego wiedziałem, co napisać, gdzie i jak, żeby owieczki zbiegły się na pastwisko. Nie żeby wyłącznie przysługiwał mi ten cel – który właściwie jest środkiem do uzyskania właściwego celu - a równocześnie sposób moich wypowiedzi jest kulturalny, merytoryczny i bardzo tolerancyjny – lecz bezkompromisowy.
Co do waszego kretyńskiego spamu i mojej reakcji na to. Zachowałem się tak jak trzeba. Był spam to go zgłosiłem - z krótką notką – ‘spam’. Kilka komentarzy zostało usuniętych i tyle. Nie żebym się zawiódł na moderacji, bo wiedziałem, że tak będzie. Chciałem sprawdzić, czy ktoś na tym cudacznym portalu, jest wstanie zareagować w profesjonalny sposób.
Definicja z wikipedii:
Przekleństwo w znaczeniu potocznym to obelga, wulgarne wyrazy używane dla wyrażenia gniewu lub złości.

Pytasz Złotoustą Kasii o mój wiek? Nie powinnaś tego robić! Ona jest taka wątła, a ty ją zmuszasz do wysiłku intelektualnego. Nieładnie… a może wstydzisz się mnie o to zapytać? Na wstępie powiem, że nie umawiam się za pośrednictwem Internetu. No więc w kwietniu będę kończył… 21 lat. Ale ten czas, leci...cholera.
A ten… zdajesz sobie, sprawę, że w tej twojej ostatniej wypowiedzi w żaden sposób nie udowodniłaś nie zrozumienia przeze mnie, tego co napisałaś wcześniej? Ja wiem… to jest łatwy argument – ‘…nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi…’; ale w takich wypadkach stara się komuś w bardziej przystępny sposób to wytłumaczyć (tak jak ja to zawsze robie). Prawdę jednak jest to, że całkowicie zrozumiałem to, coś tam napłodziła – i naprawdę jest to żałosne…

Ponad to ośmieszyłaś się totalnie, stwierdzeniem: ‘nie czytałam ani jednego twojego tematu, aż do akcji z, jak to nazywasz ‘spamowaniem’’.
Skoro nie czytałaś to skąd możesz wiedzieć czy nie odnoszę się właściwie do znawcy, kassandry, zakrzy, der_speedera, golana itd. Jak możesz wyciągać wnioski, odnośnie mojej osoby bez informacji? I wreszcie na jakim poziomie intelektualnym musisz być, skoro twierdzisz, że biorę wszystko poważnie i sam zawsze jestem poważny? Niech to Najświętsza Maryja Panienka od siedmiu boleści kopnie! Ja jestem zawsze poważny! Ja – janko_bzykant! Ahhahaahahahahah!
A! Na przyszłość rada. Nie kłam - jeśli nie potrafisz tego robić.

I na zakończenie, też bardzo zabawny cytat:

‘Ty chyba jesteś chory. Na jakiej podstawie twierdzisz, że ja ciebie nienawidzę?’
Wiesz? Tak mi wróbelki ćwierkają.

janko_bzykant_

Znawca pisze o Janku: "Człowiek, który uważa się za jedynego mądrego i nieomylnego na FilmWebie, zapatrzony tylko w siebie i... można jeszcze dużo wymieniać" - To jest nie prawda! Tylko z pozoru tak to wygląda! Owszem Janka odpowiedzi brzmią hardo, butnie ale to tylko dlatego że to jest jego reakcja obronna na bezpodstawne atakowanie go i bezpodstawne oskarżanie. A to że jego wypowiedzi brzmią autorytatywnie to dlatego że jest pewien swoich racji! Nie ma w tym nic złego. Dyskusja miała dotyczyć filmu a tu przerodziło się w jakieś sprawy osobiste. Przeanalizowałem wszystkie posty i stwierdzam że nie macie żadnych podstaw by go osądzać, żadnych argumentów a kto nie ma argumentów często, jak to się mówi?, odwraca kota ogonem! Tak więc to wchodzą sprawy osobiste, jakieś zatargi z przeszłości... No fance ale Scarlett pisze w taki sposób jakby to kiedyś dostała kosza od Janka i teraz nie może mu tego darować! To by wyjaśniało sprawę.

eurocorpsyndicate

Widać słabo znasz janka_bzykanta...
Każda z osób którye teraz oskarżasz o bezpodstawne atakowanie bzikusia swego czsu próbowała z nim "dyskutować" w jego 6 identycznych tematach na forum TDK. Janko natomiast zamiast zająć się dyskusją o filmie racZył nas opwieściami o sobie i swoim tragicznym życiu.

"Przeanalizowałem wszystkie posty " Tylko w tym temacie? Czyli to tak jakby twoja orientacja w dyskusji była zerowa.
"Dyskusja miała dotyczyć filmu a tu przerodziło się w jakieś sprawy osobiste" Tak zawsze się dzieje w tematach janka, bo po to on je tworzy.

ocenił(a) film na 1
eurocorpsyndicate

Do eurocorp...

Może dostała kosza od mojej 'osoby' w innym wcieleniu. Wszystko sie może zdarzyć, gdy głowa pełna...absurdów...

janko_bzykant_

"A wasze tępe ‘żarciki’ w stylu spamu, są wyrazem chorej desperacji i niemocy."

Niemocą możnaby to było nazwać gdybyśmy nie osiągnęli naszego celu i nadal zakładałbyś identyczne tematy na forum TDK. Ale Ty zrobiłeś dokładnie to o co nam chodziło...

Wspaniałych idei? O takich wzniosłych celach mówisz Ty, my mamy jedynie ubaw z wypowiedzi trolla. I paru innych rzeczy. Ale w jednym masz rację - nikt nie bierze Cię na poważnie. Trudno uwierzyć, że żyją na świcie ludzie z taką manią wielkości...

W tym miejscu powinnam zamieścić Ci link do pewnego tematu [z dystansem], ale obawiam się, że to dla ciebie za mocne.

janko_bzykant_

No to Janko dał popis...

"Dlatego wiedziałem, co napisać, gdzie i jak, żeby owieczki zbiegły się na pastwisko."
To przyznaj się w końcu... To prowokacja czy nie?
Przyznanie się oznaczałoby zaprzeczenie samemu sobie, bo zawsze nawet za cenę ośmieszenia swojej osoby dawałeś wszystkim do zrozumienia, że naprawde wierzysz w to co piszesz, a w to nam było trudno uwierzyć.
Tak też jest z twoją powagą... Raz jesteś gotów umrzeć za swoje ideały, innym razem nazywasz to wszystko ironią. Generalnie gadasz głupoty przez cały czas.
Mówiłem, że psychologowie mieliby niezłą zabawę analizując twoją osobę.

"Nie żeby wyłącznie przysługiwał mi ten cel – który właściwie jest środkiem do uzyskania właściwego celu"

"Nie żebym się zawiódł na moderacji, bo wiedziałem, że tak będzie. Chciałem sprawdzić, czy ktoś na tym cudacznym portalu, jest wstanie zareagować w profesjonalny sposób. "
I znowy to samo... To także jest częścią twojego misternego planu?
Ten twój plan to usprawiedliwienie wszystkich twoich bezsensownych działań, które ewentualnie mogłyby cię ośmieszyć?
Czy może rzeczywiście to jakiś chory eksperyment? Zaczynam go rozumieć... tylko, że zapłaciłeś za niego zbyt wysoką cenę. Pomyśl o tym.

"a równocześnie sposób moich wypowiedzi jest kulturalny, merytoryczny i bardzo tolerancyjny – lecz bezkompromisowy."
Rozumiem, że to jedna z tych chwil kiedy nie jesteś poważny...
Myślałem, że moje żarty są kiepskie.
Nie jesteś ani tolerancyjny, ani tymbardziej kulturalny. Chamska ironia i obraźliwe aluzje, których pełne są twoje wypowiedzi tylko to potwierdzają.

PS
Ja się nie czepiam pisania w notatniku... Tyle, że czasem tekst ma dziwny układ i kiepsko wygląda gdy się cytuje.
Word jest lepszy do tego celu ;)