PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=349210}

007 Quantum of Solace

Quantum of Solace
2008
6,7 166 tys. ocen
6,7 10 1 165574
5,7 58 krytyków
007 Quantum of Solace
powrót do forum filmu 007 Quantum of Solace

Bardzo ciekawi mnie kto w/g Was powinien zagrac Bonda. Daniel Craig zagrał tę rolę ... cóż, stało się. Mimo ze nie jestem fanem Bonda w jego postaci muszę to przeboleć i zaakceptować :)
Jakie są Wasze typy? Kto w/g Was powiniem BYŁ zagrac 007 lub kto powinien zagrać tę role wprzyszłości. Przypominam aby pamiętać o podstawowych kryteriach np. aktor brytyjski. Proszę tez nie wymieniać aktorów ktorzy zagrali juz Bonda :)

ocenił(a) film na 4
psychoraper

Clive Owen byłby idealny, dużo lepszy niż Craig. A brytyjskość aż z niego kipi.

ocenił(a) film na 9
Stranger

Clive Owen albo Christian Bale. W przypadku tego drugiego to mniej prawdopodobne, ale któż wie.

ocenił(a) film na 4
robert_28

Na pewno Clive Owen lub Gerard Butler. Co do Bale, to świetny aktor, notabene jeden z moich ulubionych, ale chyba na Bonda by się nie nadawał.

ocenił(a) film na 9
realbondfan

Z tego co pamiętam to nazwisko Butlera często się pojawiało wśród kandydatów do zagrania 007 w "Casino Royale".

Stranger

:) przyznam ze tez uwazam Clivea Owena za idealnego Bonda, ale z jakiegos powodu bałem sie go wymienic.

psychoraper

tak jak jest teraz jest świetnie, ale hugh jackman albo właśnie gerard butler (tyle że sepleni) też by się sprawdzili. owen odpada, jest za mdły, zupełnie bez wyrazu.

ocenił(a) film na 4
Roger88

Dla mnie Clive Owen, to lepszy kandydat na Bonda niż Daniel Craig. Podoba mi się jego akcent i prezencja. Posiada wszystkie cechy, które powinien mieć aktor grający Jamesa Bonda. Sorry, ale mdły i sztywny to jest właśnie Daniel Craig.

realbondfan

a ja mam takie wrażenie że wy ciągle chcielibyście oglądać takie bondy jak kręcono 20, 30 lat temu. niewiele się od siebie różniące, schematyczne, zupełnie takie jak z roger'em moor'em. ja jestem wielkim fanem serii ale nie będę ślepo wmawiał sobie i innym, że te filmy zawierały w sobie jakieś głębokie treści. tak samo fleming nigdy nie był żadnym wirtuozem pióra. a czytając wasze posty mam wrażenie jakbyście mieli w domach jakieś ołtarzyki a samego 007 traktowali jak 8 cud świata. wiem, że fajnie oglądało się, jako nastolatek, bonda ratującego świat ale to już minęło. dorośnijcie:)

ocenił(a) film na 4
Roger88

Dorośnijcie? Przecież Bond od zawsze był właśnie bajką dla dużych chłopców, którzy nie chcą dorosnąć i takim powinien był pozostać. ;) W tym tkwiła cała siła tej serii.

ocenił(a) film na 4
Stranger

Stranger masz racje. Te filmy zawsze były robione, z lekkim przymrużeniem oka. Był to, jak już kiedyś pisałem, oddzielny gatunek filmowy, dość specyficzny. Jeśli ktoś uważa, że nowe części są lepsze od tych starszych, gdyż są bardziej realistyczne, to chyba nie rozumie ideii tych filmów. Dla mnie wraz z nowym częściami, ulotniła się gdzieś, cała magia tej serii.

realbondfan

nieprawda. w "dr no" albo "from russia with love" nie było żadnego mrużenia oczu. to właśnie bondy z moore'em i brosnan'em zrobiły z serii kiczowatą rozrywkę dla dużych chłopców. podejrzewam, że gdyby fleming obejrzał np. "the spy who loved me" albo "tomorrow never dies" to przewrócił by się w grobie. craig to prawdziwy powrót do korzeni.

ocenił(a) film na 4
Roger88

Prawdą jest, że pierwsze dwa filmy trochę różnią się od reszty, są w miarę wierne książkom. Dopiero kolejny, bardziej rozrywkowy "Goldfinger" nadał serii kurs, który przyjął się na stałe.

Niestety, gdyby wszystkie filmy były wiernie oparte na książkach Fleminga, seria nie miałaby żadnych szans osiągnąć tak spektakularnego sukcesu. Ot, zwykłe zimnowojenne szpiegowskie historyjki. Na kilku filmach by się skończyło. Dopiero twórcy filmowej serii o 007 na czele z producenckim duetem Broccoli-Saltzman ubarwili tę postać, nadali jej wymiaru, który uczynił ją ponadczasową. Uczynienie z Bonda tej, jak mówisz, kiczowatej rozrywki zbudowało całą jego legendę i sprawiło, że zyskał miliony zwolenników na całym świecie. Cały sekret serii tkwił w jego zupełnej odmienności od rzeszy innych schematycznych filmów sensacyjnych, wytworzyła jak wspomniano odrębny gatunek. Z kolei najnowsze filmy, zwłaszcza QoS, praktycznie niczym się od nich nie różnią. Mogą się podobać, ale ich żywotność będzie znacznie krótsza. Za parę lat o nich się zapomni. A legenda takiego "Goldfingera" albo "Szpiega..." trwa po dziś dzień.

Wiadomo, że Flemingowi by się to nie spodobało. Ale Flemingowi nie podobał się też genialny Sean Connery, który po wyborze do roli został przez niego nazwany "charczącym kierowcą ciężarówki". I na czyje w końcu wyszło? ;)

Stranger

Stranger masz u mnie piwo :) Ale Panowie chyba minęliście troche temat :)

ocenił(a) film na 7
Roger88

w 101% się zgadzam, nawet dobór aktora D.Craiga, który bez wątpienia jest najbardziej zbliżony wyglądem do S.Connery'ego. Dla mnie Casino Royale i Quantum Of Solace są najlepszymi częściami ze względu na realizm - scena, gdy Alfa Romeo spada w przepaść i... nie wybucha :) idzie się popłakać z radości, albo nawet takie detale, jak obrażenia po każdej walce nadają ludzki charakter osobie JB co mi się bardzo podoba - inni kochają filmy 007 z bajkowymi gadżetami i naiwnymi do granic wytrzymałości scenami i ok, mają do tego prawo. Ja nie. I nie mogę się doczekać kolejnej części przygód JB, oczywiście z D.Craigiem i oczywiście w takim samym stylu jak CR i QoS :)

Roger88

Sie nie podoba to nie oglądaj tych filmów albo po prostu nie bierz udziału w rozmowie :) Daj ludziom pogadac spokojnie na ciekawiące ich tematy. Sorki, ale część ludzi tu piszących che oglądać takiego, a nie innego Bonda i tyle :)

ocenił(a) film na 4
psychoraper

Stranger i psychoraper, zgadzam się z wami 100%. Jesli kotś szuka w filmach relizmu, to niestety trafił pod zły adres. Wogóle jak można pisać, że cała seria, to kiczowata rozrywka dla dużych chłopców, skoro nie wszystkie bondy, jak chyba wiemy takie były(np. "Licencja na zabijanie"). To filmy ponadczsowe, wręcz kultowe, mające swoich fanów na całym świecie. Jak komuś się nie podobają, to nie musi ich oglądać. Niech tylko nie pisze takich głupot, jak kolega Roger S.

realbondfan

faktycznie trochę zeszliśmy z tematu:) każdy ma swojego ulubionego bonda i inne wrażenia, nie ma co się ścinać:)

Roger88

Ej powiem wam ciekawą rzecz. Zapytałem znajomych kogo widzieli by w tej roli i wiecie co kilka osób powiedziało? George Clooney :) Niby wiek i gęba dobra ale niestety jest aktorem amerykańskim i ma kilka ról które mu "zaszkodziły". Wpadł mi jeszcze do głowy Jude Law ale musiałby troche przytyc, podpakować i ogólnie sie "przykwadratowić". Chociaż wydaje mi sie ze on sam by sie nie zgodził na taką rolę.

ocenił(a) film na 2
psychoraper

Clooney? Chyba żeś na głowę upadł!

Dougray Scott, ew. Clive Owen

ocenił(a) film na 6
psychoraper

Dwie litery (jak dwa zera) jedno słowo.JA;-))

ocenił(a) film na 7
Bondman

Craig nie jest złym aktorem i dobrze sie sprawdził w roli 007 (szczególnie w CR). To scenariusz i brak pomysłu na kontynuacje ,,trylogii zemsty,, spowodowały że QoS tak mizernie wyglada. I znowu pojawiły sie głosy że Craig źle gra tak jak przed premiera CR. Co do przyszłosci 007, Owen jest troche juz za stary, Bale może być. Troche brakuje angielskich aktorów którzy mogliby sie wcielic w 007.

ocenił(a) film na 3
mr_black421

A Ralph Fiennes? Dla mnie całkiem niezły kandydat.

ocenił(a) film na 4
Franz_Sanchez

Jakby Mickeya Rourke'a odmłodzić o 20 lat byłby niezły. ;) Choć Amerykanin.

Stranger

Stranger już nieprzesadzaj. Do Rourke'a niepasuje taka rola, a jak to w tradycji bywa - aktor grający bonda jest z wysp (może jedynym wypadkiem byl lanzenbie - nie wiem jak sie pisze ;) )