Niektórzy fani muszą przygotować się na lekki szok. "Quantum of Solace" będzie najkrótszym filmem z całej serii. Jak wyznał Forsterm, czas trwania filmu, to nieco ponad godzinę i 40 minut. A dokładnie 106 minut.
Oczywiście Forster, a nie Forsterm. Wybaczcie. Wracając do filmu, pamiętam jak reżyser zapewniał, że w "Quantum of Solace" jeszcze bardziej zostanie pogłębiona psychologia Jamesa Bonda. Te 106 minut wskazuje, że głównie będą wybuchy, strzelanie czyli (niemal) sama akcja. Obym się mylił, bo od następcy znakomitego "Casino Royale" wymagam o wiele więcej.
Brak wodki z martini, slynnego "Bond, James Bond" i te 100 minut - coraz mniej podoba mi sie kierunek, w jakim zmierza Quantum of Solace. Rozumiem, ze jest to (razem z Casino Royale) reboot serii i proba jej odswiezenia, jednak powoli robi sie z tego film w stylu Bourne'a, ktorego bardzo lubie, ale jednak Bond to Bond. Pomijam juz brak Q, Moneypenny, czy zmiane gun barrel'a w Casino Royale.
Szkoda, uwielbiam wrecz serie 007, ale mam zle przeczucia co do QoS - wyjdzie z tego dobry film akcji, ale słaby Bond. James Bond.
I dobrze, bo ta seria była mocno skostniała. Na etapie Brosnana te filmy były już monotonne, wiedzieliśmy co będziemy oglądać, czytaliśmy z ust Bonda, odgadywaliśmy zwroty akcji. Zmiana kursu jak najbardziej wskazana i mnie te eksperymenty cieszą.
Czyli będzie krótszy od Casino Royale o prawie ..... 40 minut !!!!!
:/
Miejmy nadzieję, że kolejną część zrobi Nolan....
Dziwna sytuacja. Casino Royale było najdłuższym filmem w serii, a teraz kolejny będzie najkrótszy.
Co prawda nie czepiam się długości "Casino Royale", ale ja zawsze wolałem krótsze Bondy. Idealny jest dla mnie "Goldfinger", jak również "Goldeneye", które trwały mniej niż po dwie godziny. "Casino" miało bardzo długą scenę gry w karty, a przy tym podkreślono tam charakter 007 i jego miłość do Vesper Lynd. Zobaczymy, co Forster nam wyczaruje.