Tej bajce zdecydowanie nic nie brakuje. Oglądałam ją codziennie będąc dzieckiem i byłam zachwycona. Ma swój urok =) Takich produkcji się nie zapomina...
Kiedy oglądałem ten film jako dziecko, też bardzo mi się podobał. Jednak kiedy potem porównałem to z innymi filmami Disneya, moje odczucia trochę się stonowały. Owszem, są tam słodkie szczeniaczki, fajny czarny charakter, dobra scena pościgu samochodowego (co jak na film Disneya jest ewenementem), fajny kot-sierżant, który nigdy się nie poddaje i fajne dwa głupki-pomagierzy Cruelli, ale już pozostałe postacie, jak Pongo i Czika, Roger i Anita, nie są specjalnie interesujący, choć wzbudzają pewną sympatię. Nie ma tu też zachwycającej muzyki, jak w "Piotrusiu Panie" czy "Królewnie Śnieżce", nie ma pięknych teł i kolorów jak w "Fantazji", "Małej Syrence", "Pięknej i Bestii", "Królu Lwie", "Pocahontas" czy "Dzwonniku z Notre Dame". I w porównaniu z innymi filmami Disneya "101 dalmatyńczyków" jest momentami nudne - akcja czasem zwalnia do naprawdę wolnego tempa.
Ode mnie ocena 7/10 - dobry film, przyjemnie się ogląda, ale do filmu bardzo dobrego trochę brakuje. Na pewno nie jest to arcydzieło na miarę "Fantazji", "Królewny Śnieżki", "Pięknej i Bestii" i "Króla Lwa".