Chciałbym powiedzieć, że to dobry film, ale tak nie jest. W filmie prawie nic się nie dzieje tylko chcą dopaść pewnego zbira, a jak już go dopadli to reszta filmu ukazuje jak to nasz pozytywny bohater za wszelką cenę próbuje doprowadzić do pociągu. Scena przy pociągu jest beznadziejna, zero dramaturgii, a wszystko zostało pokazane wręcz idealnie bez żadnych problemów, jeszcze tylko brakuje napisu I ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE. Jestem zawiedziony tym filmem.
No niestety muszę się zgodzić. Dopiero teraz oceniłem ten film, a pamiętam jak się nim jakiś czas temu rozczarowałem. Charakterystycznej dla westernów ciekawej akcji praktycznie tu bardzo mało i szczerze, to nawet usnąłem z kilka razy w trakcie seansu. Postacie zarówno główne, jak i drugoplanowe właściwie niezbyt ciekawe i słabo zapadające w pamięć (łącznie ze zbirem), w ogóle nie interesowały mnie motywacje głównego bohatera pozytywnego. Co do zakończenia, to chyba bardziej familijnego nie mogli dać. [SPOILER] Jak jeszcze zaczęli machać z tego pociągu tym ludziom i zaczął kropić ten deszcz w tle, to też miałem powoli wrażenie że zaraz narrator nam powie: "I żyli długo i szczęśliwie...". No niestety, ale spodziewałem się o wiele ciekawszego i bardziej emocjonującego kina. Może remake okaże się być dużo lepszy (słyszałem, że już nie ma takich bajek jak w oryginale) i dostarczy mi to czego oczekiwałem.
Wstawiłem temu filmowi 5/10 - głównie za scenografię oraz kostiumy, nic po za tym mnie tu nie porwało :P
Bardzo dobry western z niesamowitym klimatem i genialnymi zdjeciami ( czarno bialymi.. ) polecam wersje HD na BR .... !
Rzeczywiście film rozczarowuje. Przede wszystkim poprzez irracjonalne zachowanie bohaterów. Główny "pozytywny" bohater okazuje się być idiotą, ryzykującym swoje życie i życie swojej rodziny nawet wtedy, kiedy zleceniodawca wycofuje zlecenie. Główny "negatywny" bohater natomiast gdzieś ma że jego ludzie giną żeby go odbić. Absurd goni absurd.
Główny bohater może i zachowuje się irracjonalnie, ale chce udowodnić sobie i swoim bliskim, głównie żonie, że zrobił coś dla poprawy ich bytu (tu myślę o nagrodzie), no i coś z czego ona może być dumna (bohaterstwo). Zaś bandzior sądzisz, że powinien się przejmować swoimi ziomkami, że giną, no cóż być może, ale czy napewno... jest przecież bandziorem, skądinad ma jednak jakieś swoje ideały i w gruncie rzeczy zaimponowal mu główny bohater swoją postawą o niejako mu pomógł.
Westerny są różne, czasem są głównie strzelaniny, a czasem wester ma nutkę psychologii i ten taki właśnie jest, ale napewno nie jest nudny, nawet na chwilę mnie nie znudził.
Owszem zaskoczyło mnie zakończenie, zbyt happy endowe, bo obejrzałam tę starą wersję później niż remake z Russelem Crowe, a tam jest całkiem inne i wiele wątków jest nieco innych, powinnam obejrzeć w odwrotnej kolejności. Polecam remake.