Western klasyczny ale jakże inny od obowiązujących wówczas standartów kina. Role Van Heflina i Glenna Forda zasługują na uznanie. I to obydwie. Zarówno Van Heflina który dla dobra swojej rodziny, zapewnienie sobie bytu na najblizszą przyszlość podejmuje się zadania co do którego nie ma predyspozycji czyli konwojowania do więzienia złapanego bandyty którego chca odbić jego współtowarzysze. A także Glenna Forda który na końcu, jakby rozumiejąc motywy działania swojego adwersarza, pomaga mu odstawic się do więzienia, swój jak by nie patrzec "dobry uczynek" kwitując tylko stwierdzeniem że z więzienia już i tak kiedyś udało mu się uciec.