cieszę się, że ktoś to powiedział :) Tak samo stwierdziłem i dziwię się tak wielu negatywnym komentarzom...
To pewnie dlatego, że dialog toczy się wartko i nie czeka aż mniej lotni widzowie nadążą za pointą. Takie teraz czasy, że filmowcy wolą włazić do tylka widzowi niż rzucać mu jakieś, nawet minimalne, wyzwanie. Dziś musi być prosto, z dużo ilością ekspozycji i tłumaczenia wszystkiego, bo przecież dobry widz to debil. Mniej wymaga i łatwiej go rozbawić.
Owszem może i Delpy naśladuje nieco styl Allena, ale na kim innym ma się wzorować? Przecież nie na twórcach Hangover czy innego szlamu. Jeszcze nikt nie umarł od paru błyskotliwszych dialogów i humoru sytuacyjnego. Dobry film.
Nawet jak ktoś udaje zgodność, to wychodzi z założenia, że "jeżeli nasze zdania się pokrywają to pozwól mojemu pozostać na wierzchu" :)