Kompletnie mylący jest sam plakat do filmu- eksponuje nazwisko Allena -ukrywa nazwisko Delpy jako prawdziwej reżyserki filmu.Nieuważni mogą być zdziwieni czytając czołówkę w kinie.
Sam film wydaje mi się zrobiony lżejszą reką niż 2 dni w Paryżu.
Dowcipy bywaja grubsze,czasami mogą żenować.-ale film unika taniej farsy. Dla sprostowania innych recenzji dodam,że filmowy partner Delpy to nie żaden słynny prezenter , tylko facet tez ledwo wiążacy koniec z końcem(finansowo) dlatego tak go złości utrata mozliwości obsłużenia konferencji Obamy po rodzinnym "pokazie" Francuzów w McD.
Film ma lepsze i gorsze momenty,gra na stereotypach,pokazuje nowojorczyków jako cywilizowane i zrównoważone -politycznie bardzo poprawne- osoby w porównaniu z francuską rodzinką.generalnie jest do obejrzenia i ci co to szli na "komedię" Allena "O północy w Paryżu" licząc na serię gagów i smiechu powinni na nim lepiej się odnaleźć.