Przyznaję szczerze, że za pierwszym razem nie przebrnąłem przez ten film. Za drugim ledwo, ale już mnie coś w nim dotykało. Po raz trzeci i czwarty siedziałem już wciśnięty w fotel, wchłaniając w siebie każdą scenę niczym boską emanację absolutnego piękna.
JEST TO NAJLEPSZY I ZARAZEM NAJTRUDNIEJSZY FILM JAKI DO TEJ PORY WIDZIAŁEM PRZEZ CAŁE SWOJE ŻYCIE.
Jeśli kino byłoby jedynie sprawnym połączeniem obrazu i dżwięku,
nagradzalibyśmy filmy tylko za zdjęcia i muzykę. Film nie jest również operatorskim zapisem form teatralnych, wtedy koncentrowalibyśmy się na aktorach, scenariuszu, scenografii, kostiumach.
Odyseja Kosmiczna 2001, to film, który potęgą swego oddziaływania, przyćmiewa, wszystkie elementy formalne, jakie zostały w nim zastosowane. Treść dosłownie rozsadza formę, sprawiając, że docieramy do tajemnicy kina, jego magii. Tzn. nie pozostajemy w biernym zachwycie nad eklektyzmem wykorzystanych środków, ale poprzez jedność ich wyrazu, zostajemy niczym główny bohater przeniesieni w nowy wymiar ludzkiej egzystencji. Stajemy w obliczu pytań, których nie zwykliśmy stawiać, szukamy odpowiedzi o których istnieniu nie przypuszczaliśmy. Zyskujemy nową świadomość i głębsze zrozumienie samych siebie.
Na przykładzie tego filmu widać najlepiej jaki jest cel sztuki.
Wznieść człowieka ponad jego ograniczenia, otworzyć oczy, poruszyć serce, uwolnić umysł.
POLECAM
POLECAM
POLECAM
I pozdrawiam bardzo ciepło
"Wykrywacz mentalnego ograniczenia" - genialne, zwłaszcza w kontekście Odysei. Czy kolega rości sobie pełnię praw autorskich do tego sformułowania, czy zezwala na jego wykorzystywanie i powielanie? :)
Cóż za grafomańska egzaltacja.
Kojarzysz mi się z nurkiem z Jaworzna : http://www.youtube.com/watch?v=DEpUoiucZfc
A ja gratuluję wytrwałości. Ten drugi raz już wzbudza mój podziw, a trzeci, czwarty itd. to mistrzostwo świata! Co do nieopatentowanego wyrażenia - nie będę używał, bo zniechęca rozmówców, ale popieram, szczerze popieram!
Ja tak miałem z Solarisem (w reż. Tarkowskiego), jak obejrzałem film w wieku -nastu lat niewiele z niego zrozumiałem, brakowało mi akcji, spektakularnych efektów itd. Po kilkunastu latach obejrzałem film ponownie i zrobił na mnie ogromne wrażenie. Do takich filmów trzeba dojrzeć...