W dzisiejszych czasach ten film ciężko jest ocenić. O ile o starych obrazach czy tekstach można powiedzieć, że wiek nie ma na nie wielkiego wpływu, lub wręcz dodaje im wartości. W kategorii sztuki filmowej już się to niestety nie sprawdzi. Fabuła jest w nim szczątkowa i właściwie niemal nieistotna. Ważne są zdjęcia, klimat i symbolizm, przy czym trzeba zaznaczyć, że te pierwsze dzisiaj nie tyle nie robią wrażenia, co są wręcz odpychające (efekty specjalne polegające na zmianie barw obrazu i animacje rodem z winampa stanowią bardzo dużą część filmu). Dużym plusem jest jednak sposób w jaki reżyser prowadzi nas przez te wszystkie obrazy i daje nam czas do refleksji. No i oczywiście świetna muzyka.