Ja zasnalem kilkanascie razy na moment. Strasznie mnie wynudzil, nie wiem co o nim myslec. Moze i jest genialny na swoj sposb, na pewno doceniam mase rzeczy, nie tylko efekty, ale nie oszukujmy sie - nie bedac fanem astronuatyki, nie jara mnie to wcale. Dobrze, ze juz mam go za soba, podbnie jak pierwsza czesc.

Mam na mysli druga 2010, oczywiscie... Obie byly rownie nudne, ale lepsza jest pierwsza.

4/10... Nie zaczaiłeś, nie zrozumiałeś, to nie oceniaj.

Zaczailem, zrozumialem, nie przepadam, oceniam.
Nie oceniaj jesli nie ogladales.

To 4/10 powinieneś sobie wystawić.
Ten film to inna liga, chłopcze...

A ty se wytatuuj 10\10 jak cie to ucieszy ja daj 4\10 Chłopcze:D

Z Bogiem... ;)

Wlasnie, nie klocmy sie, niech w naszych sercach zawita radosc i spokoj, bowiem zblizaja sie swieta, czas przy ktorym nawet ci, ktorzy filmu nie ogladali, maja glos!
Jest to takze idealny czas na projekcje tego filmu, kiedy juz wszyscy zasna, mozna bedzie zjesc najlepsze rzeczy ze stolu wigilijnego.
P.S.
W tym roku ksiadz chodzi po koledzie w sobote, tak wiec pierwszy raz nie otworzymy mu drzwi.
Merry Xmas!

Następnym razem obejrzyj cały film zanim wystawisz ocenę... Taka rada na przyszłość

Amen! ;)

film jest nudny dlatego tak słabo i nie mów mi co mam robić jak kiepskie to kiepskie wiec ocena taka a nie nia;P

" i nie mów mi co mam robić "
:D cholera, coś mi to przypomina, tylko CO? :D

Jestaś w stanie stwierdzić, że cały film jest kiepski i nudny po 20 minutach?

Ja tak nie umiem...

Chyba kazdy na tym forum ogladal film w calosci.
Przez to gadanie o nim dalem mu 7, pewnie jakbym sie urodzil w latach 50-tych dalbym mu 10. Chodzi o subiektywne odczucia, ale wiem, ze film jest nieprzecietny i byl (moze jest) genialny kiedy powstawal.

Ja za pierwszym obejrzeniem skłaniałem się do grupy malkontentów, zasnąłem na nim z 3 razy w środku dnia i jakoś mnie ta magia nie chwytała. Owszem doceniałem precyzję i efekty specjalne, a ze względu na uwielbienie dla Kubricka dałem mu 7/10.

Teraz obejrzałem film w zupełnie innym nastroju i warunkach, bardziej kontemplacyjnym. Nadal ostatnia scena lotu przez psychodeliczne linie jest dla mne nieco za długa, ale pozostała część trafiła do mnie tym razem stuprocentowo. Widać kiedyś brakowało mi, jak to mawiał Kałużyński, erudycji filmowej koniecznej do jego zrozumienia, a może w grę wchodził tu inny czynnik. Nie będę jednak nagle przyjmował pozy agresywnego neofity, bo każdy ma prawo do KONSTRUKTYWNEJ krytyki (co na filmwebie się niestety rzadko zdarza),a uwielbienie dla jakiegoś dzieła nie daje statusu wysmakowanego kinomana.

9/10 (może jeszcze kiedyś w górę pójdzie )

Zombie... rownież kidyś ten film był ciężki dla mnie i ostatnio co leciał w TV postanowiłem go obejrzeć. Powiem szczerze ,że również jak dla Ciebie to i dla mnie stał się bardzo logiczny i prosty do przyjęcia.
Można powiedzieć ,że nawet banalny. Być może dla tego ,że w obecnych czasach mamy bardziej złożone i zawiłe fabuły gier komputerowych w które chętnie gram i może dla tego ten film stał sie obrazem łatwym do przyjęcia. Nawet powiem ,że szybko zleciały te 3 godz.

Co mnie drażni w tym filmie ??? a mianowicie nie wyjaśniono do końca czym jest monolit. Nie było jakiegoś typowego zakończenia prostego w odbiorze. Niektóre sceny są za bardzo przeciągane,a niektóre zupełnie zbędne. Własnie powini je poskracać na rzecz lepszego zakończenia. Małupki powinni trochę skrócić.

Poza tymi wadami JESTEM POD WRAŻENIEM tego filmu . Ludzie ten fil ma 40 lat !!!! ,a efekty są niesamowite. Pamietajmy ,że wtedy nie było komputerów . Niesamowita dbałość o szczegóły . Bardzo fajnie zaprojektowany komputer.
Przynajmniej dla mnie ten film był czystym relaksem. Wziąłem sobie piwko i z dziewczyną sobie tak oglądaliśmy z małymi przerywnikami ;)
Zero gadania ,jakiś darć mord czy czegoś podobnego... Można sie było wczuć jako kosmonauta no i ta piękna muzyka nastrojowa.
Już takich filmów nie będzie.
Dla mnie arcydzieło ,miałem wątpliwości bo nie widziałem filmu z 10 lat ,ale teraz to potwierdzam. Zwłąszcza ,że film krecono w latach 60.

Monolit był kolebką życia.

Kubku, przyznam, że mimo teoretycznego zgadzania się ze mną, sam sobie przeczysz. Z jednej strony film ostatecznie wręcz "banalny", z drugiej irytuje cię niedopowiedzenie co do monolitu. Każdy może go sam na swój sposób tłumaczyć- katolicy, że siła wyższa, miłośnicy UFO, że obserwator/monitor do obserwowania ludzkości przez siły pozaziemskie, ewolucja, co ci tylko przychodzi do głowy. Ten film jest jak dzieło malarskie, z tym, że to prawdziwa Gesamtkunstwerk - wszystkie sztuki w jednym. Stąd może i niechęć (również moja wcześniejsza) do braku jednoznacznego klarownego zakończenia, ponieważ spodziewamy się odbierać zgodnie z naszymi przyzwyczajeniami i z tokiem logiki.
Może zgłębienie jakiś czas temu kilku surrealistycznych dzieł Bunuela, w których nie o fabułę, a o formę i przekaz chodzi pomogło mi w jego odbiorze.

Zgodzę się natomiast co do drugiej części wypowiedzi, to nie żadne szmirowate CGI, tylko rasowe kinowe efekty tworzące magię kina - kuglarskich sztuczek, a nie bezdusznych zer i jedynek.

Monolit był...
Niedopowiedzenia, prawie całkowity brak dialogów, przydługawe sceny, niespieszna akcja, irytujące dźwięki... To wszystko jest siłą tego filmu a nie jego słaba stroną. To jest film dla wszystkich, ale nie dla każdego. Dla mnie jest doskonały taki jaki jest. Niczego bym nie dodawał i nic bym nie ujął. Rozkoszuje się nim od czasu do czasu i zachwycam właśnie tym, co różni go od innych filmów SF. Dla mnie to wspaniała podróż, spokojna, intrygująca, wciągająca...

Kino SF ma wiele znakomitych pozycji, ma "Obcego", "Łowcę androidów", "Gwiezdne wojny"... w których odnaleźć można to, czego znaleźć nie da się w 2001. Pomyślcie, że tego co znajdziecie w 2001 nie ma gdzie indziej...
Pomysł podróży gatunku ludzkiego od zarania dziejów, po nieznana przyszłość wymyślony przez Kubricka jest niepowtarzalny. Niech taki pozostanie...

Zatem monolit, to... monolit. I niech pozostanie monolitem. ;-)

Film jest żenujący jeśli oceniamy pod względem gatunkowym. W całokształcie wypada nieco lepiej. 5/10.

Zgodzę się, ze film jest nędzny, ale nie ejst za to trudny w odbiorze, prosta historyjka sprzed lat, powiewajaca kiczem. Moje zdanie.