Ten film to nie film Ha! To nie jest film SF do jakiego przyzwyczaiło nas kino 21 wieku. To coś innego, osobny wymiar do którego nie jesteśmy przyzwyczajeni. Film celebruje ciszę, nie atakują mnie żadne dzikie dźwięki, żadne płaczliwe scenariusze życia bohaterów, film uczy myśleć. Pomyśl sam, zastanów się. Jeśli oczekujesz dynamicznego filmu akcji zawiedziesz się i powiesz że ten film to chłam. Nastaw się na ciszę a zobaczysz arcydzieło.
Zasugerowałaś, że komuś nie podoba się film, bo oczekuje jedynie akcyjniaka....
Plus to: "atakują mnie żadne dzikie dźwięki, żadne płaczliwe scenariusze" - uważasz tym samym, że kino bardziej współczesne jest gorsze.
Nie widzę powiązania. Ale jeśli ty tak, to powiem tobie że za dużo "internetuf" oglądasz, i w mojej wypowiedzi nie ma nic wspólnego z tym brzydkim obrażaniem się nawzajem który jest na filmwebie.
Zasugerowałam że osobom którym podoba się kino akcji mogą uznać ten film za chłam. Może te słowo "chłam" powinnam zmienić na "nic wartego uwagi".
Tak, uważam ze współczesne kino amerykańskie serwowane w kinach jako "hit" to zazwyczaj atakujące dźwiękami płaczliwe scenariusze które czynią z widzów 21 wieku mało ogarnięte i proste istoty.
"atakują mnie żadne dzikie dźwięki, żadne płaczliwe scenariusze" - jak to nie jest negatywne określenie, to ja cię naprawdę nie rozumiem ;p Najpierw piszesz, że nie widzisz powiązania, a potem potwierdzasz swoją niepochlebną opinię o współczesnym kinie...
Taa... Wiek 21. zaserwował masę świetnych filmów rozrywkowych, tych słabych też nie było mało, więc trzeba po prostu umieć sobie dobrać tytuły:) No i trudno mówić, żeby np. Age of Ultron nie było hitem, skoro jest. Każdy rok ma najbardziej wyczekiwane premiery.
"Zasugerowałam że osobom którym podoba się kino akcji mogą uznać ten film za chłam. " - A co z osobami, które nie lubią ani kina akcji ani Odysei albo po prostu, niezależnie od preferencji uważają Odyseję za strasznie nudny film?
"atakują mnie żadne dzikie dźwięki, żadne płaczliwe scenariusze" - to jest negatywne określenie kina nie ludzi
"Najpierw piszesz, że nie widzisz powiązania, a potem potwierdzasz swoją niepochlebną opinię o współczesnym kinie..." sam też zrozumiałeś że atakuję kino nie ludzi. Chyba że dla ciebie kino a ludzie to to samo.
"Taa... Wiek 21. zaserwował masę świetnych filmów rozrywkowych" Wystarczy się zapytać mnie, co oprócz Odyseji lubię z filmów SF.
"No i trudno mówić, żeby np. Age of Ultron nie było hitem, skoro jest." Dobry film, ok. Też jestem fanką niektórych filmów Marvella. Ale nie porównuj bajkowych SF z super bohaterami do filmów fabularnych SF. Jedno i drugie jest fajne, potrzebne itp: Ale te drugie trudniej jest stworzyć tak aby większości się spodobało.
"A co z osobami, które nie lubią ani kina akcji ani Odysei albo po prostu, niezależnie od preferencji uważają Odyseję za strasznie nudny film?" To już się zapętlasz i dla mnie szukasz dziury w całym aby tylko zmusić mnie do wyzywanki na forum.
"Age of Ultron" dopiero wchodzi do kin i zobaczymy czy będzie hitem. Oby nie poszli w w stronę "Jupitera" ( z reszta gdyby wyciąć fabułę z tego filmu, film byłby nawet niezły).
Pierwsza część Avenegers była fajna, miła rozrywka. Tak samo jak "Thor" jedynka, dla mnie najlepszy film Marvela. Ale już "Thor Mroczny Świat" to bardzo duża słabizna.
Może i kina, ale gdy komuś się "dzikie dźwięki i płaczliwe scenariusze" podobają, to jednocześnie automatycznie uważasz, że to ktoś gorszy albo że ty masz lepszy gust...
"Wystarczy się zapytać mnie, co oprócz Odyseji lubię z filmów SF. " - Zakład, że Blade Runnera? Założę się także, że może i lubisz Star Wars, ale nie rozumiesz ich kultowości i nie wiesz, dlaczego są to najpopularniejsze filmy w historii:)
"Ale nie porównuj bajkowych SF z super bohaterami do filmów fabularnych SF." - Wszystkie filmy sci-fi poza Odyseją, są fabularne. Rozumiem, że chodziło ci o słowo "poważniejsze"?
Nie, nie chcę nikogo prowokować do wyzywanki, tylko irytują mnie "znafcy", uważający swoje poglądy za jedyne słuszne... Skoro nim nie jesteś, to dobrze dla ciebie:)
I tu mnie...nie masz. Bo nie napisałam o "gorszości" widzów którzy lubią płaczliwe scenariusze. A napisałam tylko o sobie, o tym że tego nie lubię.
Będąc w temacie, gdybym miała antyfanów Odyseji wyzwać od zacofanych troglodytów, musiałabym zacząć od swojego męża. Który choć umysł ścisły to cierpiał podczas oglądania.
Blade Runner jest specyficzny, fajny ale to nie do końca to co lubię. Star War nie lubię, oglądałam, ale to ból istnienia. Gdyby Will Smith nie grała po "amerykańsku" za film SF wszech czasów uznałabym "Ja, Robot". Bo jestem fanką książek Asimova. Później "Terminator" jedynka (za epickość, skóra fura i komóra), "IA sztuczna inteligencja (za uczucia robotów)" , "Atlas chmur" (za piękne pokazanie czym dla nas jest czas i wolność) oraz "Gravity" (cisza i samotność w kosmosie).
Tak chodziło mi o poważne. Bajki marvellowskie, to opowieści o herosach. On przystojny, ona piękna, razem ratują świat przed złym. Filmy fabularne-poważne SF, to to co do końca nie możemy zrozumieć. Nie ma super bohaterów, poruszony jest wątek świadomości na tle kosmosu, pokazane jest nowe postrzeganie naszego istnienia i możliwości rozwoju.
Znawca nie jestem, a w ogóle kim można nazwać znawcą. Chyba tą osobę która ogląda nawet gnioty w swoim ulubionym gatunku, aby się o nich wypowiedzieć.
To było stwierdzenie z serii: "Wolisz zupę czy gówno(mniej więcej podobnie określiłaś nowe filmy)?". Jak ktoś wybierze "gówno", to od razu stawiasz go jako kogoś "gorszego" ;p
Umysłom ścisłym Odyseja się raczej nie spodoba, więc nie masz się co dziwić. Sam też należę do osób ścisłych.
Wiedziałem, że nie zrozumiesz/nie poczujesz kultowości Star Wars ;p Nic w tym złego, ale ja nie obrażam takich osób i nie mówię, że preferują "pseudointelektualne, nudne filmy z przerostem formy nad treścią". O to mi tylko chodzi:)
Tak samo nie nazywaj Marvela bajką, bo to można powiedzieć o każdym filmie, który kończy się happy endem. Marvel to genialna rozrywka z rozmachem i żadnego głębszego przesłania tam nie ma. Nie skłoni mnie to do refleksji nad życiem. Od tego są inne filmy. Sęk w tym by nie mówić, że jedne są lepsze od drugich, bo to dyskusja w stylu: "niebieski jest lepszy od czerwonego albo brunetki lepsze od blondynek".
Nie widziałem "Atlasu chmur" z tych co wymieniłeś. "Ja, Robot" uznałabyś za najlepszy film Sci-fi? Hmm... ode mnie dostał solidne 8/10, bo rzeczywiście świetny, ale czy najlepszy? Ciężko mi mówić o tym, bo dla mnie najlepsze będą Gwiezdne Wojny, tylko że to bardziej space opera, a nie s-f. Pierwszy "Terminator" świetny, drugi jeszcze lepszy:) Gravity przereklamowane, a A.I. na pewno coś ma w sobie, ale ciągle nie wiadomo, jak by się zachowywała tak rozwinięta sztuczna inteligencja. Z robota nie stworzysz człowieka, choćby nie wiem, jak bardzo był podobny.