Witam!
Odnośnie tytułu tematu (chodzi o scenariusz) - ciekawy ale przynudzający
Sprawdzając film na filmweb, patrząc na tak wysoką ocenę spodziewałem się wręcz cudnego filmu ;]
A tu pierwsze 10 minut zanudzające z miłą muzyczką i wrzaskami małp
dalej zaczęło się całkiem ciekawie
Sprzęt RTV, w tamtych czasach (chodzi mi o lata najbliższe produkcji filmu) nawet o takim nie myślano, nie sądzono że może taki powstać (sprzęt ten wygląda podobnie do teraźniejszego) Chociaż komputera myślącego i gotowego do rozmowy jeszcze nie stworzono
Końcówka filmu trochę nudna ;/
Pięknie wyreżyserowany (najlepiej wygląda to w momencie biegnięcia tego faceta w tym "statku kosmicznym)
Na pewno musiał zachwycać ludzi z tamtego okresu, ale ludzie którzy obejrzeli teraz (w XXI w) nie wiem dlaczego się zachwycają tym filmem.
Uważam że gdyby wycieli te nudne części filmu to by bardziej zaciekawił odbiorcę XXI wieku.
Proszę mnie nie wyzywać od małolatów itp. bo to jest bez sensu
Również proszę nie mówić "znalazł się znawca" czy "uważasz się za krytyka" Bo każdy kto komentuję film staje się krytykiem.
Ode mnie byłoby 7/10 ale nie chcę zaniżać średniej oceny ;p
Pozdrawiam, zapraszam do dyskusji
Przede wszystkim, bardzo dobra jest recenzja Garreta - odsyłam do przeczytania, powinna wiele rozjaśnić.
Odsyłam także do moich tekstów, których jest trochę przy kilku ostatnich tematach.
Wszystko wszystkim, ale zupełnie nie rozumiem, dlaczego nudna miałaby być końcówka filmu? Może wydawać się niezrozumiała, ale we wspomnianych wyżej recenzji i opisach jest to chyba dostatecznie wytłumaczone.
Ja tylko życzyłbym sobie (i wszystkim) by ktoś stworzył lepszy film - bo póki co, przez czterdzieści lat, nikomu się to nie udało; chyba, że jakieś superarcydzieło umknęło mojej uwadze, ale szczerze wątpię, bo nie potrafię sobie wyobrazić lepszego filmu. To, że niektóre sceny można by trochę skrócić, to może i racja, ale wówczas ciężko byłoby zmieścić muzykę, a ta, w tym konkretnym filmie, jest dopasowana idealnie (chociaż też za pierwszym razem wydawało mi się, że "Nad pięknym modrym Dunajem" w kosmosie to kpina).
Całkiem niedawno obejrzałem pierwszy raz ten film, w XXI wieku, i nie uważam, by nie pasował czy to do czasów, czy w ogóle. To, że współczesny widz domaga się akcji, dynamiki, komplikacji w filmach, świadczy na niekorzyść widza i wymusza na komercyjnych produkcjach takich właśnie rozwiązań, co z kolei bardzo ogranicza kino. Nauczmy się więcej pokory wobec sztuki i patrzmy na przekaz filmu, a nie na fabułę, dialogi itp.
Końcówka filmu jak on wraca na Ziemie, przez 5 minut tylko się zmieniają kolory - czy to ciekawe? Nawet nie chodzi o rozważanie co to symbolizuje ale ogólnie dla współczesnego widza, coś takiego jest po prostu zanudzające. Lepszy film?! Ojojoj, uważam że chociażby Mechaniczna Pomarańcza, Lśnienie są dużo lepszymi a na pewno ciekawszymi filmami, chociaż według mnie nie powinno się porównywać filmów o różnych gatunkach, nawet z tego samego gatunku filmów nie powinno się porównywać, tylko o tej samej tematyce np. filmy o kosmosie. Ale przyznam że jest to najlepszy film o tematyce kosmosu oraz "wynalazkach następnych lat".
Jeśli chodzi o to co nam film pragnie przekazać, to z tym masz rację.
Pozdrawiam
Jeszcze takie sprostowanie: Dave Bowman nie wraca na Ziemię w końcówce filmu. Gdy już zostaje sam na pokładzie, wsiada w kapsułę i leci w stronę monolitu. Monolit go wciąga i zabiera w inny wymiar, astronauta leci poprzez wszechświat szybciej niż prędkość światła. I na koniec ląduje w dziwnym pokoju, który znajduje się niewiadomo gdzie, przypuszczalnie gdzieś tam, gdzie zapadają decyzje co do naszych losów.
Wchłonięcie przez monolit jest jednoznaczne ze śmiercią Bowmana, potem istnieje już tylko jego duch, który po pewnych przeistoczeniach wraca w stronę Ziemi jako gwiezdne dziecko. Wszystko się odradza i toczy się dalej.
A to, że komuś przeszkadzają dłużyzny w tym filmie, jest wyłącznie słabością tego kogoś, a nie filmu. Widz nie powinien stawiać się wyżej od twórcy filmu i krytykować jego dzieło tylko z tego powodu, że go nie rozumie. Chyba, że ów widz jest również twórcą i może się poszczycić intelektualnymi osiągnięciami w podobnej dziedzinie na podobnym poziomie; ale jeśli jest ktoś, kogo można uznać za równego Kubrickowi pod omawiamym względem, to ja chętnie poznam tego człowieka i jego twórczość.
Też uważam Kubricka za MISTRZA ;p
Powiem tak
film nie jest zabójczo ciekawy
ma dużo do przekazania nam (np. co może się stać jak dojdzie do tego że ludzie nie będą musieli myśleć bo za nich komputer może myśleć, ludzie nie będą potrzebować innych ludzi bo będą mogli wymienić się poglądami z komputerem, porozmawiać z nim itd.)
Przesłanie ma ogromne, ale brak ciekawej treści, fabuły brak
Przeciętny widz (jak również ja) ocenia film
Na pierwszym miejscu jak jest ciekawy
A na drugim co ma nam do przekazania
(Jeśli chodzi o mnie to ja wolę film w którym "niema momentu żebym nie patrzył na ekran"-chodzi mi o to że tak mnie zaciekawi ten film, a najlepsze są takie co są ciekawe i przekazują nam coś)
''. Widz nie powinien stawiać się wyżej od twórcy filmu i krytykować jego dzieło tylko z tego powodu, że go nie rozumie. Chyba, że ów widz jest również twórcą i może się poszczycić intelektualnymi osiągnięciami w podobnej dziedzinie na podobnym poziomie"
Panie z całym szacunkiem, ale pieprzysz głupoty jak potłuczony...
Jak masz problemy z myśleniem, to się nie wypowiadaj, bo robisz z siebie idiotę
Spokojnie
Ja uważam że krytykując czyjeś dzieło nie stawiam się wyżej od twórcy filmu. Gdyby tak było to krytycy filmowi musieliby być również twórcami filmów.
dokładnie, no ale to przecież pan terrarium potrafi myśleć, więc ja się nie odzywam ... niech sobie robią "twórcy" filmy dla innych, równorzędnych "twórców" i będą wszyscy szczęśliwi...
Moja ostatnia uwaga odnosiła się do słów Wad3r - że pieprzę głupoty. Po prostu nie zgadzam się z tym stwierdzeniem.
"A to, że komuś przeszkadzają dłużyzny w tym filmie, jest wyłącznie słabością tego kogoś, a nie filmu. Widz nie powinien stawiać się wyżej od twórcy filmu i krytykować jego dzieło tylko z tego powodu, że go nie rozumie. Chyba, że ów widz jest również twórcą i może się poszczycić intelektualnymi osiągnięciami w podobnej dziedzinie na podobnym poziomie; ale jeśli jest ktoś, kogo można uznać za równego Kubrickowi pod omawiamym względem, to ja chętnie poznam tego człowieka i jego twórczość."
Sorry, ale to jest kompletna bzdura
Nie idź w zaparte chłopcze, bo ci to nie wyjdzie na zdrowie. Przyznaj się, żeś palnął głupotę (a precyzyjniej mówiąc nie jedną, bo w każdym cytowanym zdaniu można ich znaleźć kilka) i będzie cacy. Zwracam ci na to uwagę w dobrej wierze, bo przykro patrzeć, jak ktoś z siebie idiotę robi.
Nie dam się sprowokować do dyskusji na takim poziomie. Jeśli nie rozumiesz któregoś zdania albo wyrazu, to zapytaj o co chodzi, postaram się przedstawić to jaśniej. Nie "chłopcze", bo na to mam za dużo lat. Patrząc po Twoich ocenach filmów widzę, że wiesz o co chodzi w tej kwestii - więc zupełnie niepotrzebnie psujesz swój wizerunek przez takie teksty jak powyżej. Szkoda.
Panie terrarium, widzę że ma pan całą masę filmów ocenionych 1/10, skoro ocenił je pan 1/10, czyli poddał je pan NEGATYWNEJ KRYTYCE. W związku z tym, pytam się, czy jest pan "również twórcą i może się poszczycić intelektualnymi osiągnięciami w podobnej dziedzinie na podobnym poziomie" co twórcy tychże filmów?
Jeżeli tak, to chylę czoło i się już nie odzywam, a jeżeli nie, to z całym szacunkiem ale nie PIEPRZ PAN TU GŁUPOT WIĘCEJ. Dziękuje.
Panie wad3r,
Nie oceniłem filmów na 1 z tego względu, że ich nie rozumiem, ale dlatego, że te filmy są kiepskie - proszę uważnie przeczytać jeszcze raz tę moją wypowiedź, która stała się tutaj już trochę popularna z powodu krytyki, m.in. pańskiej.
Co do moich osiągnięć intelektualnych w podobnej dziedzinie, nie będę pisał, bo tu nie jest na to miejsce ani nie o to chodzi. Tutaj powinniśmy dzielić się swoimi uwagami na temat konkretnego filmu, a nie wzajemnie oskarżać, przechwalać etc.
Pisać, że ktoś pieprzy głupoty może każdy odnośnie do każdej wypowiedzi. Ja uważam, że pleonazm "negatywna krytyka" w tym kontekście jest stwierdzeniem nieudanym. Zakładam, że napisał to pan z rozpędu, więc się nie będę czepiał.
I tak na przyszłość, zapraszam do konstruktywnej, merytorycznej dyskusji.
No proszę, a dla mnie to zdecydowanie najlepszy film Kubricka, i przy tym - moim zdaniem - jeden z najlepszych jakie kiedykolwiek powstały. O ile nie najlepszy.
A uzasadni Pan dlaczego najlepszy film Kubricka?
Zastanawiam się tylko dlaczego ludzie tak wysoko go oceniają chociaż że większość się na nim zupełnie nudziła... Ludzie oceniają go tak wysoko bo stworzył go Kubrick... Gdyby teraz ktoś stworzył identyczny film (zakładając że wcześniej Kubrick go nie stworzył) to jestem pewien że ocena tego filmu by była poniżej 5
Pozdrawiam
Chrzanicie obywatelu, chrzanicie.
"większość się na nim zupełnie nudziła... Ludzie oceniają go tak wysoko bo stworzył go Kubrick... Gdyby teraz ktoś stworzył identyczny film (zakładając że wcześniej Kubrick go nie stworzył) to jestem pewien że ocena tego filmu by była poniżej 5"
A co każe ci tak zakładać? Ah, przecież wiadomo - twoja subiektywna opinia, okej, ale zwróć uwagę na to ze ona jest TWOJA! - twoja to nie znaczy wszystkich. Skoro 99% procent widzów uważa ten film za wielki a niewiele mniej widzów uważa go za arcydzieło, to wytłumacz mi dlaczego uważasz (ba, wydaje ci sie że jesteś pewien. No właśnie - wydaje ci się) że ocena powinna być niższa. Bo tobie film się nie sposobał (w przeciwieństwie do owej większości widzów) więc oczywiście wszyscy się mylą tylko ty jeden jaśnie oświecony wiesz jak powinno być.
Dla twojej świadomości - ja obejrzałem ten film jeszcze za nim cokolwiek obchodziło mnie kto za pracę nad filmiami odpowiada i o takim panu jak Stanley Kubrick nie słyszałem. A film rzucił mnie na kolana swoim niesamowitym klimatem.
Zauważ również że był to pierwszy wielki film Kubricka i - mimo początkowych słabych opini - bardzo szybko zyskał rozgłos, dobre recenzje a wkrótce i status arcydzieła - i to zanim inne wielkie dzieła Kubricka ujrzały światło dzienne.
Co do mnie, to już napisałem dlaczego jest to dla mnie najlepszy film Kubricka - ze względu na niesamowity klimat, głębie tak różną od tej pustoty jaka obecnie rządzi w kinie - połączenie wszystkich elementów daje naprawdę niezwykłą całość. Ja w swojej karierze "widza" wystawiłem dotąd zaledwie kilka ocen 10/10, a 2001 Odyseja Kosmiczna jest jednym z tych filmów które taką notę u mnie otrzymały.
Również pozdrawiam