Starać się, myśleć o wszystkim co Nas otacza, jak to robić ? Prawdopodobnie możnością pojęcia tego jest zrozumienie gdzie jest początek a koniec. Tylko, ciężko jest mi odpowiedzieć na te pytania , a skoro nie potrafię sobie odpowiedzieć na nie, powoduje to, ze myślę o Nas, o naszej Ziemi jak o malej plamce we wszechświecie. Hmm... Może początkiem są narodziny, zaś końcem śmierć? No...ale, narodziny i śmierć są jak biel i czerń, a co z pozostałymi kolorami? Czy w którymś momencie naszego życia bledną i nie potrafimy ich dostrzec gołym okiem, co utrudnia nam dostrzeżenie w którym tak naprawdę momencie zaczyna się początek? Hmm... jest biel, czerń, wiec są i inne kolory, a każdy kolor odpowiada za dany etap naszego życia, ponieważ życie w moim mniemaniu jest podzielone na pewne etapy, którym przydzielony jest dany kolor, ba nawet kolory. Pierwszy etap - nasze narodziny - biel. Drugi etap- żyje, wiec myślę - różne kolory. Trzeci etap ? Czwarty Etap - umieramy - czerń.
I to chyba drugi etap jest początkiem naszego życia. Zatem czym jest pierwszy? - pytanie bez odpowiedzi. A trzeci etap? Żeby zrozumieć trzeci etap, trzeba pojąc istotę wszechświata, i czym my jesteśmy w obliczu takiego ogromu - film stara się nam to pokazać, a może raczej pokazać, ze nigdy tego nie pojmiemy jako homo sapiens, jako ludzie.
Film również próbuje nam to wytłumaczyć poprzez nasze życie, nasze pragnienia, myśli, w sumie innego sposobu nie ma:)