7/10 a efekty specjalne robią wrażenie nawet dzisiaj w natłoku gniotów. Aczkolwiek bez rewelacji.
Rezyser zaadaptowal powiesc, nadajac jej odmienny obraz, oparty na wlasnych wizjach i przekonaniach ( co zreszta zwykl czesto praktykowac ). Niestety czyniac to, zaadresowal go do waskiego grona widzow, co poruszylo wielka fale krytyki, dotyczacej zgodnosci z oryginalem, jak i brak zrozumienia tematu. Jezeli odczytales wlasciwie przekaz FILMU (nie ksiazki), to powinienes wiedziec, ze wszelkie dyskusje na jego temat, sa bezcelowe. Dla widza oczekujacego rozrywki, zawsze bedzie to nuda...
Na potwierdzenie Twoich słów cytat Kubricka o realizacji Odysei:
Chciałem stworzyć wizualne doświadczenie, przekraczające racjonalne pojmowanie, docierające bezpośrednio do podświadomości, ze swą zawartością emocjonalną i filozoficzną. Zapragnąłem, by film ten stał się subiektywnym doświadczeniem, dotykającym najgłębszych pokładów świadomości, tak jak potrafi to czynić muzyka. Filozoficzne i alegoryczne znaczenie filmu, ma zależeć wyłącznie od jego odczytania przez indywidualnego widza."
"Dociera bezpośrednio do podświadomości" Dokładnie tak jest. W moim rankingu numer 1. Najdoskonalszy film w historii kinematografii.
Popatrz, a ja myślałem, że powieść i film były tworzone w tym samym czasie. Z tego co wiem to powieść została WYDANA później niż film, a przyczyną tego wszystkiego był oczywiście sam Kubrick. Częste zmiany i szukanie złotego środka przez reżysera doprowadziły Clarka niemal do załamania nerwowego i bankructwa, bo powieść mogła być wydana wcześniej. Sam film był inspirowany opowiadaniem "The Sentinel". Ale na pewno jestem w błędzie.