Gdybym nie czytała wcześniej książki nie zrozumiałabym zakończenia filmu. W książce powoli dochodzimy do zrozumienia, że w kosmosie istnieje cywilizacja istot tak daleko rozwiniętych, że te w swoim rozwoju z czasem mogły wyzbyć się powłoki cielesnej i nadal żyć i funkcjonować jako byty tylko i wyłącznie astralne. Pod koniec do tego stanu dochodzi głowny bohater, uwalania się ze swojej cielesności żyjąc wspak, cofając się poprzez bycie dzieckiem do sytuacji w której go po prostu nie ma. Jak dla mnie przedstawienie tego w filmie było zupełnie niezrozumiałe.
ja nie czytałam książki, z tego co gdzieś rzuciło mi się w oczy to film tylko bazuje na książce i wykracza poza nią. Zakończenie Odysei jest interpretowane różnie i to jest cecha najwybitniejszych filmów. Ja np. mam kilka pomysłów, a przedstawiłam je kiedys w innym wątku, pozwolę sobie tu przekleić tamta wypowiedź....... ja to interpretuję sobie na kilka sposobów, podam dwa nieco sprzeczne : 1) całe Uniwersum przechodzi cykl narodzin i śmierci , niezależnie od tego na ile w czasie jest rozciągnięty ten cykl, nieważne przez ile tuneli czasoprzestrzennych przewędrujemy to i tak tylko tkwimy w pułapce materii. 2) W podróży przez przestrzeń i czas dochodzimy do etapu, w którym materia ulega chaosowi, a w końcu destrukcji, a po nas pozostaje Myśl, Dusza, Ślad ( jak tam kto chce to nazwać), z nich może narodzić się jakaś nowa rzeczywistość,