http://kinoobsesja.blogspot.com/2014/11/geometria-i-narracja-w-filmie-2001.html
"Geometria" to nie tylko element obecny w Space Odyssey, w wielu filmach Kubricka możemy zobaczyć podobne ujęcia:
https://www.youtube.com/watch?v=BH1CqYG1qIA
Tylko, że na tym filmiku chodzi o taką typowo Munchowską perspektywę (co swoją drogą też jest bardzo ciekawą konotacją, gdyby tak podpierać się przy analizie "Krzykiem" Muncha). To oczywiście prawda, że Kubrick miał swój specyficzny model kadrowania, typowo geometryczny, jednak to przede wszystkim w Odyseji ma swoje funkcje narracyjne. Ale, co ciekawe, to się przenika. Wydaje mi się, ze jego filmy można interpretować nawet przez siebie wzajemnie, mając jakąś podstawową symbolikę wyciągniętą z każdego jego filmu. Monolit, w taki czy inny sposób, pojawia się w "Lśnieniu" czy "Oczach szeroko zamkniętych". I co najlepsze - to działa.
W Odysei przede wszystkim mamy bardzo długie ujęcia, które pozwalają nasycić się tym geometrycznym kadrowaniem i tym co przedstawia. Przez to wszystko co Kubrick przedstawił ma taką głębie.
Oczywiście też pozwala to łatwiej zwrócić uwagę na symbolikę pewnych motywów, jak zaznaczyłeś, ale Kubrick nie daje oczywiście wszystkiego na tacy ;)
A dlaczegoo mamy długie ujęcia? Żeby właśnie zaakcentować CYKL, jego proces i czas trwania. Zwróć uwagę, że wszystkie "dłużące się" ujęcia w Odyseji to te, w których okrąg jest najbardziej widoczny (kobietka maszerująca z tacą, Dave biegający po statku). To czas podporządkowany jest geometrii, nie na odwrót.
Rzeczywiście, forma jaką Kubrick obrał wymusiła te długie kadry, ale z drugiej strony ciężko tu mówić o wymuszeniu. Jedno z drugim jest naturalnie połączone, jedno nie jest podporządkowane drugiem, to wszystko tworzy całość, jedność. Wyobraźmy sobie sytuacje, że obserwujemy niegeometryczną, chaotyczną przestrzeń przez długi czas, na pewno byłoby to drażniące. Wówczas gdy obcujemy z pełnymi, geometrycznymi kadrami możemy poczuć się wręcz hipnotyzowani.
Jeśli chodzi o to przenikanie się filmów to istnieje interpretacja według której każdy film Kubricka począwszy od Dr Strangelove do Oczy szeroko zamkniętych jest ze sobą powiązany. Podam pewne przykłady:
- gwiezdne dziecko czyli Nietzscheański nadczłowiek występuje w Mechanicznej Pomarańczy w postaci Alexa DeLarge. Jednak widzimy, że rozwój człowieka jest negatywny bo nasz bohater jest pyszałkiem i egoistą, a normy społeczne łamie nie dlatego by tworzyć coś pozytywnego, ale po to by gwałcić, rabować i ogólnie czynić ultraprzemoc.
- Na końcu Dr Strangelove mamy katastrofę nuklearną, która niszczy naszą planetę. Dlatego też pierwsza sekwencja Odysei "Świt ludzkości" jest niejako kontynuację apokalipsy z poprzedniego filmu Kubricka.
- Ullman w rozmowie z Jackiem w Lśnieniu mówi mu że Grady zamordował własną rodzinę i strzelił sobie w łeb. Taką śmiercią ginie bohater Full Metal Jacket - szeregowy Pyle.
- zarówno w Lśnieniu jak i Full Metal Jacket bohaterowi walczą z kobietami - Jack z własną żoną Wendy, a w FMJ grupa Marines ze snajperką. W pierwszym przypadku Wendy jest w ostatniej chwili uratowana bo uwagę Jacka odwraca przyjazd do hotelu Halloranna, a w drugim przypadku równie szczęśliwie z życiem uchodzi Joker gdy nieoczekiwanie z pomocą przychodzi mu Rafterman zabijający snajperkę.
Takie przykłady jak podałem (a to tylko kilka), wspomniana geometria, praca kamery z chirurgiczną precyzją czy duble aktorskie sięgające setki świadczą o tym, że Kubrick był szaleńcem dla którego liczył się dosłownie każdy szczegół.
To w ogóle cecha wybitnych reżyserów. Tak samo jest chociażby z Polańskim. Zastanawiam się tylko na ile jest to świadome.
Moim zdaniem - w małym stopniu. To taka nieco sztucznie wytworzone teorie spiskowe fanów. Bardzo fajna zabawa, ale niejednokrotnie gdy autor jakiegoś dzieła czytał te zawiłe(ale też logiczne) interpretacje, dementowali i twierdzili, że to czysty przypadek.
Wszystko to może wynikać z tego, że Kubrick(jak i inni wielcy twórcy) posiadał niepowtarzalne, autorskie spojrzenie na kino i swój indywidualny sposób kreowania świata, fabuły, postaci...
Ale jeśli coś w dziele jest (czy to filmowym, czy malarskim, czy literackim) to podpada pod analizę i interpretację, bez względu na to, czy autor "miał na myśli" czy nie. Taka jest zasada.
No tak, ale zestawianie kilku odrębnych dzieł i szukanie pewnych konotacji pomiędzy nimi to już często nadinterpretacja moim zdaniem. To przeważnie jest zwykłe puszczenie oczka od reżysera, do uważnych widzów, a nie budowana na przestrzeni wielu lat, wielu odrębnych dzieł historia.
Nadinterpretacja jest wtedy, kiedy wszystkie klocki razem nie trzymają się kupy. Jeśli da się coś złożyć w całość i to działa, jest prawidłowe ;)
Jak dla mnie interpretacja typu " gwiezdne dziecko czyli Nietzscheański nadczłowiek występuje w Mechanicznej Pomarańczy w postaci Alexa DeLarge." Nie trzyma się za bardzo kupy.
Nie wykluczam tego, że Kubrick świadomie nawiązywał do pewnych swoich dzieł, nie jest to w końcu coś tak nietypowego, uważam po prostu, że to wszystko nie jest ze sobą powiązane w tak sprytny i wyrafinowany sposób, jak niektórzy próbują to przedstawić.
No to akurat też uważam za przesadę i interpretuję inaczej, raczej jako człowieka-planeta, jako odrębny świat.
Tu bardziej chodziło o kontekst filmów Kubricka analizując ich związek pomiędzy zakończeniem, a początkiem następnego dzieła. Coś w tym jest, że Dr Strangelove kończy się katastrofą naszego świata, a Odyseja rozpoczyna się świtem ludzkości. Alex jako specyficzna "kontynuacja " gwiezdnego dziecka też jest dość ciekawa. A co powiesz na zależność pomiędzy Mechaniczną Pomarańczą i następującym po nim Barrym Lyndonem, a mianowicie chodzi mi o to że w finałowej scenie Pomarańczy gdy Alex uprawia seks otoczony jest ludźmi, których stroje nijak się mają do czasu akcji filmu, a pasują jak ulał do... epoki Barrego Lyndona. Z kolei Lśnienie kończy się ujęciem na fotografię z datą 4 lipca, która oznacza Dzień Niepodległości USA i niezależność od Wielkiej Brytanii. W powstałym później Full Metal Jacket Amerykańscy Marines tracą swoją wolność i niezależność po to by walczyć o wolność Wietnamczyków z południa. Przypadek? Być może. Ale za dużo by było tych przypadków. Oczywiście nie uważam tych za interpretacji/nadinterpretacji jako istotnych dla rozumienia filmów Kubricka. Co to to nie. Po prostu uważam to za ciekawostkę, która jest dla mnie sporym plusem bo u mało którego twórcy można by aż tak się rozwodzić nad kompletnymi szczegółami jego filmów.
Jak mówiłem, jest w tym sporo logiki. Nie wykluczam tego, że Kubrick celowo dorzucał takie smaczki, żeby fani mogli sobie snuć teorie. Aczkolwiek dalej upieram się przy tym, że "przejście" Odyseja-Pomarańcza, jest naciągane. Ciekawy jestem czy na innych płaszczyznach to też się objawia? Czy jest więcej takich "zamierzonych zbiegów okoliczności", chętnie się dowiem jak coś masz jeszcze w zanadrzu ;)
"Geometria" to nie tylko element obecny w Space Odyssey, w wielu filmach Kubricka możemy zobaczyć podobne ujęcia:
https://www.youtube.com/watch?v=BH1CqYG1qIA
Niezwiązane z kadrowaniem, ale warto wspomnieć też o kształcie i wymiarach monolitu, jako prostopadłościanu w proporcjach 1:4:9, czyli kwadracie pierwszych trzeb liczb naturalnych.
Ciekawa uwaga, tym bardziej, że z matematyki jestem noga.
Jako ciekawostkę dorzucę jeszcze: https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/t1.0-9/535918_151436514548886 8_2295089611108053732_n.png?oh=aa3f572b43ed6ef1054da8be001587b0&oe=54DB17B3
O tych wymiarach akurat dowiedziałam się z książki Clarke'a, bo w filmie nie sposób tego dostrzec (choć sam pomysł ponoć był Kubricka). Polecam książkę, jest naprawdę dobra.