Ludzie, kiedy pojawił się napis "przerwa", zaczęli biegać do toalety albo w ogóle uznali, że to najlepszy sposób na
ucieczkę z kina. Kilka miejsc zostało pustych...
Śmieszne działy się rzeczy.
To raczej pytanie do nich. Mimo wszystko wydaje się mi, że chyba sami nie wiedzieli, na jaki film zakupili bilet.
Nie byłem, ale znam to. 2 miesiące temu też miałem przyjemność obejrzeć Odyseję w lokalnym kinie studyjnym. Najzabawniejsi byli wyperfumowani studenci przed seansem przemawiający pretensjonalnymi frazesami o filmach Haneke i Wesa Andersona, a potem syczący ze zdegustowaniem podczas scen z małpami, w końcu wychodząc na antrakcie. Wnioskując po znudzonych westchnięciach pewnej niewiasty z tyłu i irytacji jej partnera przynajmniej jeden młody związek się przy okazji rozpadł. + kilka przestraszonych staruszek (co robiły na tym filmie? kto to wie..)
Ludzie są jednak zabawni.
To była tylko wyolbrzymiona sugestia, ale uwierz, że i bardziej absurdalne powody się zdarzają. Dla niektórych "zmarnowane" 2,5 godziny życia to już tragedia.
Temat inny, ale krakersik wciąż ten sam, co byśmy zrobili bez ciebie ;). Widzę, że dalej monitorujesz te fora 24h na dobę, na wypadek gdyby pojawił się jakiś znaffca. Odwalasz kawał dobrej roboty, to się ceni.
Na forum "Wściekłego byka" dało się z tobą porozmawiać bez głupich uszczypliwości - http://www.filmweb.pl/film/W%C5%9Bciek%C5%82y+byk-1980-1044/discussion/Rewewlacy jnie+zmontowana+scena,2298283
Teraz myślę, że ktoś Ci się wtedy na konto włamał.
A ja gówniarzem przed maturą, który jeszcze dwa lata temu zachwycał się tylko Burtonem i Shawshankiem, a teraz próbuje wypowiadać się o kinie filozoficznym, no i co poradzić, nie można się czasami bez szufladkowania obyć (zresztą odnosiłem się tylko do tych 'pretensjonalnych' towarzystw, a nie ogółu) ;).