Od czego by tu zacząć... Zdjęcia genialne. Jestem oszołomiony. Ten film ma ponad 40 lat... Muzyka? Przez 90% nie do wytrzymania. Jednak pod koniec ni stąd ni zowąd te nieprzyjemne dla ucha dziwaczne dźwięki zaczynają pięknie komponować się z obrazem tworząc coś niesamowitego. Gra aktorska? Nie istnieje. Przez ułamek filmu przewinęła się garstka postaci. Wszystkie sztywne i bez polotu, podobnie jak ich dialogi... Dodam jeszcze, że pierwsze 15 minut to była istna katorga, później sytuacja poprawiła się na tyle, żeby trwać dalej, aczkolwiek było ciężko, zwłaszcza, że od czasu do czasu Kubrick serwował nam nuty, jakich nie powstydziłby się przeciętny kompozytor-psychopata, po prostu miód dla uszu... W sumie to nie wiem, jak mam ten film ocenić. Początek 2/10, środek 4/10, końcówka 9/10, zdjęcia 10/10... Zważywszy, że było coraz lepiej i po obejrzeniu byłem pod wielkim wrażeniem, pozwolę sobie dać 9/10...
PS Przygodowy - Says who?