2001: Odyseja kosmiczna

2001: A Space Odyssey
1968
7,7 144 tys. ocen
7,7 10 1 143515
8,7 70 krytyków
2001: Odyseja kosmiczna
powrót do forum filmu 2001: Odyseja kosmiczna

Może zacznę od tego, że mam 16 lat i postanowiłem w wakacje wziąć na warsztat kilka filmów uznanych przez krytyków za genialne żeby sprawdzić ile w nich jest genialności, a ile reklamy. Oto one: Łowca androidów, Mechaniczna pomarańcza, Odyseja kosmiczna, Ojciec chrzestny, Memento, Egzorcysta i kilka innych. O odysei mogę powiedzieć jedno: trudny film. W jego zrozumieniu musiałem posłużyć się kilkoma recenzjami tutaj na filmwebie. Uważam się jednak za człowieka kreatywnego i nie poprzestałem na zaakceptowaniu interpretacji narzuconej przez recenzentów-były one dla mnie jedynie punktem odniesienia.
Ale do rzeczy: dla mnie owy monolit nie jest jakimś tam czarnym klockiem zmuszającym małpy do myślenia. Owy "klocek" to internet(tak moi drodzy, internet). Moim zdaniem internet istniał od zawsze tylko człowiek nie zawsze wiedział o jego istnieniu i stosunkowo niedawno wynalazł "wrota do wirtualnego świata", czyli komputer. Wybaczcie mi tę małą dygresję, już wracam do tematu. Jak wiadomo internet to kopalnia informacji, więc małpy dotykając monolit miały dostęp do internetu a co za tym idzie-mogły pobierać informacje(zwróćcie uwagę na szybkość transferu danych, niektóre małpy ledwo musnęły monolit palcami!). Dotarły jednak do niewłaściwych informacji i wynalazły broń zamiast pogodzić dwa klany. Ci którzy monolit wysłali na Ziemię(niech to będą kosmici) stworzyli naszą planetę i nas. Chcąc się nad nami zlitować wysłali monolit, ale bardzo się zawiedli i przenieśli go na księżyc.
Kiedy ludzie dotarli na księżyc i znaleźli monolit chcieli zrobić sobie z nim zdjęcie-i tutaj uwaga!-dźwięk ogłuszający naszych dzielnych kosmonautów nie był dźwiękiem przestrogi. To był zwykły error, z racji tego, że monolit, czyli internet chciał wrzucić zrobioną przed chwilą fotkę na nk lub facebooka, ale żaden z kosmonautów nie miał tam konta, więc po prostu wyskoczył error. W międzyczasie księżycowy monolit wysłał maila Jowiszowemu monolitowi, że został odnaleziony.
Komputer prowadzący astronautów na Jowisza, Hal 9000 wiedział czym jest monolit i nie chciał powodzenia misji-wiedział, że jeśli ludzie zorientują czym on właściwie jest to żeby w pełni korzystać z internetu będą musieli podłączyć go do najbliższego komputera, czyli Hala. Jak wiadomo internet pełen jest nie tylko informacji, ale też przeróżnych pierdół i tego właśnie Hal się bał.
Ci co oglądali wiedzą co dzieje się dalej więc ominę następne sceny.
Kiedy David leży stary w łóżku, monolit przed nim daje mu dostęp do internetu. Przez głowę Davida przechodzi cała zawartość internetu, a jak wiadomo w internecie więcej jest pierdół niż pożytecznych rzeczy(czytał m.in. tego posta). Nadmiar głupot spowodował zatrzymanie rozwoju mózgu i zaczął się cofać-nie tylko intelektualnie, ale też fizycznie. W między czasie litościwi kosmici nie zniszczyli Ziemian i naszej planety, zatrzymali trochę postęp, dali ludziom internet żeby sami się wyniszczyli i wymazali z ich pamięci dwa loty w kosmos przedstawione w filmie. W ostatniej scenie filmu David patrzy na nowy świat w którym dopiero przyjdzie mu żyć.
Skąd możemy wiedzieć czy tak właśnie nie było(mam na myśli historię świata)? W każdym razie moja teoria jest najbardziej prawdopodobna.

"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów."

Stanisław Lem o swoich doznaniach internetowych

ocenił(a) film na 9
What_The_Fuck

Matko, jaki długi żart ;)

ocenił(a) film na 8
kosobi

Film był super, ale ja bym zrobiła go trochę inaczej- kosmiczną podróż astronautów, przeplatałabym przerywnikami o ewolucji. Od małpy aż do homo sapiens. To by stworzyło ciekawy kontrast z nowoczesną wizją
Kubricka. Z jednej strony australopiteki i coraz to bardziej rozwinięte formy (krótkie przerywniki) a z drugiej
sprawozdanie z podróży kosmonautów. Kontrast tu by się najlepiej sprawdził.

użytkownik usunięty
Ulisseska

Lecz szybki przeskok nasuwa myśl, że ewolucja człowieka była dosłownie chwilą w dziejach wszechświata.