Tak się zastanawiam. Jak to możliwe, że mam tyle lat i nie przypominam sobie żebym kiedyś oglądał ten film. Odyseje 2010 jakoś pamiętam, że oglądałem jak byłem mały. Hmmm może ten też i zapomniałem całkowicie?
Od samego początku... no prawie od samego, ale jak już te małpy przejdą to widać że chciano pokazać efekty specjalne. Pół wieku temu może to robiło wrażenie. Dzisiaj oglądanie 10 minut jak leci w kosmosie statek to jest nudne jak cholera. Kolejne 10 minut jak biega po statku do góry nogami. Nuuuuudaaaaaa.
Gdy akcja się rozkręca i Hall nie chce go wpuścić do środka okazuje się że o już końcówka filmu. Wyłącza go i tyle. Myślec sobie. WTF ? Już? Tylko tyle? Hall nie próbuje go zabić ? Zrobić jakiegoś zwarcia w obwodach żeby go trochę przypaliło ?
Sam koniec to już serio nie wiem o co kaman. Jakieś zwidy ma czy co ? I to dziecko na końcu. Chyba nie mieli kompletnie pomysłu na początek i końcówkę chcieli tylko pokazać efekty i komputer.
Daję 3. Wielkie rozczarowanie mam po tym filmie.
To na końcu to cykle zycia pokazane bezpośrednio na jego stwórcy. Ten facet co siedzi przy stole to... Jowisz czyli mityczny stwórca wszystkiego. Pokazano wszystkie etapy życia, a to dziecko na końcu to własnie wskazanie na to, że życie na Ziemi nie wzięło się znikąd.
P.S. przypomnij sobie tę "thrillerowatą" Odyseję 2010 - jest dobrym wstępem...
no dobra dajmy na to, że ta Twoja interpretacja z Jowiszem jest poprawna (chociaż szczerze w to wątpię) no więc co w jest w tym takiego fascynującego i ciekawego ze dałeś 10? dla mnie ten film to porażka, początek z małpami-w sumie to nie wiem po co on był w filmie, monolit na księżycu- nuda, epizod z HALem- tutaj zaczynałem odzyskiwać nadzieję że może się jeszcze ten film odratuje, no ale to co twórcy odwalili na koniec to już przegięcie, nie przypominam sobie żebym oglądał głupsza i nudniejszą scenę niż te wybuchy gwiazd, podróż przez gwiazdy czy co to miało być, no a samo zakończenie w tym pokoju- mów mi jeszcze. Zawiodłem sie po tych recenzjach:(
Bo to film filozoficzny. Rozważasz go latami - dlatego z początku wydaje się nudny - jak idealna dziewczyna... ;-)
Twój brak umiejętności skupienia się na filmie, wcale nie obniża jego wartości.
Nuda indeed. Epizod z HALem jeszcze jakoś daje radę, ale cała reszta usypia niesamowicie. Same dłużyzny, zero fabuły...A ostatni epizod...Cóż, twórcy chyba nie żałowali na środkach halucynogennych i pewnie nikt kto w miarę regularnie nie ćpa nie jest wstanie ogarnąć bezsensu ostatnich dwudziestu paru minut.